Cytat:
[quote:2wyvpf8x]To polityczny wytwór rzymskich 'historyków' jak Tacyt, urodzony w drugiej połowie I wieku...
To czemu potem pada ten werdykt:
Cytat:
Jezus - to polityczny wytwór rozpadającego się Cesarstwa Rzymskiego.
[/quote:2wyvpf8x]
Fakt troszkę zagmatwałem, ale sensu się trzyma mianowicie, sam Tacyt z tego co pamiętam opisuje przede wszystkim postać zwaną Chrystusem nie podając w ogóle imienia, dodatkowo opis jego jest bardzo 'pośredni' - nie konkretny, stąd staję się źródłem niewiarygodnym z chociażby względu istnej ofensywy w tym czasie Władców podających się za zbawicieli i mesjaszy. Stąd też wykluwa się wniosek, o bardzo specyficznym postrzeganiu Żydów przez historyków tamtego okresu.
Swetoniusz, Tacyt czy ogólnie 'świadectwa pogańskie', możliwe, że opisują jednego z silniejszych propagandowo samozwańców, trzeba wziąć pod uwagę klimat tamtych czasów, a więc silny regionalny charakter antyrzymski, sprzyjał wszelkim tym przejawom.
Również sam pożar Rzymu( który jest jednym z pobocznych 'świadectw') prawdopodobniej był jednym z wielu wystąpień Żydów, w tym przywódców - "Chrystusów" - jak czytałem za Klaudiusza imię Chresto było bardzo popularne.
Opis Tacyta jest powiedzmy nierzetelny, opisuję bardzo niekonkretnie, 'wytwór' w rozumieniu takim, że wraz z Edyktem mediolańskim - który w praktyce był jednym z pierwszych inicjatyw nowego porządku, czyli planu ratowania Rzymu. Od tego czasu, chrześcijaństwo stało się narzędziem, wraz z nim zaczęto manipulować źródłami historycznymi - ich wiarygodnością, kulminacja tego wszystkiego to przyjęcie chrześcijaństwa bodaj w 392 r.
W praktyce było to przyjęcie zdania szerzącego się wśród masy. Religia, która jednoczyła ludzi - miała ponownie scalić Cesarstwo w istocie.
Cytat:
Może nie mieli ochoty pisać o Jezusie, może nie był wart wzmiankowania, może etc. etc
Zwyczajnie chce wykazać, że nie ma dowodów istnienia zmitologizowanego "Jezusa Chrystusa",
Świadectwa Żydowskie również są mocno naciągane pod zmitologizowaną postać - główną jego częścią jest Flawiusz (urodzony po Jezusie)
"Zwołał sędziów Sehedrynu i stawił przed nim Jakuba, brata Jezusa zwanego Chrystusem, oraz kilku innych. Oskarżył ich o przekroczenie Prawa i wydał ich na ukamienowanie" Według egzegetów 'Chrystus' to późniejsza powiedzmy mała niezauważalna 'edycja'.
"W tym czasie żył pewien mędrzec zwany Jezusem. Był to człowiek dobry i sprawiedliwy. Wielu Żydów i ludzi innych narodowości stało się jego uczniami. Piłat skazał go na ukrzyżowanie i śmierć. Lecz jego uczniowie nie przestali w niego wierzyć. Mówili, że żyje i ukazał im się trzy dni po ukrzyżowaniu. On być może był tym Mesjaszem odnośnie którego prorocy przepowiadali wielkie, cudowne rzeczy"
To jedno z rzekomych kluczy potwierdzających. Praktycznie nie mówi to nic, i jak dla mnie kompletnie nie pasuję do opisów tamtego okresu.
Cytat:
W historii przyjmuje się obecnie dość powszechnie, że Jezus był postacią autentyczną, fizycznie istniał (jako człowiek), nie np. pewna osobowość czy wyobrażenie.
Fizycznie istniał raczej na pewno, cały czas mam na myśli postać zmitologizowaną - właściwą dla chrześcijaństwa.
Cytat:
Historycy Rzymscy opisywali tylko ważne epizody z ich punktu widzenia. Np, czasem ważniejszy dla nich był strój cesarza, czy uczta u Senatora niż kampania wojenna w dalekiej prowincji Rzymu.
