linkCytat:
Przykład wojny z hitlerowskimi Niemcami wyraźnie pokazuje, że jego szpiedzy nie zapobiegli katastrofie sowietów z 1941 r.
Wersja do druku
linkCytat:
Przykład wojny z hitlerowskimi Niemcami wyraźnie pokazuje, że jego szpiedzy nie zapobiegli katastrofie sowietów z 1941 r.
Niestety pisałeś o tym zbyt wiele razy, by uznać, że był to dla Ciebie nic nie znaczący szczegół. Zamiast wypierać się własnych słów lepiej napisz, na czym ta dezorientacja ma polegać.Cytat:
Nie twierdziłem, że celem rozbrojenia była dezinformacja, twierdziłem iż rozbrojenie przy okazji posłużyło dezorientacji ZSRR w kwestii ewentualnego kontynuowania wojny.
Musisz podać przesłanki, które czyniły to posunięcie strategicznym. Już chyba dogadaliśmy się, że bynajmniej dezorientacja wroga to nie była racjonalna przesłanka. Niestety zbyt wielu sensownych nie wymieniłeś.Cytat:
Powojenne rozbrojenie USA nie było wypinaniem tyłka, tylko jak najbardziej sensownym posunięciem strategicznym. Na pierwszy rzut oka mogłoby to wydawać się zachętą do agresji, czego wykluczyć nie można, to rzecz raczej miała inne podstawy oparte na prastarych zasadach strategicznych.
Rozbrojenie się i demobilizacja nie były niestety ani podstępem, ani unikaniem silniejszego przeciwnika.Cytat:
„Na ogół strategia prowadzenia wojny jest taka: jeżeli jesteś 10 razy silniejszy od nieprzyjaciół, otocz ich. Jeżeli 5 razy – atakuj ich. Jeżeli 2 razy – podziel swoje wojska. Jeżeli twoje siły są równe siłom wroga, możesz nawiązać walkę. Jeżeli jesteś słabszy możesz zastosować PODSTĘP. Jeżeli przeciwnik znacznie przewyższa cię siłą UNIKAJ GO, albowiem słaby, który działa nieelastycznie, zostanie jeńcem silniejszego.”
Unikasz silnego wroga, dając mu preteksty i przesłanki do ataku? Pisał o tym Fenrir, nie będę się powtarzać, do jego ostatniego posta się nie odniosłeś. Pisał o tym też Sun Tzu(czytałeś podobno, skoro tak się powołujesz) - gdy jesteś silny, udawaj słabego, gdy jesteś słaby, udawaj silnego. Tak też gra się w pokera, na którego się powoływałeś, ale chyba nie grałeś - czasem jak jesteś słaby, używasz blefu, demonstrując siłę, licząc że przeciwnik spasuje, choć ma silniejsze karty(to daje dziką satysfakcję, jak z g*wnem w ręce zbierasz pulę agresywnym zagraniem ;) ). Jak jesteś silny, starasz się jak możesz tego nie ujawniać, by wciągnąć przeciwnika w pułapkę, udając raczej własną słabość(to daje jeszcze większą frajdę, jak ktoś się "nadzieje" wtedy). Nawet w świecie zwierząt słabsze zwierzęta się nadymają, jeżą, warczą, szczerzą kły, starają się wyglądać jak najgroźniej dla chcącego je zabić drapieżnika. Pokazują, że się łatwo pożreć nie dadzą.Cytat:
Wiadomo, że stosunek sił był tu na niekorzyść USA. Zatem w myśl militarnej strategii opisanej w Sztuce Wojny, USA powinno zastosować PODSTĘP, a może nawet trzeba wojsk ZSRR tj. przeciwnika UNIKAĆ. Dobrym sposobem na zastosowanie takiej strategii jest np. demobilizacja. Wróg będzie podejrzewał PODSTĘP, ale USA dodatkowo UNIKA konfrontacji. Zmniejszając swoje siły w Europie zmniejsza nawet swoje potencjalne straty jakie niechybnie by poniosły w wojnie z silniejszym tu na lądzie ZSRR.
Wg Twojej logiki grając w pokera należałoby ze słabymi kartami zagrywać jak najsłabiej, by nie daj Boże nie prowokować przeciwnika do podbijania stawki, a w roli zwierzęcia mającego stać się obiadem, należy zachowywać się potulnie i ulegle, by ugłaskać bestię chcącą je pożreć. Genialna strategia :lol:
Skoro SZA mają silniejszy potencjał gospodarczy, wie doskonale czym jest ZSRR, a w interesie SZA jest odwlec konflikt maksymalnie do przodu, to należy agresywne ZSRR zniechęcić do wojny. Czyli broń Boże się maksymalnie osłabiać i zachęcać przeciwnika do ataku swoją łagodnością i pobłażliwością. Należy się nadymać, pokazywać większą siłę, niż się ma w rzeczywistości, stosować agresywną retorykę. Przykłady z życia można mnożyć.Cytat:
USA ma przewagę w potencjale produkcyjnym, technologicznym i rozwojowym. Zatem im dłużej będzie zwlekać z wojną i w międzyczasie doskonalić swoją technikę wojskową, tym lepszą będzie miało pozycję w przyszłości. Rozsądne jest więc rozbrojenie i lepsze wykorzystanie środków. ZSRR nie będzie skłonny do wojny, bo zbyt mało elementów przemawia na jego korzyść. Jeśli mimo to Stalin zaatakuje, to wola boża, ale przynajmniej początkowe straty USA w Europie będą mniejsze.
