Zaraz przyniosę rzekł karczmarz i zszedł na dół.
Wersja do druku
Zaraz przyniosę rzekł karczmarz i zszedł na dół.
Alessio
Najdroższa proszę przebacz mi - rzekł padając na kolana i składając dłonie jak do modlitwy - obiecuję nie mieć przed Tobą więcej tajemnic,przysięgam na wszystko co mi drogie i bliskie.
Anna de Loiret
Zobaczymy, przyjmuję twą przysięgę. Złam ją, a przypłacisz to życiem. I nie ja ci je odbiorę, a mój ojciec.
Alessio
Ja sam je sobie jestem gotów odebrać jeśli ją złamię - rzekł poważnym głosem nie powstając z klęczek.
Anna de Loiret
Samobójstwo to przejaw słabości, tchórzostwa i braku cnót. Tym mi nie zaimponujesz...
Alessio
Dobrze,zatem odbierze mi je ktoś przez Ciebie wyznaczony i to w sposób również przez Ciebie wybrany a ja nie będę unikał kary.....
Anna de Loiret
Powstań, zobaczymy co potrafisz, gdy sami zostaniemy w izbie. I nie jest to to, o czym myślisz...
Alessio
Westchnął ciężko powstając bo domyślał się że nie chodzi o naukę szycia.....
Karczmarz wrócił z latarnią w której środku mieści się zapalona świeca. Kolor plam na błękitnej sukni to jasny brąz...
Anna de Loiret
O nie... Coś ty zrobił?! Widzisz jak to wygląda!? Jakbym sie... Nie! Tego już za wiele! Jak ja się teraz pokażę w radzie!? Zejdź mi z oczu! Wykrzyczała po czym poszła do pokoju i położyła się na łożu zdenerwowana nie na żarty.
Alessio
To jak da się coś zrobić z tym fantem? - rzekł zażenowany tą sytuacją.
Przecież już rzekłem wcześniej, da się, całą na taki kolor przefarbować. Ale tylko wtedy, gdy będę miał dostęp do tego, co już zafarbowało fragmenty. - powtórzył w tileańskim swą wcześniejszą wypowiedź karczamarz.
Alessio
Prałem to w balii z wodą po jej kąpieli - rzekł szeptem - ale lepiej najpierw jej zapytam czy chce taki kolor......- jak powiedział tak zrobił,odczekał dłuższą chwilę by ukochana mogła ochłonąć po czym nieśmiało zastukał w otwarte drzwi i zapytał - Aniu jeśli sobie życzysz można całą suknię na ten kolor przefarbować.....
Anna de Loiret
Ja ci dam Anię! Wynoś się! Cisnęła z całej siły poduszką w Alessia.
Alessio
Nie chce - rzekł do karczmarza w ostatniej chwili uchylając się przed lecącą poduszką - zrób Pan co chcesz z tą suknią a mi daj świeżą wodę to jej chociaż drugą wypiorę....
A wiesz jak to zrobić? Ja bym nie ryzykował, że i tą zniszczę, tylko dał praczce. Świeża woda złotą monetę będzie kosztować, usługi praczki dodatkowe pół takiej monety. Jeśli coś mam próbować zrobić z tą częściowo zafarbowaną, oprócz pocięcia jej na szmaty, to dodatkowe dwie oparł karczmarz w tileańskim.
Alessio
Dobrze daj fachowej praczce,zapłacę byle była gotowa na ranek,a ta suknia ją najwyraźniej interesuje tylko w pierwotnym kolorze a to chyba niemożliwe do uzyskania......
Karczmarz zabrał obydwie suknie - Po tego Twego nieprzytomnego towarzysza zaraz kogoś przyślę by go gdzieś przeniósł - rzekłszy to w tileańskim zszedł na dół.
Alessio
Dobrze - odparł za schodzącym karczmarzem po czym zajrzał do pokoju ukochanej i powiedział ciepłym ale przy tym smutnym głosem - Dobrej nocy...... Anno - zamykając cicho drzwi i siadając na ziemi opierając się o ścianę tak by nie dostać otwieranymi drzwiami oraz podkładając sobie wyrzuconą przez nią poduszkę pod głowę i usiłując choć trochę zregenerować siły.
Anna de Loiret
Dalej była wściekła, ale gniew na Alessia powoli zaczął jej mijać i nawet zrobiło się jej go żal. Nie jego wszak wina, że jest tak roztrzepany i niezaradny... Chodź się połóż obok mnie, tylko koca nie dostaniesz - powiedziała starając się nie zdradzać jakichkolwiek emocji i odwróciła się plecami do ukochanego.
