Anna de Loiret
Uśmiechnęła się serdecznie do niziołka rzecząc - taki upór u istoty tak niewielkiej, zadziwiające. Wobec odpowiedzi Lumpina Anna usiadła nad swoim posiłkiem, czekając aż inni się dosiądą.
Wersja do druku
Anna de Loiret
Uśmiechnęła się serdecznie do niziołka rzecząc - taki upór u istoty tak niewielkiej, zadziwiające. Wobec odpowiedzi Lumpina Anna usiadła nad swoim posiłkiem, czekając aż inni się dosiądą.
Lumpin Cropp:
A to Pani Anna nie wie, że sądząc kogoś po jego rozmiarach można się bardzo okrutnie pomylić? - halfing szybko usiadł przed swoim talerzem - Na coś czekamy?
Anna de Loiret
Hmm, do tej pory widziałam ja potężnych rycerzy, których postawa odzwierciedlała ich biegłość w mieczu i szlachetność, nie dziw mi się zatem iż tak zdarza mi się oceniać. Inni im nie równali uporem i odwagą zazwyczaj. A czy na coś czekamy... Wychowanie każe by wszyscy się dosiedli i wtem jeść zaczniemy, panie Svenie, panie Ardenie, czekamy! Te kawałki kiełbasy w jajecznicy wyglądają apetycznie.
Bradni Algrimmson
Karczmarzu coś mocniejszego dla mnie i dla tego człeka wskazuje na Ardena I jeszcze dla mnie coś do jedzenia.
Alessio
Smacznego Wam życzę - rzekł nieco zażenowany ale i rozbawiony całkowitym ignorowaniem swojej osoby - ja w tym czasie udam się po narzędzia i przekąsić coś u siebie. Arrivederci!
Techniczny
Zawsze o ile nie zaznaczę inaczej mówię po Tileańsku.
Anna de Loiret
Ehhh bredzi coś w swym szpetnym języku, zrozumieć nie da rady - mruknęła po bretońsku uśmiechając się uprzednio choć bez krzty szczerości.
Alessio
Uśmiechnął się do Anny promiennie, niemal szczerym uśmiechem, hehe,zobaczymy czy tak samo będziesz się uśmiechała jak będziesz pomocy medycznej potrzebowała,oj zobaczymy - pomyślał.
Anna de Loiret
W myślach - och jakiś uwodzicielski uśmiech chyba, brat mnie ostrzegał przed plebejuszami co się we mnie zauroczą i będą chcieli w stan szlachecki wejść przez mariaż. Zawiedzie się srodze, kimże bym była oddając cnotę człekowi o krwi czerwonej, nie zaś błękitnej... Ach Rolandzie, gdybym natrafiła na takiego rycerza, jakim ty byłeś...
Arden z Loningbrucku
No trzeba by coś zjeść. A i Anno wiedz że nie raz niby niski Krasnolud czy halfing jest w boju więcej wart niż pyszny wysoki rycerz.
Anna de Loiret
Zaśmiała się lekko i odparła - wyobraź sobie Ardenie... Wyobraź sobie potężnego rycerza na wielkim rumaku, obydwaj noszą na sobie piękne zbroje, jeździec dzierży długą kopię z powiewającym na wietrze proporcem... Z jego hardego spojrzenia bije niezwykła odwaga i błyskotliwość, włosy jego złote niczym królewska korona, długie i o majestatycznym wyglądzie. Spina ostrogami rumaka i rusza galopem naprzód, ziemia dudni jak oszalała, z ust wojownika wydobywa się głośny okrzyk a kopia powoli opada, by zadać śmierć każdemu kto śmie stawić mu czoła. Jego odwaga nie zna granic, jego biegłość w walce zadziwia najlepszych, a jego wspaniała szarża wzbudza trwogę w każdym sercu. Nie wiem jak rycerze z dalekich krain, ale bretońscy warci są szacunku jaki wzbudzają, powiadam ci iż nie ma widoku tak pięknego i zarazem przerażającego jak szarżujący rycerz z mej ojczyzny. Niewielu ci to powie, bowiem niewielu to przeżyło... Opowieści o wspaniałych rycerzach zadziwiają, ale człowiek zaczyna w nie wierzyć dopiero gdy przekona się na własne oczy, może i ciebie to czeka Ardenie... I nauczysz się doceniać prawdziwych bohaterów, jakimi są moi szlachetni krajanie. Tylko dzięki jednemu z nich, jeszcze wiodę żywot, tylko dzięki jego poświęceniu...