Nadal nie napisałeś, dlaczego SZA "oceniły lepiej", nawet jeśli tak faktycznie było.Cytat:
USA i ZSRR miały świadomość stosunku sił w Europie. Sam twierdziłeś, że Stalin miał świetny wywiad. Nie był on jednak pewny co do wszystkich elementów niezbędnych do oceny i oszacowania kto będzie zwycięzcą w takiej wojnie. USA oceniły to dużo lepiej, mogły zatem zastosować taką strategię jaką zrealizowały.
Ze zrozumieniem Twojej strategii mam nadal problem :roll:Cytat:
Czy teraz lepiej rozumiesz te problemy, czy nadal masz kłopoty z rozumieniem podstaw strategii wojskowej?
A do tego czasu mogliby już niestety zacząć szykować kolejny desant w Normandii ;)Cytat:
Do tego USA zachowuje swoje siły na wypadek wojny, bo może je ponownie zmobilizować jeśli zostanie zaatakowane.
Nowoczesna wojna to bardzo złożony temat. Nie da się zachować w wolny kraju tajemnicy przed przygotowaniem do wojny totalnej - do tego potrzebujesz całej gospodarki kraju. Przy takim wywiadzie, jaki mają sowieci możesz z graniczącym z pewnością prawdopodobieństwem stwierdzić, co planuje przeciwnik. To nie Total War, gdzie możesz w lesie schować kilka napakowanych staków wojska przed przeciwnikiem ;)Cytat:
ZSRR może mieć nawet świetny wywiad, ale zawsze istnieje niepewność co do prawdziwych przyczyn takich czy innych ruchów strategicznych przeciwnika. Przyszłości też nie da się tak łatwo przewidzieć. Zatem wymaga to dokładnego badania, a to już daje zwłokę w rozpoczęciu działań wojennych.
Sama wiedza o demobilizacji wojsk może być dezorientująca w kalkulacjach wojennych. Trudno jest np. oszacować siły w stanie ewentualnej wojny.
Nie tyle nie zapobiegli, co Armii Czerwonej brakło kilku tygodni ;)Cytat:
Przykład wojny z hitlerowskimi Niemcami wyraźnie pokazuje, że jego szpiedzy nie zapobiegli katastrofie sowietów z 1941 r.
USA w sojuszu z całym Zachodem były znacznie silniejszym przeciwnikiem niż Niemcy.
Pisałem o tym wiele razy. Jeśli tego nie dostrzegasz to twój problem.Cytat:
Zamieszczone przez Elrond
Nic nie muszę. Tym bardziej nie muszę też wymieniać niczego do twojj tezy.Cytat:
Zamieszczone przez Elrond
Przedstawiłem swoje zdanie w tej sprawie wyraźnie. Jak masz inny pogląd, to trudno, przeżyję to.
Były jednym i drugim, tylko ty tego niedostrzgasz.Cytat:
Zamieszczone przez Elrond
Demobilizacja w obliczu silnego wroga, skrywała słabości, pozorowała siłę, bo tylko silny mógł sobie pozwolić na zignorowanie możliwości wrogiego ataku.
Jednocześnie armia zdemobilizowana nie może być pokonana, bo jej siła jest bez formy tzn. nie można pokonać czegoś czego nie ma. Nie można zadać niszczących strat zredukowanym siłom zbrojnm. USA unika więc strat, unika wrogiej siły oraz przewagi wroga w wojskach lądowych w Europie w sytuacji zagrożnia wrogim atakiem.
Siła jest zachowana, a w wypadku ewentualnej wojny może szybko powrócić do formy, a nawet wzrosnąć.
W sytuacji gdy przeciwnik się zastanawia co to zanczy lub co z tym fantem zrobić, sytuacja jest dogodna do dalszego realizowania przewidzianej strategii wyścigu zbrojeń. Zatem mamy tu i PODSTĘP i UNIKANIE siły wroga.
Napisałeś dużo słów, ale mało tam treści. Powojenna strategia USA pasuje jak ulał do traktatów Sun Tzu. Wystarczy dobrze się temu przyjrzeć.Cytat:
Zamieszczone przez Elrond
Masz tam i udawanie słabości, i ryzykowną pokerową zagrywkę, i blef. Siłę można ujawniać, to zleży co chcesz tym osiągnąć np. zrzucając bomby atomowe USA zademonstrowało siłę i pokazało, także potencjalnym wrogom na co mogą się narazić. Zatem twoje rozumowanie co do mojej logiki jest błędne.
