Alejandro
Ano pewnie tak To będzie coś, opowieści o swoich przygodach i tym podobne hahah. Achhh oby bez szczegółów. A ciekawe jacy ci inni, i jak na nas zareagują.
Wersja do druku
Alejandro
Ano pewnie tak To będzie coś, opowieści o swoich przygodach i tym podobne hahah. Achhh oby bez szczegółów. A ciekawe jacy ci inni, i jak na nas zareagują.
Inigo de Gastor
Jaka, kurwa, ekipa człowieku... Rzekł do niego, myśląc - Rodrigo wydaje się w porządku, nie truje dupy. Ale ta cipencja... Prędzej bym własnego fiuta kompanem nazwał niż jego.
Ricardo
Zeskoczył z konia, odsłonił wejście do namiotu, spojrzał na Inigo, wykonał dworski ukłon i ruchem ręki zaprosił go do namiotu, dodając przy tym z sarkastycznym uśmiechem na ustach Madame?
Rodrigo de Suarez
Zsiadł z konia, przywiązał go i przyglądał się temu całemu cyrkowi - Czas na zemstę? Chociaż coś czuje, że znowu w mordę zarobi puklerzem hehehe.
Inigo de Gastor
Zsiadł z Marii i klepnął ją delikatnie, by weszła do namiotu mówiąc co niej - ten fiutek cię zaprasza, idź.
Ricardo
Ach, oczywiście, madame wejdzie pierwsza, a zaraz po niej mademoiselle! spojrzał wymownie na Inigo.
Mateo
Uff,,, jakie szczęście że nie musimy mieszkać z Inigio.... Te miesiące na statku z nim było nie do przeżycia już.... Dzięki Ci Panie..... Mam nadzieje, że dostaniemy kogos normalnego... he he zaśmiał sie w duchu
Rodrigo de Suarez
Buhaha... Chodź Relámpago, ty też zasługujesz na wypoczynek w namiocie haha... - powiedział odwiązując konia i również wchodząc z nim do namiotu.
Alejandro
Ano były Mateo, nuda i jeszcze raz nuda, ale przybyliśmy i od razu coś się dzieje haha. Nieprawdaż?
Mateo...
Ano.. Ino teraz żałuję, że jednak tego burdelu nie zaliczyłem... Nie wiadomo kiedy okazja znowu będzie ha ha ha...