-
Arden z Loningbrucku
Sigmarze dopomóż - wymamrotał pod nosem, wyciąga kusze i biegnie za Svenem wyszykując celu gdzie oddać pierwszy bełt.
Techniczny
Araven - to już następny dzień a my automatycznie zbieramy drewno.
Gdy będe w odpowiedniej odległości strzelam, chowam kusze, wyciągam miecz i tarcze i wspomagam Svena
Od Aravena
Dzięki coś nie doczytałem.
-
Lumpin Cropp
Dzielny niziołek odłożył drzewo, chwycił za swój łuk i pobiegł za towarzyszami. Będzie strzelał do wrogich najemników, kiedy Ci wejdą w zasięg jego broni.
-
Anna de Loiret:
Liothannea dobyła miecza odrzucając na bok pustą pochwę, złote runy jaśnie zalśniły na klindze. Chroń wóz, musimy ich rozdzielić by mieć szansę! krzyknęła po bretońsku i popędziła na drugą stronę traktu, tak by swe plecy mieć chronione przez rzekę. Znów zupełnie zaskoczyła cofającą się Annę, jest od Niej zdecydowanie szybsza. Serce szlachcianki rozdarła chęć ochrony królewskiej córki i obawa jak zareaguje, gdy się Jej sprzeciwi.
Sven, Arden, Lumpin! Pośpieszcie się! rozległ się okrzyk Marca od strony wozu. Część z napastników obejrzała się przez ramię, jeden krzyknął Figli di puttana! Połowa rzuciła się w stronę waszych towarzyszy biegnących by dołączyć do walki. Reszta wpadła na Was, ale rozdzielając swe siły, jak przewidziała Liothannea. Może tylko nie tak jak chciała, bo na Nią rzuciło się sześciu, dwóch na Annę a jeden przebiegł obok kierując się w stronę wozu.
Sven z Norski, Arden z Loningbrucku, Lumpin Cropp:
Wrodzy kusznicy nie sięgnęli po leżącą obok broń. Jeden leży zupełnie nieruchomo z wbitym w szyję nożem, pozostali zaś wstrząsani są drgawkami. Być może coś wspólnego z tym mają wbite w nich noże, w każdym po jednym, choć z daleka nie wyglądają jakby mogły zadać śmiertelne rany. Wrogowie was nie zauważyli, ale okrzyk Marca zmienił sytuację. Jeden z nich ryknął jakieś przekleństwo w ich języku, tylko Arden zrozumiał, że nazwał Was synami murw. Połowa z nich pobiegła w Waszym kierunku, co dwukrotnie zwiększyło szansę kobiet na przeżycie.
Techniczny:
Znów nie mam deklaracji a propo użycia Punktów Szczęścia, nie zapominajcie o tym.
Ewentualnie mogę ich używać automatycznie, informując Was tylko po użyciu ile poszło na powtórkę testu.
Potrzebuję Waszej decyzji w tej sprawie by rozliczyć walkę.
-
Anna de Loiret
Moja P... Liothannea! W myślach - Ehhh nie... Nie daruję sobie jak jej się coś stanie, nie daruję... Ale nie sprzeciwię się jej, moją powinnością jest spełniać jej rozkazy... Po chwili ucałowała klingę miecza po czym wykrzyczała - Za Panią Jeziora, stawajcie do walki bydlaki! Anna ujęła mocno rękojeść i wyczekiwała na atak, gotowa do obrony.
Techniczny
Z automatu dawaj, często się zapomina o tym.
-
Arden z Loningbrucku
Ha - ja im dam synów murw.
Techniczny:
Używam punktów szczęścia w razie niepowodzeń
Oddaje strzał jak już są w zasięgu i dobywam miecza i tarczy.
-
Sven
Giń suczy synu!
Sven wziął zamach toporem starając się powalić pierwszego najemnika jaki stanął mu na drodze.
Techniczny
1 atak i jedno parowanie w rundzie. punkty szczęścia na Parowanie. Jak mam tylko 1 akcję w rundzie to tylko atak i na niego Punkty szczęścia. walczę normalnie bez szału.
-
Lumpin Cropp
Wycelował i wypuścił pierwszą strzałę do nadbiegającego obwiesia...
Techniczny
Oczywiście używam punktów szczęścia w razie niepowodzeń.
-
Anna de Loiret:
Po niecałej minucie walki, ledwo zdążyłaś ubić swych przeciwników, słyszysz okrzyk Liothannei w bretońskim Wspomóżmy naszych! Elfka zerwała się już do biegu, choć krew barwi rękaw jej koszuli.
Techniczny:
Walka po niecałej minucie:
Anna zabiła 2, nie odniosła ran (1 pkt ran nie wyleczony jeszcze od upadku z konia)
Liothannea zabiła 6, lekko rana w lewe ramię (6 pkt ran)
Marco jest na wozie, zabił 1 z garłacza masakrując wrogowi twarz, właśnie ponownie załadował broń
około 50m oddziela Was od Svena, 71m od Ardena i 76 od Lumpina
Sven potężnym uderzeniem topora pozbawił głowy jednego, nie odniósł ran, ma 3 przeciwników w pełni sił.