Widać, ze słabo znasz Sztukę Wojny Sun Tzu. Warto przeczytać, to nie jest taka długa lektura.Cytat:
Zamieszczone przez Elrond
Wówczas zrozumiesz, że odmian strategii militarnych jest bez liku pomimo, że elmentów wojny jest tylko kilka.
Sprawy można rozgrywać na różne sposoby.
Niemniej już Sun Tzu stwierdził w generalnych metodach prowadzenia wojny iż: "Prawdziwym szczytem osiagnięć jest podbicie armii wroga bez walki."
USA zrealizowały to w rzeczywistości w stosunku do armii ZSRR.
Napisałem, tylko ty tego niedostrzegłeś.Cytat:
Zamieszczone przez Elrond
USA wygrały zmagania z ZSRR zatem ich ocena sytuacji i zastosowana strategia okazała się skuteczna.
Poczytaj Sztukę Wojny Sun Tzu, a może zrozumiesz.Cytat:
Zamieszczone przez Elrond
Możesz sięgnąć także do "Metod wojskowych" Sun Pin, ale na początek starczy ta pierwsza lektura.
Jak uczy rzeczywista historia, nie było potrzeby kolejnego desantu w Normandii. :mrgreen:Cytat:
Zamieszczone przez Elrond
Dlatego szpiedzy nie są rozwiązaniem problemu.Cytat:
Zamieszczone przez Elrond
Oni stanowią ostatni 13 temat w Sztuce Wojny.
Warto zauważyć też, że zdaniem SunTzu " Najlepiej uformowane wojsko sprawia wrażenie, że nie ma żadnej formy. A jeśli nie ma formy, nawet najgłębiej zakonspirowany szpieg niczego nie dostrzeże lub nie będzie w stanie mądrze zaplanować niczego, co może przynieść szkodę."
Zatem szpiedzy i wywiad nie zapobiegli katastrofie, bo Armii Czrwonej zabraklło kilka tygodni. :mrgreen:Cytat:
Zamieszczone przez Elrond
"Kto wie, kiedy może walczyć, a kiedy nie może, odnosi zwycięstwo
Kto wie, kiedy wystaiwć do walki dużą liczbę ludzi, a kiedy małą, odnosi zwycięstwo
Ten, kogo żołnierze wyżsi i niżsi stopniem mają te same pragnienia, odnosi zwycięstwo
Ten, kto jest wpełni przygotowany i czeka na nieprzygotowanego, odnosi zwycięstwo
Ten, kto ma zdolnego dowódcę, któremu wladca nie wchodzi w drogę, odnosi zwycięstwo
Tych pięć czynników zwanych jest Tao przewidywania zwycięstwa" - Sun Tzu.
http://www.youtube.com/watch?v=6W953qHwJOQ
epickie, ten patos, ta ekspresja
może w końcu Kim zjednoczy półwysep
Na tym filmie miażdzą zwłaszcza katiusze z 2WŚ i SCUD z lat 50-tych :lol:
Dobrze, że napisy są.
Wojsko Polskie nawet tego nie ma.Cytat:
Zamieszczone przez Zakapior-san
Nawet Pionów już nie ma. Ostatnie strzelanie było ze 3-4 lata temu i wsio w pariadke. Mamy sobie Langusty, które strzelają małymi rakietkami - czyli takie właśnie katiusze.
Pod tym względem małe, żółte ludziki są on nas po prostu lepsze.
Otóż to. Powalająca głupota Kima.Cytat:
Zamieszczone przez Zakapior-san
Te stare wyrzutnie typu BM to wielkie marnotrastwo sił i środków.
Dobre być może do niszczenia celów wielko powierzchniowych, ale o precyzyjnym ataku nie ma prawie mowy.
Same zaś są dość łatwym clem do namierzenia i zniszczenia.
Ich armia to lata 50/60.
Południe dysponuje lepszą techniką m.w. z połowy lat 80-tych. Różnica jest więc wyraźna.
Do tego za nimi stoją USA. Ich doktryna przewagi powietrznej i ogniowej zdmuchnie armie Kima tak jak to zrobiono z armią np. Saddama.
Problem tylko w tym, że "gdzie drwa rąbią tam wióry lecą", dlatego są obawy iż ludność cywilna oraz znacznie wyżej rozwinięta gospodarka południa może ucierpieć od tych mało celnych katiusz północy. Problemem jest też broń atomowa Kima. Wojna na gruzowisku wybitnie nie służy Południu.
Przypominam tylko taki drobny szczegół. Korea Północna przeprowadziła próby nuklearne i testowała rakietki - z powodzeniem. Jest mocarstwem atomowym a te Ursusy i kompy z 1991 roku pewnie pokazują dla dezinformacji. Jak Kim wystrzeli rakiety to stolica południa ma całe 10 minut na ewakuację, bazy USA pewnie podobnie.
A u nas? ... dawali Honkery do Afganistanu, a jak nasi żołnierze robili z nich "technicale" i dospawali płyty dla ochrony to ich oskarżono o niszczenie mienia wojskowego.