-
Alejandro,Mateo
Ja grzeszę?Jak śmiesz!Jestem wykonawcą woli Pana,im dłuższa modlitwa tym bardziej on się raduje spoglądając na swego wiernego sługę!Idź,idź i przemyśl swoje zachowanie....- zaś gdy został sam z Alejandro i ochłonął nieco dodał - Drań!Muszę wziąć zimną kąpiel,żeby ochłonąć.....,idziesz ze mną Panie?
-
Mateo
A kazał Pan krzyczeć na biedne owieczki?.... Biedny Alejandro, pewnie kuśki będą sobie myli...
Wyszedł z namiotu i poszedł do namiotu pozostałych kamratów....
-
Alejandro
Ciało nie jest ważne lecz liczy się tylko dusza, a podobno mycie zrywa warstwę ze skóry co przed chorobami chroni. Ja zaś muszę być silny i gotowy na wyprawę. Jak będę przebywał z Mateo to na pewno spowoduję zmianę jego postępowania.
-
Alejandro
Skinął Ci głową i wyszedł z namiotu,zauważyłeś dziwny błysk w jego oku.....,a może Ci się coś przywidziało?
Mateo
Dotarłeś do namiotu w którym zostawiliście resztę Waszych znajomych z okrętu,chyba śpią bowiem nigdzie na zewnątrz ich nie widać.....
-
Mateo
Powoli wszedł do namiotu kamratów....
Ej śpicie? zapytał cicho co by ich nie obudzić jakby spali już......
Gdy nie usłyszał nic oprócz chrapania to wychodzi z namiotu i idzie do latryny....
-
Mateo
Z oddali zauważyłeś jakąś postać właśnie czyszczącą latrynę....,nie jesteś w stanie rozróżnić kto to bowiem jest już dość ciemno i tylko dzięki swojemu darowi udało Cię się kogokolwiek tam dostrzec....
-
Mateo
Jakiś nieszczęśnik po nocach latryny czyści za karę czy z poczucia obowiązku... odważnie podszedł do tego kogoś... Przecie tu nie może być zadnego wroga albo czegoś takiego.... Łączę się z Tobą bracie w bólu dodał jeszcze
-
Alejandro
Nagle poczuł ucisk w pęcherzu i usilną chęć za potrzebą. A może Mateo miał rację co do księdza hahah, całe szczęście się wykręciłem, ot jaki pobożny. Ale tera musze latryny znależć.
-
Rodrigo de Suarez
O taaa, czyżby? - warknął do Mateo
-
Mateo
A to Ty Rodrigo..... E,,, A nie powinieneś spać tera? Kuźwa gdybym wiedział że łóżko wolne to bym się w nim legnął... Mnie i Alejandro do klechy przydzielili... Ino ten kler wydaje sie dziwny jakiś.... Tzn on chyba owieczki lubi umciać.... Kazał nam się modlić z trzy kwadranse,,,, tego dokładnie nie wiem bo zasnęło mi się aż odcisków na kolanach sobie narobiłem. ha ha...
Mateo zaczął załatwiać swoje potrzeby... No to komu podpadłeś, że taki zaszczyt cię tu spotkał? zapytał...