O tak. Kampania Barkidami była moją cienką czerwoną linią. Po niej można wszystko (no prawie) grać na legendzie :D
Wersja do druku
O tak. Kampania Barkidami była moją cienką czerwoną linią. Po niej można wszystko (no prawie) grać na legendzie :D
I tak jest lepiej niż na początku, gdy dyplomacja była tak skopana, że absolutnie wszyscy Cię nie nienawidzili, a każdy poseł usłyszał "Go f*ck yourself" :D Pamiętam jak grałem pierwszy raz Rzymem, rodem Juliuszów to absolutnie cała mapa mnie nienawidziła, jak podpisałem z kimś pakt o nieagresji to był sukces :P :P
Spróbuję dziś zagrać Magonnidami, zobaczymy jak wyjdzie :P Bo tą kampanię Barkidami skopałem całkowicie, toczę wojnę z Etruskami i całkiem nieźle rozwiniętym Rzymem ;)
Grając Barkidami poddałem się, wszyscy mnie zaatakowali, doszło nawet do niecodziennego zjawiska gdy armia getulów dosłownie zadeptała moje wojsko broniące bramy obwarowanego miasta.Potem spróbowałem sił Magonidami i było znacznie łatwiej(co opisałem wcześniej).
Swoją drogą Rzymskim odpowiednikiem Barkidów jest ród Junii który powoduje od początku wrogość wszystkich nacji...
Właśnie pograłem jakieś 5 tur Magonidami i widać znaczną różnicę :P Przede wszystkim udało mi się zacieśnić stosunki z Etruskami, Epirem i Masesyliami, dodatkowo Epir zajął Brundisium, przez co wojna z Rzymem jest łatwiejsza (zauważyłem, że to ich główna baza wypadowa na Sycylię) :twisted: I zmieniłem trochę taktykę - najpierw buduję gospodarkę i gram pasywnie, a dopiero potem prowadzę ekspansję :D
rodem Barakidow to szczerze mowiac nie wiem czy w ogole da sie cokolwiek ugrac, czlowiek jest udupiony przez wszystkich juz na samym poczatku ;)
Barkidzi to taki Kartagiński PiS :lol: Eh i oczywiście Syrakuzy i Rzym już na mnie chcą napaść :roll: Więc będę musiał zająć Syrakuzy i tam stworzyć jakiś garnizon na Rzymian, bo ekspansja na Półwysep Apeniński mi się póki co nie widzi. Jak już to na Cosentię, bo jej idzie łatwo bronić, ale wtedy odsłonię 2 porty na Sycylii :DCytat:
Zamieszczone przez dawid621
Grałem barkidami na poziomie legendarnym i nie było tragedii. Odpowiednie wykorzystanie słoni jest kluczem do zwycięstwa/przetrwania. W italii moje główne siły złożone z falangitów, jazdy kartagińskiej i najemników bez problemu podbijały kolejne miasta. Getulami zajeła się nowa kartagina. W hiszpanii sytuacja wyglądała najgorzej. Po zdobyciu 2 miast moja ekspansja się zatrzymała. Ze względu na brak koszar 2 poziomu na tym obszarze, byłem pozbawiony falangitów, więc moja armia w hiszpanii była zbieraniną libijskich hoplitów i najemników którzy byli o wiele słabsi od tych w italii. Moją ekspansje zatrzymało 1 plemię iberyjskie którego nazwy nie pamiętam. Staneli sobie 2 pełnymi armiami w pobliżu miasta otoczonego murami. Mieli ponad 2 krotną przewagę liczebną a do tego mury przeciwko którym moje słonie nie zdziałały by zbyt wiele, więc atak na to miasto byłby samobójstwem. Hiszpanie też nie kwapili się z atakiem. Postanowiłem poczekać, aż armia w italii dobije Rzymian i przypłynie do hiszpanii.
Wtedy niestety popsuł mi się autosave i straciłem kampanię bo jakiś idiota z CA wpadł na genialny pomysł usunięcia opcji ręcznego zapisu gry na poziomie legendarnym :?
Nie wiem jak potoczyła by się dalej ta kampania ale podejżewam, że po przybyciu armii z italii bez problemu podbił bym całą Hiszpanię a później resztę świata.
POZDRO DLA FANÓW :geek:
Wiesz, z Iberią jest taki problem, że tam panuje powszechna miłość między plemionami i każdy Cię nienawidzi :D Kiedyś grałem Barkidami i co turę jakieś inne, wrogie plemię Iberyjskie wypowiadało mi wojnę :D W efekcie co turę musiałem odpierać ataki pełnych armii na Qart Hadasht, do tego jeszcze Getulowie rozbili Nową Kartaginę i zajęli Gibraltar :roll: W Iberii najlepiej trzeba mieć 2 armie, bo jedną się nic nie zdziała. Najlepiej jest tam siedzieć w Qart Hadasht, dopóki nie przeprowadzi się 2 dobrych armii przez Pireneje, bo Iberię trzeba podbijać od północy. :D Albo zrobić desant w Tarraco i Gadirze i posuwać się na północ :P
Na początku podbiłem miasto na zachód ode mnie. Właściciele tej osady zostawili ją bez opieki i ruszyli na południe w kierunku pustych miast nowej kartaginy która z kolei wzięła wszystkie armie i popłyneła sobie na baleary... WTF :?: Odbiłem 2 miasta przy Giblartarze które nowa kartagina porzuciła i miałem już te 3 miasta w hiszpanii. Wtedy właśnie wojnę wypowiedziało mi to plemię z obwarowanym miastem i 2 pełnymi armiami.
Nowa kartagina poszła sobie na getulów i podbiła ich miasto podczas gdy ich armia biegała gdzieś po pustyni.