To też właśnie, wiele źródeł trudno nazwać rzetelnymi, tym bardziej na nich bazować, często jedynie obrazują 'pewną zależność'.
Cytat:
Germański król Omhraus żyjący w V wieku nie został wzmiankowany przez żadne znane nam źródło narracyjne, mimo to odkryto jego grób w XX wieku, jest szkielet i przedmioty na których widnieje imię nieżyjącego właściciela.
To też właśnie jednoznacznie wyrokować, w jedną czy drugą stronę tylko na podstawie braku, czy istnienia źródeł pisanych nie można.
Cytat:
Problem w tym, że krytykowany został pogląd opierający się na argumencie, że skoro trzech autorów nie wspominało o Chrystusie to właściwie najlepiej jest przyjąć, że Jezus nie istniał. A możliwości przyczyn milczenia owych dziejopisów jest wiele, jak słusznie wskazano w postach powyżej.
Żaden piszący o Jezusie autor nie podaję rzetelnego opisu, co za tym idzie - żaden nie jest wiarygodny. Obecnie jedyną źródłem jest powstała mitologia, która jak mam rozumieć ma według Ciebie być symbolicznym grobem Omhrausa?
To droga do absurdu, gdzie górę bierze mitologia i strzępki niekonkretnych informacji. To ma o czymkolwiek świadczyć?.
Jezus Chrystus z Chrześcijańskiej mitologii to postać kluczowa, bardzo ważna dla ponad 2 mld ludzi. Stąd naturalnym jest potrzeba rzetelnej (jak to tylko możliwe) - racjonalnej oceny historyczności postaci. Nie możemy opierać się na domniemaniach - jeśli doktryna przyjmuję coś za pewnik.
Cytat:
Wiara w naukę co niektórych szlachetnych przedmówców mnie nie dziwi
Równie szlachetny Eutychesie ;). Nie ma czegoś takiego jak wiara w naukę. :!: Nauka służy do wyjaśniania otaczającego nas wszechświata tylko i wyłącznie wszystko na podstawie filozofii Kuhna.
Rozumiem, że masz na myśli wiarę w możliwość wyjaśnienia wszystkiego przez naukę - otóż, słowo wiara to podstawowe błędne określenie takowego podejścia. To czysty racjonalizm, na dzień dzisiejszy nie ma żadnej innej możliwości wyjaśniania rzeczywistości - nie ma żadnej racjonalnej opozycji. Religia, jej dogmat, który rzekomo ma wyjaśniać coś absolutnie, to pseudonauka/kreacjonizm. To dochodzenie do niczego, z racjonalnego punktu widzenia.
Cytat:
nikt nie zabrania przecież mieć dystans do tego co serwują nam media, czy też wiara w paradygmaty nauki, czasami też może być zwodnicza, jak zarzucany dogmatyzm waszego kościoła katolickiego...
Nie ma dogmatów naukowych - to już automatycznie zejście z drogi paradygmatów.
Dystans ja osobiście bardzo cenię, i w tym po części masz rację, na ten bardzo często środowiska naukowe fałszują rzeczywistość - dlatego gdyż odpuszczają sobie wiele teorii, dla nich mniej wiarygodnych - lecz w gruncie rzeczy tylko nie pasujących do ogólnego schematu. Bardzo często zamiast przejść do innej wiarygodniejszej np.matematycznie teorii, drąży się jedną, próbując wyjaśniać sprzeczności, fizyka kwantowa co prawda trochę 'przebudziła' obyczaje mainstreamu, ale do ideału Sagana jeszcze trochę brakuję.
Cytat:
To zadziwiające jak niektórzy starają się wmówić katolikom, że skoro są wierzący to koniecznie muszą twierdzić, że Bóg stworzył świat dokładnie w sześć dni dodatkowo stwarzając gwiazdy po roślinach. Akurat tak się składa, że interpretacja opisu stworzenia świata zawartego w Księdze Rodzaju została już przez Kościół Katolicki dokonana. To jest hymn opiewający akt stworzenia a nie jego dokładny i szczegółowy opis, który koniecznie trzeba brać dosłownie.
Zrozum to droga donikąd, jak przepowiednie astrologów. Dogmat opierający się na ogólnikach to 'tolerancja wiarygodnościowa' - to fikcja dla wyobraźni.