Zamieszczone przez
K A M 2150
Jak ktoś idzie na medycynę, bo chce mieć z tego kasę to pewnie ma takie podejście, lecz jest paru lekarzy, którzy są nimi też z powołania, bo chcą pomagać ludziom, dla nich to nie jest tylko praca. Owszem, wielu takich nie ma, zwłaszcza w moich rodzinnych stronach, gdzie na szpital św. Jana w Starogardzie mówi się umieralnia i nawet przy tak łatwej czynności jak zdjęcie gipsu potrafią załatwić gronkowca, jak to było w moim przypadku.
Zapewne dobrze wiesz, że mi nie po drodze z jakąkolwiek religią, lecz staram się postawić na miejscu takiego lekarza, który musi zrobić coś takiego jak aborcja. To jest w stylu gadania ilu to się wrogów zabije na wojnie, a wszystkich kozaków weryfikuje pierwszy kontakt z wrogiem i nagle się okazuje, że spora część strzela ponad przeciwnikiem. Taki lekarz też może iść z myślą, że taka aborcja to nie będzie dla niego problem, może nawet po jakimś czasie się uduchowić i zmienić swoje podejście. Po Twoich postach mam wrażenie (może i mylne), że piszesz jakby to nie było nic takiego, wręcz oczywista oczywistość, a sam nigdy zapewne nie stałeś przed taką decyzją, więc łatwiej Ci się na takie tematy wypowiadać z poziomu klawiatury. Mało jest osób, którym system wartości nie zmienia się w przedziale 20-50 ;P