A "Szewcow" Witkiewicza czytaliscie? :D Tak popieprzonej rzeczy sam bym nie wymyslil, autor ewidentnie cos bral w trakcie
Wersja do druku
A "Szewcow" Witkiewicza czytaliscie? :D Tak popieprzonej rzeczy sam bym nie wymyslil, autor ewidentnie cos bral w trakcie
Ja "polecam" Sklepy cynamonowe, powiem też, że Gombrowicza zdzierżyć nie mogłem ;]
A "Kandyda" czytaliście? Połowę bohaterów kilkakrotnie wybijają i przez całą opowieść okazuje się, że jednak żyją. Polecam wątek w którym jednej z bohaterek zjadają pół pośladka. Tak, tak - takie rzeczy się czyta na rozszerzonym.
Się czytało. Co do Witkiewicza to nawet nie ma wątpliwości, że był pod wpływem czegoś. Jednak nie uznaję Szewców z "zły dramat".Cytat:
Zamieszczone przez voitek
Sklepy czytałem "sam dla siebie" (tak wychodzę na oszołoma). Lekturę tego nazwę "ciekawą przygodą".. wyjątkowo poetycka rzecz ale nie wiem po co niektórych zmuszają do zapoznania się z tym stuffem.Cytat:
Zamieszczone przez KWidziu
Działo Woltera jest tak absurdalne, że aż śmieszne. Działo pisane głównie po to by udowodnić, że nie żyjemy na "najwspanialszym ze światów". Czytając można się cieszyć, że nie ma się tak "porąbanego" życia jak bohaterowie.Cytat:
Zamieszczone przez Lena
Kandyd jest półśmieszny, ale przebrnąłem przez niego bez większych perturbacji (a taki np. Zadig jest już naprawdę solidny). Fanom fantasy klasy D polecam Wrota Baldura, aż oczy sinieją.Cytat:
Zamieszczone przez Lena
Co Ty chcesz, dobra ksiazka, szczegolnie BG2:P Ale generalnie ksiazki powiazane z grami to niewypal... chociaz, pamietam chyba z Warcrafta ksiazka o takim magu ze zlamanym nosem byla ok;)Cytat:
Fanom fantasy klasy D polecam Wrota Baldura, aż oczy sinieją.
W sumie do najmniej lubianch ksiazek zaliczylbym wszystko o Drizzcie:P
Niestety prawda, Salvadore nie popisuje się jako opowiadacz, popełnił najlepsze jakościowo gdy rozpoczynał cykl...Przy okazji przeinacza świat Faerunu, pisząc bzdury ;)
RAS jest niemożebnym partaczem, ale szczerze mówiąc nie ma pod tym względem podbicia do Knaaka czy Athansa. Zresztą mam wielki sentyment do wykreowanej przez niego postaci łysego drowa w kapeluszu :P
Niestety jestem książkoholikiem i czytam wszystko co wpadnie w me łapska. ;) Jednak jest jedna jedyna książka jakiej nie przeczytałem nawet do połowy chociaż zabierałem się za nią kilka razy:
"Nad Niemnem" - najgorsza książka z jaką miałem styczność. Naprawdę zabierałem się za nią kilka razy, nie dało rady.
Nad Niemnem to akurat jedna z moich ulubionych :roll: no ale jest specyficzna i niektórzy nie trawią
:arrow: Ja osobiście mam wstręt do wszelkiej "żeromszczyzny" niestety jakiś geniusz od programów szkolnych uznał że Stefek to wieszcz. A już nazywanie jego twórczości pozytywizmem to gigantyczna ironia chyba: jeden dramat goni drugi, nieszczęście na nieszczęściu, wiecznie pod górę i same czarne strony życia, słuszna walka kończy się klęską... Co z tego że mistrzostwo słowa, środków stylistycznych czy co tam jeszcze naczelni poloniści chcą dostrzec, skoro po prostu na wymioty się zbiera. Myślałem że nic gorszego nie będę musiał czytać
:arrow: No i potem poznałem podręcznik akademicki Ryszarda Domańskiego z 1977 r. :shock: :o
Ja rozumiem że są teorie które trzeba znać jak chce się dyplom otrzymać, ale sposób w jaki napisano ten "podręcznik"...
W porównaniu z tym, to moje posty są
-krótkie
- treściwe
- suuuper przejrzyste i uporządkowane
- zdania są krótkie i proste, wręcz Hemingwey'owskie
- napisane językiem prostym, nieoficjalnym wręcz jak do niemowlaka.
:mrgreen: :lol:
Dzieło Domańskiego było straszne!!!
Miało toto 400 stron prawie. 6 krotnie złożone zdania to norma. Nagminnie strona bierna, imiesłowy na przemian z przymiotnikami albo gorzej....
przykład [taki teoretyczny] >>> zamiast przymiotnika :
"zbożowy"
to coś w stylu:
"wykonany z bliżej nieokreślonej materii organicznej, pochodzącej z ziaren roślin, należących do grupy określanej powszechnie jako zboża" :cry: :cry: :evil:
Połowa wyrazów w zdaniu była zastąpiona swoimi definicjami. Jeśli istniał dłuższy nie używany, nadęto brzmiący odpowiednik jakiegoś wyrazu, a autor go znał, to jestem pewien że zawsze go używał zamiast prostszego synonimu (przypominam : w akademickim, ale jak by nie było - PODRĘCZNIKU!)
:evil:
Na stronie bywały 2 zdania.
Rekord to bodajże 2 strony na których Domański zmieścił 3! (słownie: trzy) zdania!
- czcionka 12 pt , nieprzyjemny krój czcionki, nie za duże odstępy miedzy linijkami, efektywne pole tekstowe ok 18 x 21 cm i zero ilustracji na tych konkretnych 2 stronach!
=================
Powiecie : "przyganiał kocioł garnkowi / strofował kirlan Domańskiego"
Poczytajcie "geografię ekonomiczną" R. Domańskiego z 1977 wydaną przez PWN
Przekonacie się że są gorsze grafomaństwa niż moje posty. :mrgreen:
- nie nie będę zalecał 397 stron tortur -
Spróbujcie jednej no góra dwu - jeśli zdołacie nie zasnąć albo utrzymać pawia.