-
Oblężenia, oblężenia, oblężenia i tak co turę. Szczerze mówiąc po tych 300 turach gra staje się cholernie irytująca. Z nikim żadnych paktów, co chwila jakiś agent w pojedynkę jest w stanie spalić mi całą stolicę i oprócz tego te bezsensownie łupiące armie (NIE HORDY) mimo nie wypowiedzenia wojny. Jak patch tego nie naprawi to nie będzie się dało normalnie grać.
-
1 załącznik(ów)
Mały update, po 30 godzinach rozgrywki nie jestem w stanie wygrać gry. 3/4 mapy spalone, nikt nie mnie nie lubi a na dodatek nie mogę się ruszyć z granic bo Jutowie, Danowie i inne plemionka mając po 1 prowincji wystawiają po 3 pełne armie 20/20... irytacja sięga zenitu.
Szybka decyzja o szybkiej kontrze...
Załącznik 726
-
Widzę, że ciężko tam u Ciebie :)
-
Pampo, może zejdź trochę z poziomu trudności? ;)
-
Niestety nawałnica była zbyt wielka - nie tylko Brytania ale i cała Galia wpadła w łapy hord. W każdej turze atakowały po 2, 3 czasem 4 plemiona, paląc i niszcząc - z braku wojsk musiałem bronić najważniejszych, dobrze obwarowanych miast lub wystrzeliwać najeźdźców w zasadzkach.
Teraz po 50 turach mam w zasadzie tylko Italię, Marsylię, Sardynię i Kartaginę z przyległościami.
Hiszpania odpadła z powodu licznych buntów i wypowiedziała wojnę (na szczęście siedzą spokojnie).
Galia jest zbyt zniszczona, żeby rozważać ekspansję na północ - aczkolwiek zdobyłem Lugdunesis i wycofałem się na chwilę przed wybuchem zarazy. Teraz najeźdźcy z północy bezskutecznie oblegają to miasto albo czekają na wygaśnięcie gruźlicy (a nie wygaśnie prędko bo higiena jest na -7), zatem na północy sytuacja jest ustabilizowana.
Wizygotów osadziłem w Salonie a z Ilirią udało się nawiązać sojusz obronny, toteż od wschodu też mam już spokój.
W Afryce najeżdżali mnie Getulowie na zmianę z Maurami, ale udało się odłożyć trochę grosza, zbudować przyzwoitą armię i podbić tych pierwszych, po drodze łupiąc też prowincje zbuntowanej Afryki. Maurowie poczekają. Dzięki paktom z Garamantami wschodnia afryka jest enklawą spokoju.
Obecnie mam 5 pełnych legionów, z czego 3 na stałe w północnej Italii, 1 w południowej i 1 w Afryce plus 1 "smieciowy" aby utrzymywać porządek i gasić pożary. Na razie czyszczę mapę z hord, rozwijam infrę i prowadzę badania by polepszyć jakość armii. Największe utrapienie to rajdy morskie z Bliskiego Wschodu - Pont, Media i jakieś egzotyczne kraje o których nie słyszałem płyną pół mapy aby pustoszyć południową Italię. Powoli acz sukcesywnie rozbudowuję flotę.
Tak sobie myślę, że jeszcze trochę poodkładam i rozpocznę rekonkwistę zgodnie z planem Prokopiusza Antemiusza, tj. najpierw Afryka a następnie Hiszpania od południa - jedyne niezniszczone (zbytnio) prowincje, wolne od hord i zawieruchy. Spokój na tyłach umożliwi ekspansję w kierunku wschodnim.
Roma Victrix!
-
Nie wiem czy było pisane, ale dla tych co mają problemy z ładem proponuje rozważyć jak najszybszą zmianę religi na pogańską i budowanie jak najwiecej teatrów( mamy duży przyrost ładu i rozprzestrzenianie religii + wzrost czystości)
-
Tylko to nie takie proste.... 35% a na początku gry katolicyzm rośnie w siłę, a pogaństwo spada, nawet jak poburzyć wszystkie świątynie to i tak nie rośnie pogaństwo, a katolicyzm tak, a kasy na stawianie cyrków i teatrów nie ma.
-
U mnie katolicyzm nie stanowi problemu bo mam już 80% w całym imperium. Swoją drogą przeszedł już ktoś? Ja dziś przysiądę i postanowiłem sobie że będę grał dopóki nie przejdę.
-
Dobry patent na początek.... podbijamy i łupimy Alemanów, wpadają na ich armię w polu Wandalowie, oddajemy im w 2 turze dawną prowincję Alemanów, mamy z nimi dobre stosunki, jeszcze wkręcamy w jakieś nasze wojny za malutką kaskę i mamy jeszcze lepsze stosunki, potem w 3 turze atakujemy ich miasto i podporządkowujemy (raczej nie wejdą w miasto), mamy z nimi stosunki ponad 300 na plusie (chociaż niby mniej, rośnie nam z tury na turę, choć pokazuje nam te 300 ze stosunków) a co za tym idzie fajną marionetkę na zachodniej granicy do odpierania ataków innych, tylko żeby oni miasta swojego pilnowali....
-
Pomniejsze zwycięstwo w 535 roku, sytuacja w miarę opanowana, aczkolwiek gospodarczo wciąż ciężko. Nawet nie wiecie jaka satysfakcja ukończyć dopiero teraz pierwszą kampnię od premiery Atylli ;D