Arden zranił jednego z kuszy i go dobił mieczem, nie odniósł ran, ma 2 przeciwników w pełni sił. 21m do Svena, około 70 do kobiet, zza plecami 2 wrogów walczących z Lumpinem, jeden na pewno ranny z łuku.
Lumpin zranił jednego z łuku, walnął go pałką, ale tamten nadal trzyma się na nogach, nie odniósł ran, ma 1 przeciwnika w pełni sił i 1 rannego (1 pkt Żyw), 27m do Svena, 6 do Ardena niecałe 80 do kobiet.
Wszyscy poza Svenem wyczerpali swoje PS, Sven nie wydał jeszcze ani jednego.
-
Anna de Loiret
Opis walki:
Bretonnka wpatrywała się na niedoszłych gwałcicieli wzrokiem pełnym pogardy, z jej pięknego oblicza biła groza dając znak, że ta oto dzielna kobieta wywodzi się z rycerskiego rodu i potomkinią walecznych wojowników jest. Żołdacy szczerzyli obleśnie swe zębiska, widać było że chucie ich suche od dawna, to i piękna Anna zbawieniem losu im się wydała, przeliczyć się jednak mieli niesamowicie. Jeden pchnął mieczem w powietrze, chcąc sprawdzić reakcję szlachcianki. Ta jednak przeczuła iż to nie jest oczywisty atak i tylko przyglądała się mu. Wreszcie obydwaj ruszyli w jednej chwili, na niemiłą niespodziankę natrafiając. Pierwszy napastnik zawył mocno, gdy brzeszczot Anny zadał mu okrutną i krwawiącą obficie ranę. Bretonnka skorzystała z okazji i biorąc spory zamach wepchnęła mu ostrze w oko przekręcając dwa razy, by śmierć i ból jak największy zadać. Drugi chybił również i stanął po chwili naprzeciw panny de Loiret. Wymienili kilka cięć, aż wreszcie gdy oboje postanowili chwilę oddechu złapać, Anna przypomniała sobie słowa Rolanda - kiedy przeciwnik twój zmęczony, wykorzystaj okazję i odważnie zadaj cios, który na niebezpieczeństwo cię narazić może, zaskoczysz go tym bowiem miła siostrzyczko i szansy na obronę mu nie dasz, chwyć rękojeść oburącz i tnij z góry z całej swej siły. Bretonnka wykonała dokładnie to, co jej brat radził i w efekcie klinga jej miecza rozcięła głowę nikczemnego żołdaka, zatrzymując się prawie na szyi. Zielona suknia została splamiona czerwienią krwi, krwi człowieka który okrył się hańbą... Odetchnęła na chwilę i usłyszała głos Liothannei.
Wiedziała, że nie powstrzyma rannej Elfki i czynić tego nawet nie zamierzała toteż pobiegła od razu za nią po wykrzyknięciu imienia swego brata, którego pamięć miała i rady w sercu zadając każdy cios.
Od MG:
+10 PD za ładny opis
-
Sven z Norski:
Dwóch ostatnich wrogów przed Tobą padło zasypanych przez grad ciosów kobiety, o wzroku zdolnym skruszyć kamień i twarzy jakby wykutej z granitu, ani chybi jakiejś Walkirii. Po chwili rozpoznałeś dopiero Liothanneę, pewno dzięki przebiegającej obok Was Annie. Słyszysz szczęk broni za swoimi plecami i jęk bólu Lumpina. Przed Tobą wszyscy wrogowie już powaleni.
Arden z Loningbrucku:
Przed sobą masz jednego rannego wroga, a za Jego plecami przebiega Anna wznosząc swój miecz do ciosu. Sven przy pomocy elfki zdołał pozbyć się swych wrogów. Z tyłu słyszysz szczęk broni i jęk bólu halfinga. Nie wiesz jak wygląda sytuacja za Twoimi plecami. Sven nie jest zagrożony.
Techniczny:
Walka po półtorej minuty.
Sven zabił jednego, nie odniósł ran, pozostałych 2 zabiła Liothannea zasypując ich gradem ciosów. Elfka może i nie zadaje silnych ciosów, ale jest wręcz niesamowicie szybka. Zostały wszystkie PS.
Anna dobiegła do wroga Ardena.
Arden - zabił 2-go wroga, a 3-go ranił (zostało mu 8 pkt Żyw) za plecami wroga widzi Annę, jakieś 25 metrów dalej Marco biegnącego w Jego kierunku z garłaczem.
Lumpin - potężnie oberwał w korpus , za 7 ran (został 1 pkt Żyw), tym razem nie zranił nikogo, został mu 1 ranny wróg (1 Żyw) i 1 w pełni sił (11 Żyw).
Przydały by się dalsze deklaracje, szczególnie Svena.