Ricardo,Rodrigo,Inigo
Rum.....,da się wypić.....,mamy w zapasie jeszcze kilka butelek hehe
Alejandro,Mateo
Też tak myślę.....,no i mamy naprawdę dobrych oficerów,znają się na swojej robocie....
Wersja do druku
Ricardo,Rodrigo,Inigo
Rum.....,da się wypić.....,mamy w zapasie jeszcze kilka butelek hehe
Alejandro,Mateo
Też tak myślę.....,no i mamy naprawdę dobrych oficerów,znają się na swojej robocie....
Inigo de Gastor
Zasypał piachem końskie odchody i nogą delikatnie je posuwał, dopóki nie znalazły się za namiotem. Wtedy wytarł but o piasek, wyprowadził Marię przywiązując ją na zewnątrz, oraz powrócił z powrotem do wnętrza... Wyjąwszy obrazek Seleny i zastygłszy na nim wzrokiem.
Ricardo
Nie przystoi alkoholu odmówić, dajcie spróbować. powiedział podchodząc do żołnierzy.
Alejandro
W to nie wątpię. Miejscowe dzikusy wrażenia nie robią, długo pewnie nie wytrzymali?
Ricardo,Rodrigo
Wziąłeś łyk tego trunku i aż Cię lekko zgięło,to jest naprawdę mocne cholerstwo,dużo mocniejsze od wina które piliście dziś w karczmie....
Inigo
Siostro jakiś ulizany palant czeka na koniu z kwiatami przed wejściem.....,to chyba ten cały Raul......,mamy z nim z Javierem porozmawiać po naszemu? - zapytał wyraźnie poirytowanym głosem postawny mężczyzna opierając dłoń na rękojeści miecza
Moi kochani braciszkowie! - odparła Selena obejmując go za szyję i całując w policzek - Nie,nie trzeba,niech wejdzie i powie co ma do powiedzenia,zawsze to jakaś rozrywka hihi
Alejandro,Mateo
Ano nie,ale tamci podobno są znacznie twardsi i bitniejsi....,no nic,przekonamy się niedługo na własnej skórze hehe - odparł,co chwilę zaglądając do namiotów i sprawdzając czy w którymś jest miejsce,nagle zza zakrętu wyszedł mężczyzna wpadając na Andresa....,to ten cholerny nawiedzony ksiądz.....
-Ops,przepraszam ojcze....
-Nie szkodzi....,dokąd prowadzisz tą dwójkę? - powiedział tym samym ponurym tonem co na okręcie
-Eeee,miałem im znaleźć jakieś kwatery ale ciężko to idzie....
-Mogą spać u mnie,jest tam wystarczająco wiele miejsca dla dwóch zbłąkanych owieczek jakimi są Ci dwaj.......
-Doskonale! -rzekł wyraźnie zadowolony,że ma kłopot z głowy - To ja Was zostawię,muszę wracać przed namiot,wciąż mam wartę ehh....
Inigo de Gastor
Ty... Złamasie jeden! Wyjął brzeszczot i wbił go z całą siłą w ziemię z obliczem rozgniewanym wielce. Po chwili jednak się uspokoił rzecząc - ona i tak ci się nie odda... Jest zbyt mądra by taką cipencję jak ty za męża wziąć...
Ricardo
Skrzywił się lekko, ale zaraz otarł brodę. Ło to to mocne, w końcu coś lepszego! Pociągnął jeszcze ze dwa łyki i oddał butelczynę. Ktoś mnie woła czy mi się wydawało?
Rodrigo de Suarez
A co mi tam... Też się chętnie napiję hehe - odparł żołnierzowi. Jeżeli pozwala to bierze sobie łyczek rumu.
Alejandro
Och świetnie i jeszcze pewnie pilnował nas abyśmy pacierz zmawiali. hahahah. Biedny Mateo to sobie przy nim nie naopowiada, ale przynajmniej może obędzie się bez kłótni, lepsze niż mieszkanie z tamtymi.
Mateo
z przerażeniem spojrzał na kamrata. Potem na księdza....Ale domyślał się, że nie ma innych kwater.... Pomyśleć że do burdelu chciałem trafić a nie wydaje mi się by tam jakieś zakonne były....
Jesteś ojcze pewien że nie będziemy wam uciążliwi? na pewno znajda się jakieś wolne kwatery coby nie przeszkadzać wam w komplentacji...Miał nadzieję, że ojczulek tylko grzecznościowo ich zaczepił, ale coś mu podpowiadało że jest zgoła inaczej...