Tura VI
Semir patrzył w piaski pustyni pływające pod wpływem wiatru niczym woda w morzu podczas sztormu. Tak jak płynął piasek, tak płynął też czas. Ludzie przemijają, i pozostają po nich jedynie kości. Jedynie skała stoi nieugięcie w morzu piasku, niewzruszona wiecznym atakiem drobin prowadzących wieczne natarcie. Tak jak skała, tak stoją Królowie Grobowców, nieugięci i niezłomni, powoli, ale bezkompromisowo dążący do celu. A cel jest jeden i najważniejszy - poprowadzić odbudowę Imperium Nehekhary. Ojcowizna nie może popaść w zapomnienie. To co zburzone przez Nekromantę i przez niego stracone zostanie odbudowane. Siłą kości, mięśni, krwi i łez, grobowce zostaną odbudowane, w świątyniach na nowo zapłoną święte ognie. Mury zostaną wzniesione, by opierać się przeciwieństwom losu na wieczność, niczym skała stoi niezłomnie na drodze tysięcy ziarenek piasku. Chwała Nehakhary powróci, a wraz z nią na nowo światem rządzić będą Bogowie Nehekhary z Wielkim Ojcem Ptrą na czele!
Książę rozkazał wejście do Ka-Sabar, Świątyni Smutku. Z pozoru niezamieszkane miasto dominowane przez wielką złocistą kopułę na której już z daleka było widać wiele wyłomów. Dumny pochód do miasta został wstrzymany kiedy z murów miasta rozległ się huk, a na oddziały szkieletów posypał się grad kul. Mury zasnuły się szarym dymem, a z jednego ze zniszczonych bastionów odezwał się głos:
- Stać! Ani kroku dalej, bo odwalę te Wasze kościane głowy! Czego chcecie i po co przybywacie upiory z Khemri?!