Alessio
Skinął jej głową na znak że rozumie po czym nic nie mówiąc wszedł i położył się obok ukochanej,jednak leżał również plecami do niej i zachowując zdrową odległość. Jej złość go nie zabolała,nawet dodawała jej uroku.....,bardziej miał wyrzuty wobec siebie że ją zawiódł i rozczarował. Pogrążony w smutku i złych myślach starał się zasnąć ale przychodziło mu to z dużym trudem.
Długo trwało zanim zmorzył was sen. Przerwało go jednak walenie do drzwi. Jest dzień, nie wiadomo jaka dokładnie pora.
Anna de Loiret
Alessio, idź otwórz, wcześniej spytaj tylko kto to - powiedziała niemrawo, wciąż z zamkniętymi oczami.
Alessio
Przetarł oczy ziewając po czym wstał,niechętnie podszedł do drzwi przed ich otwarciem zadając pytające - Tak?
Suknię miałem przynieść wypraną Alessio rozpoznał głos karczmarza.
Alessio
Aaa,dobrze,wejdź - rzekł otwierając drzwi.
Karczmarz wszedł jeden krok, wyciągnął jedną rękę z suknią, a drugą pustą z nadstawioną dłonią.
Alessio
Zaczął sprawdzać suknię dłonią by wybadać czy jest sucha i starannie oglądając czy jest porządnie wyprana,drugą ręką odliczając w mieszku żądaną przez karczmarza kwotę.
Suknia jest porządnie wyprana, sucha i bardzo ciepła w dotyku. Karczmarz trzyma ją w garści, Wygląda na to, że nie puści dopóki nie dostanie zapłaty.
Alessio
Dał mu żądaną kwotę ze swoich pieniędzy,jednak z przerażeniem odkrył że niedługo będzie zdany jedynie na sakiewkę Ardena......
Anna de Loiret
Co tam się dzieje, kochanie? Spytała głosem nie przejawiającym już żadnej złości.
Alessio
Odbieram Twoją suknię najdroższa - odparł jej miłym głosem w którym dało się wyczuć ledwo skrywaną radość że już się tak na niego nie gniewa.
Anna de Loiret
Och suknia! Chociaż ta stara jest w dobrym stanie? Daj mi ją, ubiorę się i zaraz dopełnię wczorajszą obietnicę! Spojrzała wymownie na swój miecz. Potrwa to chwilę, po tym idziemy do rady.
Jakieś jadło szykować? spytał się karczmarz w tileańskim na odchodnym.
Alessio
Nie dziękuję - rzekł zamykając za wychodzącym karczmarzem drzwi,po czym podszedł do Anny z suknią i wyrzutem sumienia w oczach i powiedział - Proszę mam nadzieję że chociaż tej Ci nie zepsuli....
Anna de Loiret
Skinęła mu głową ze słodkim uśmieszkiem i zaczęła oglądać suknię. Ta jest ładnie wyprana, odwróć się założę ją. Tak jak postanowiła, tak tez uczyniła i po krótkiej chwili ubierania się, przypięła sobie też pas z mieczem. Naukę męskości jednak musimy odłożyć, wybacz ale nie wiem jaka jest pora i czy się na obrady nie spóźniliśmy. Chodźmy na dół.
Techniczny
Oczywiście Anna zabiera też sakiewkę, biżuterię i wszystko inne co ma, żeby nieporozumień nie było. :F
Alessio
Naukę czego?! - pomyślał patrząc na nią zszokowany,jednak nic nie powiedział tylko również zaczął pakować swoje rzeczy i ruszył za lubą.
Suknia jest dość ciepła i gładka w dotyku. Ktoś chyba na niej jakiejś magii użył. Wcześniej była nieco chropowata.
Anna de Loiret
Chwila... Szlachcianka wyjęła kolczyki trzymając je póki co w zaciśniętej dłoni. Zamknęła oczy i ukazała je ukochanemu z pytaniem - błyszczą?
Alessio
Poczekaj chwilę najdroższa,mam złe wspomnienia z Twoimi kolczykami,może bezpieczniej będzie gdzie indziej to sprawdzić - rzekł gdy tylko zobaczył co robi jego ukochana natychmiast cofając się i wyciągając rękę jak by się zasłaniał.