Re: Nowożytna broń palna - fakty i mity.
Ok. Rozumiem. Czyli twa teoria o topniejących kulach to po prostu wymysł.
Owszem, trzymam się przy swoim zdaniu o pierwszorzędnej winie szkolenia, materiału ludzkiego i taktyki, która na niską celność wpłynęła bardziej niż wina technologii, broni etc. Bo póki co widziałem (chociażby w tym temacie) stosowne źródła, podpierające tą tezę (angole trafiający na 100 m).
Ty natomiast nie przedstawiasz żadnych, tylko piszesz "wszystko było winne". Mam rozumieć iż plamy na słońcu też miały wpływ na celność?. Więc o czym my tutaj mówimy?
Re: Nowożytna broń palna - fakty i mity.
To jest efekt tego, że się lufa karabinu zbytnio nagrzewała...
Po za tym, ta kula topiła się jeno w części...
Wszystko. Wystarczy, że się lufa zbyt nagrzeje i karabin może wybuchnąć. Proch przy strzale dymił, żołnierze po prostu kapkę się bali karabinów (gł. na wsi, do XVII w.), morale nie było najlepsze, o bałaganie w taktyce niewspominając...
Zrozum to wreszcie, że powodem był nie tylko soldat, ale i reszta. Karabiny ówczesne zresztą nie miały celowników...
Re: Nowożytna broń palna - fakty i mity.
Zrozum wreszcie iż skoro piszesz o topnieniu kuli to wypada podać źródła, a nie pisać co się twoim zdaniem działo z kulą w lufie... mnie nie obchodzi co ci się wydaje, mnie interesuje kto to opisuje i w czym, aby uznać to za fakt i móc użyć w dyskusji z innymi. Póki co pozostaje mi negować topnienie kuli, póki co nikt tutaj nie zanegował mej negacji.
Cytat:
Karabiny ówczesne zresztą nie miały celowników...
Zależy które. Co nie zmienia faktu iż dzisiaj trafiają ludzie właśnie z takich karabinów wz.1777 w kartę, z 200 metrów (w warunkach idealnych). Ci Anglicy (już któryś raz to powtarzam) standardowo trafiali na 100 (w erze dostarczanych przez państwo, czyli prawdopodobnie oszukańczych kul - mogę się mylić, ale w XVII wieku wielu żołnierzy własnoręcznie odlewało sobie kule). Pod szwedzkim królem konia ubił dwa razy ten sam strzelec (ale najpewniej z broni gwintowanej). Więc skoro z 20 metrów kilkuset strzelców zabija kilku wrogich żołnierzy z kilkuset to coś tu chyba nie gra i raczej nie można stawiać na równi wad technicznych broni z brakiem należytego wyszkolenia, taktyki i umiejętności. To nie Smoleńsk. Zwłaszcza iż w tym samym Okresie Wojny Północnej Saksończycy stosujący swą taktykę pod Kliszowem potrafili dziesiątkować Szwedów na odległość.
Re: Nowożytna broń palna - fakty i mity.
Cytat:
Zamieszczone przez adriankowaty
Tak? To wyjaśnij, dlaczego pod Fehrbellin Prusacy pobili lepiej dowodzone, liczniejsze, a nawet lepiej wyposażone wojska szwedzkie?
Hmm ,tzn ,że pod Fehrbellin te rzekomo topniejące kule ,zadecydowały o zwycięstwie Brandenburczyków ? bo już nic z tego nie rozumiem
Rozumiem ,że chodzi Fehrbellin 1675 ?
Re: Nowożytna broń palna - fakty i mity.
Miałem na myśli: dlaczego słabsze (w wielu względach) Brandeburskie siły odparły Szwedów pod Fehrbelin. Chciałem mu w ten sposób zasugerować, że nie zawsze słabość ludzi była problemem. A wy jak uparte osły ciągniecie temat z kulą, zamiast się zastanowić...
Re: Nowożytna broń palna - fakty i mity.
Ja się nie dziwię, bo rzuciłeś interesujący szczegół, który dodaje kolejną zmienną na polu bitwy. Wiem o tym, że znajdowano po 7 kul w muszkietach, które zwyczajnie grzęzły, z różnych powodów, ale o topniejącej kuli nic nie wiem i jak widać, nie tylko ja. To jest upór, racja, godna osła, trochę mocne słowa, ale chcemy dokończyć wątek, wyjaśnić kwestie i przejść dalej. Jak na ten moment, każda Twoja odpowiedź jest wymijająca, a w zasadzie nie poruszająca tematu tudzież zbywająca, czyniąc w ten sposób tylko drażnisz interlokutorów.
Re: Nowożytna broń palna - fakty i mity.
Choć miała to być jeno ciekawostka - a oni myślą o niej jak przyczynie wielu zwycięstw i/lub klęsk.
A pod Fehrbelin Prusacy (jakby nie było Prusami już wtedy Brandebuczycy rządzili) wygrali dzięki dobremu dowódcy, Kurfirsst'owi
Fryderykowi Winhelmowi. (nie mylić z Królem Fryderykiem Winhelmem I).
Re: Nowożytna broń palna - fakty i mity.
Słuchaj, skoro piszesz bzdury pokroju "topniejących kul" i nie raczysz tychże bzdur zweryfikować tudzież odwołać to czemuż mam zastanawiać się nad tym co piszesz - "wszystko było winne"?
Zwłaszcza iż są różne stopnie winy.
Jak chcesz dodać sobie wiarygodności to bardzo proszę, omów tutaj Fehrbellin i wskaż czynniki, które spowodowały iż "O wiele słabsze pod wieloma względami siły Branderburskie" (bynajmniej nie pod względem liczebności) pokonały wycofujących się Szwedów. Tutaj jest Pludrak, nasz forumowy specjalista od epoki, on to zweryfikuje, potwierdzi etc.
Re: Nowożytna broń palna - fakty i mity.
Cytat:
Cóz, może po trosze...
Choć miała to być jeno ciekawostka - a oni myślą o niej jak przyczynie wielu zwycięstw i/lub klęsk.
Wybacz, ciekawostką to ta informacja będzie, jak ją jakoś udowodnisz.
Cytat:
A pod Fehrbelin Prusacy (jakby nie było Prusami już wtedy Brandebuczycy rządzili) wygrali dzięki dobremu dowódcy, Kurfirsst'owi
Fryderykowi Winhelmowi. (nie mylić z Królem Fryderykiem Winhelmem I).
Chciałbym zauważyć, że o Prusakach mówimy od roku 1701 gdy państwo brandenbursko-pruskie stało się królestwem Prus, a jego władca stał się królem Prusów, potem tytulatura uległa przekształceniom.
Re: Nowożytna broń palna - fakty i mity.
Cytat:
Więc skoro z 20 metrów kilkuset strzelców zabija kilku wrogich żołnierzy z kilkuset to coś tu chyba nie gra i raczej nie można stawiać na równi wad technicznych broni z brakiem należytego wyszkolenia, taktyki i umiejętności.
To po prostu stres bitewny, wyszkolenie nie ma tu nic do rzeczy, ludzi którzy strzelają prawie tak dobrze w bboju jak na strzelnicy rodzi się niezwykle mało