Anna de Loiret
Podeszła do karczmarza i położyła przed nim monetę ze słowami - pokój na jedną dobę wynająć pragnę. Cyruliku, szykuj się więc, chyżej to cię do świątyni odprowadzimy - rzekła nie spoglądając w stronę Alessia.
Wersja do druku
Anna de Loiret
Podeszła do karczmarza i położyła przed nim monetę ze słowami - pokój na jedną dobę wynająć pragnę. Cyruliku, szykuj się więc, chyżej to cię do świątyni odprowadzimy - rzekła nie spoglądając w stronę Alessia.
Karczmarz:
Proszę, oto klucz do pojedynczej izby karczmarz wziął monetę i podał Annie klucz.
Anna de Loiret
Wzięła klucz i oparła się o ścianę, nucąc sobie jedną z pieśni bretonńskich rycerzy.
Alessio
Któryś z Was musi mi pomóc, to kawał chłopa a do tego jest całkowicie bezwładny nie ma szans żebym sam go uniósł - zwrócił się do Ardena,Svena i Bradniego.
Anna de Loiret
Przerwała na chwilę nucenie pieśni i pokręciła głową z uśmiechem na ustach, zaraz po tym wracając do swego pokrzepiającego serce zajęcia.
Techniczny:
Sven i Arden są zmęczeni i niewyspani. Maszerowali cały poprzedni dzień, wieczorem walczyli i znów maszerowali całą noc. Obecnie jest następny dzień, około godziny 11:00. Anna dzięki wierzchowcowi jest tylko niewyspana, Lumpin zostaje na miejscu.
Interesuje mnie kto pomaga nieść Alessio pacjenta i w jakim szyku idzie reszta. Tylko cyrulik wie jak dotrzeć do świątyni Shayli.
Sven
Ardenie, miej oczy otwarte, nikomu nie można ufać.
Mimo zmęczenia pomagam nieść pacjenta.
Arden z Loningbrucku
Więc niech Sven i Allesio niosą Dietricha a ja z Bradnim będziemy was eskortować. Lumpin zostaje. A ty Anno?
Anna de Loiret
Pójdę z wami - rzuciła beznamiętnie po czym dodała bardziej stanowczym głosem - chodźmy zatem!
Techniczny:
Co Sven robi ze swą bronią?