A co to ma do rzeczy? Czy uważasz, że wyborcy się nigdy nie mylą? Zawsze wybierają "najlepszych" (pomijając już to, że samo pojęcie "najlepszy" jest względne i zależy od poglądów wyborcy). Gdy piszę, że Clinton była lepiej przygotowana do pełnienia funkcji prezydenta to mam na myśli (i pewno na myśli mają wszyscy tak twierdzący) że ona po prostu ma większą wiedzę merytoryczną na temat świata i zawiłości politycznych Białego Domu, jak i kwestii związanych z praktyką polityczną. To ma znaczenie, choć nic nie musi przesądzać, bo tego można się nauczyć. W polityce zresztą dobrze mieć jakąś wiedzę merytoryczną, ale nie ona jest najważniejsza tylko zdrowy rozsądek i umiejętność wyczucia sytuacji, tudzież przewidywania rozwoju wydarzeń. Wiedza merytoryczna przy podejmowaniu decyzji się przydaje, ale potrzeba jeszcze coś innego (od wiedzy merytorycznej są doradcy i urzędnicy).Cytat:
Aha, ale rozumiesz, że to ona przegrała i to znacznie z tym "nieodpowiedzialnym" Trumpem? I że jest zamieszana w bardzo duże afery?
Poza tym odnoszę wrażenie, że macie Panowie jakąś fobię z tymi aferami. Clinton rzeczywiście nie przestrzegała procedur w kwestii przyjmowania i wysyłania poczty elektronicznej, co jest naganne w jej wypadku. Ale i FBI stwierdziło, że nie jest to sprawa kryminalna. Nie powinna tak robić, ale nie popełniła przestępstwa. Więc sugerowałbym pewien dystans do sprawy.
To natomiast co utwierdza mnie w przekonaniu pewnych wspólnych korzeni tego co się stało w Polsce, Wielkiej Brytanii czy USA a wcześniej w Grecji czy Hiszpanii (ale i co pozwala przypuszczać, że stać się może we Francji czy w innych krajach) to ogólna niechęć do elit i głosowanie na kogokolwiek byle przeciw tym elitom (tudzież tym, których za elity się uważa, słusznie lub nie). Co pozwala sądzić, jak pisałem wcześniej, że cała Europa i tzw. Zachód uległ pewnemu trendowi prowadzącemu do destabilizacji i zmian. Czy daleko idących - zobaczymy? W każdym razie takie trendy nigdy jeszcze nic dobrego nie przyniosły i to budzi mój niepokój.

