-
Cóż, cały czas się uczę gry Egiptem :D Jak zdobyłem Cyrenajkę, to Ci na N pod nią z Auguli czy jakoś tak dali mi do wiwatu, bo jak już byłem pewien, że ich rozwaliłem, tylko w następnej turze zaatakuję im miasteczko, to nagle "znikąd" wyskoczyli mi przy moim miasteczku :D W efekcie bawilibyśmy się w ganianego, kto komu szybciej zabierze kawałek prowincji :D Muszę zacząć od nowa i spróbować postawić na starcie szybko kolejne dwie lub trzy armie, podbić całą Libię i te trzy minory na południe ode Mnie a potem podporządkować sobie Nabateę. A właśnie, jest realne dyplomatycznie nakłonić kogoś do zostania satrapią bez wojny? Bo nie chciałbym, aby chwilę po zwasalizowaniu, próbowali się ode Mnie uniezależnić...
-
Im słabsze państwo i im lepsze masz z nim stosunki tym łatwiej zrobić z niego satrapie. Z tego co pamiętam to Egiptem można już w 1 turze zrobić satrapie z Kedarów.
-
<fanfary> Ogłaszam wszem i wobec, że wszechmocni Ptolemeusze podbili całą Libię! Chwała dynastii Ptolemejskiej i Wielkiemu Egiptowi!<fanfary>
Ok, a ja kto zrobiłem? Banalnie, wystarczyło zaciągnąć 4 najemne jednostki słoni, wraz z generałem na rydwanach rozgromiłem 3 armie naraz (dwie szły z pomocą), nie dobijałem wrogów, bo w kolejnej turze zawsze ich doganiałem. Ogólnie cała Libia jest już Moja i teraz zastanawiam się, czy da się anektować satrapię? Bo pragnę mieć Cypr pod osobistą jurysdykcją, tylko obawiam się, że Seleucydzi się wtedy na Mnei rzucą. Aha, jednostki najemne po podboju rozwiązałem, rozbudowuję się na razie wojskowo, chcę jak najszybciej móc rekrutować rydwany i słonie :) Muszę jeszcze nauczyć się, jak szybko przenosić generała i armie (bo ponoć się da) oraz jak szkoli się jednostki wojownikiem...
-
Herosa przenosisz do wybranej armii i potwierdzasz trening wojskowy. Zasięg powiększasz poprzez wybór w momencie dodawanej cechy. Ja także herosowi powiększam zasięg gdyż często powiększa nim zasięg armii gdy jest w niej. Dopiero przed walką wychodzę z niej by osłabić jego wybraną akcją wroga przed bojem.
-
Ok, dobrze wiedzieć, tak zrobię, tylko nastroje społeczne mi podciągnie najpierw w Libii :) A co do tego Cypru, warto go podbijać, czy lepiej trzymać jak dotychczas jako satrapię?
-
-
Lubię zabezpieczać lewą flankę Atlantykiem, i niestety po raz kolejny gra mnie za to ukarała. W Azji mniejszej zrobił mi się taki kocioł, że aż grać mi się odechciało, a główne armie i najlepsze oddziały są zajęte walkami Hiszpanii.
-
Lewa lanka na Atlantyku to dla Egiptu Afryka, a nie Hiszpania ;) Ja planuję podbić Libię i potem od razu kombinować z Seleucydami, bo jak ich się podbije, to potem już pewnie będzie łatwiej :)
-
Witam ponownie :)
Po raz pierwszy dobrnąłem do 41 tury w Rome II i mam problem, bo utknąłem... Nie wiem za bardzo co teraz robić, mam cały Egipt, Libię, Phazania i pół Nabatei (Jerozolima z Petrą). Niestety resztę Nabatei zdobyli Seleucydzi, których cholernie się teraz boję...
Mam bardzo dobre relacje ze Spartą, Atenami, Kartaginą i Libią (jako stronnictwo w prowincji Afryka będące protektoratem Kartaginy). Trzy wypierdki Etiopskie pod Egiptem są nadal wolne, ale nie czuję potrzeby ich podboju, zwłaszcza, że mam z dwoma pakty o nieagresji. Ogólnie jestem w kropce, rozwijam armie, technologie (głównie cywilne) i czekam aż prowincję się dalej rozwiną, aby budować kolejne budynki. Byłbym bardzo wdzięczny, gdyby ktoś łaskawie przejrzał mego save'a i dał mi kilka rad, bo ja nadal jednak zielony w Rome II jestem jak szczypiorek na wiosnę :(
Link do mego save'a: http://sh.st/w6QfP
Bardzo proszę o porady.
-
Wiem że opcja edytowania nie przyciąga uwagi, ale post pod postem wygląda źle.
Podbój tych państewek to jedna z opcja. Plusy są takie że:
- Jedna z misji chyba trzeciego rozdziału zleca zajęcia tamtej prowincji.
- Całkowite zabezpieczenie jednego kierunku.
- Jeden region ma tam chyba złoto.
Prawdziwym celem powinni być jednak Selki, ponieważ mają naprawdę dobre wojska wszystkich formacji, zarówno jakość jak i ilość (wybór). Komputer lubi opracowywać czerwone technologie i stawiać budynki odblokowane dzięki nim. Podbój nacji dużych zazwyczaj jest łatwiejszy niż tych mniejszych. Sztuczna inteligencja ma problemy z skupieniem wojsk.