-
Anna de Loiret
Gorzej miałam sklejone w pewną noc, gdy szczurom się nie powiódł atak na nas... Trzymaliśmy się za dłonie jadąc kolano w kolano, skakali z drzew, zza głazów i zewsząd indziej, napotykali nasze lśniące miecze... Cali byliśmy w szczurzej krwi. Anna uśmiechnęła się jakoby wielką przyjemność dawało jej to wspomnienie i zaczęła myć sobie włosy.
-
Anna de Loiret:
Nie szło Ci to zbyt sprawnie, rąk już w ogóle nie czujesz, Liothannea Ci pomogła. Zdjęła później płaszcz, widzisz wyraźnie rękojeści sześciu noży, których ostrza ukryte ma w pasach krzyżujących się na koszuli pomiędzy jej piersiami. Po dwa na każdym pasie poniżej skrzyżowania pasów i po jednym powyżej. Z kieszeni płaszcza wyjęła buteleczkę ze znajomą Ci zawartością i jakieś dziwne długie na szerokość dłoni i oplecione sznurem rękojeści połączone ze sobą cienkim drutem:
http://www.hitmanasylum.pl/ekwipunek..._fibrewire.jpg
Położyła to przed sobą i zaczęła spierać krwawe plamy z przodu płaszcza.
Sven z Norski, Arden z Loningbrucku, Lumpin Cropp:
Niestety nie ma przygotowanego drewna na ognisko, kobiety poszły umyć swe włosy w pobliskim strumieniu i przeprać wierzchnie ubranie. Widzicie że elfka pod płaszczem ma skrzyżowane na plecach skórzane pasy. Chyba nosi jakieś dziwne szelki, by nie opadły Jej spodnie.
-
Anna de Loiret
Po cichu, tak by tylko Liothannea słyszała - jesteś doprawdy niezwykła, nie było ujmą dla ciebie pomóc mi w myciu włosów? I cóż to za... Rzecz? Wskazała na nieznajomy przedmiot.
-
Anna de Loiret:
To garota odszepnęła pozwala na wieczne uciszenie przeciwnika. Czasami w dyplomacji słowa zawodzą i trzeba imać się mocniejszych argumentów. Co do ujmy, nie, ne było. Uważam iż kobiety na szlaku powinny sobie pomagać, mężczyźni rzadko czynią to nie licząc na... jakowąś formę odpłaty... Schowała garotę i buteleczkę z powrotem do kieszeni płaszcza, wstała. Pora wrócić do nich, coś zjeść i udać się na spoczynek.
-
Sven
Dobra nie gapcie się na te kobiety tak, po drewno na ognisko idziemy, na oku się miejmy nie rozdzielać się.
-
Anna de Loiret
Powolnym krokiem podeszła do swego konia i rozpięła mu popręg. Poklepała go energicznie po szyi i uśmiechnęła się przymykając oczy i opierając się nieco o niego. Zaczęła go czule gładzić dłonią po grzywie, sięgając wspomnieniami do pięknych czasów w swym życiu, kiedy troski były liczne co prawda ale nie raniły tak serca. Po chwili wyciągnęła swój miecz i spojrzała na jego klingę, w głowie słysząc głos swego brata krzyczący - uciekaj Anno, nie marnuj swego życia i służ Pani Jeziora, a gdy znów się spotkamy... Pogalopujemy jak ostatnio przez zielone łąki, trzymając się za dłonie! Będziesz wolna... Wolna od wszystkiego co męczy twe serce. Czas nagli, ruszaj! Po chwili Bretonnka ucałowała ostrze miecza i schowała je do pochwy pewnym ruchem, spoglądając cóż robią towarzysze.
-
Arden z Loningbrucku
Jasne - udał się zbierać chrust
-
Anna de Loiret:
Kupiec Marco krząta się przy wozie, widzisz daleko plecy reszty. Co chwila zatrzymują się i łamią gałęzie jakichś krzewów. Liothannea się roześmiała rozcierając swe dłonie i rzuciła do Niego O, widzę że ognisko będzie. Pewno jakiś kociołek masz na tym wozie i stary worek lub spodnie? Weź je i chodź nad potok. Marco wziął worek wraz z małym kociołkiem i ruszył za elfką, która na odchodnym stwierdziła Anno, przypilnuj wozu.
Sven z Norski, Arden z Loningbrucku, Lumpin Cropp:
Drzew tu za dużo nie ma, głównie krzewy kosodrzewiny i jałowca. Da się rozpalić, ale będzie dymić. Od czasu do czasu trafi się sosna limba.
-
Anna de Loiret
Milcząco spełniła prośbę Elfki.
-
Sven z Norski, Arden z Loningbrucku, Lumpin Cropp, Anna de Loiret:
Swen, Arden i Lumpin wrócili z iglastymi gałęziami, cali nimi pokłuci, ale z zapasem na całą noc. Z drugiej strony wróciła Liothannea z mokrymi butami i nogawkami spodni, trzymająca mokry i trzepoczący się worek. Obok niej idzie Marco dźwigający pełny wody kociołek. Mości Lumpinie, pokazałbyś nam swą biegłość w kulinarnej sztuce? Wiem, że nie ma marchwi, pietruszki i koperku, ale zupa rybna z pięciu pstrągów mimo to winna być wystarczająco sycąca. O sól, kminek i resztę przypraw nie musisz się martwić, podzielę się nimi, choć nie posiadam ich zbyt dużo. Położyła zdobycz przed halfingiem.