Cytat:
Podatki w Polsce są duże, to fakt.
Prosiłbym tylko byś PRZECZYTAŁ moje posty. Właśnie zamieściłem dwa linki (we wcześniejszych postach) które zawierają informacje świadczące ot ym, że podatki w Polsce wcale nie są tak wysokie - ich wartość podawana jest nie w liczbach bezwzględnych ale procentach. Więc zarobki nie maja tu wiele do rzeczy. Poza tym zarobki są funkcja naszej wydajności - a ta wciąż jest marna. I nic na to nie poradzę. Bo nie może być inaczej, jeżeli np. w rolnictwie pracuje kilkanaście procent osób czynnych zawodowo a ten dział gospodarki przynosi tylko kilka procent PKB. Nie podaję linka bo nie chce mi się szukać - ale znaleźć stosowne dane nie jest trudno. Kwestionujesz to? A o takich sytuacjach można by dużo pisać - rolnictwo to nie jedyny dział, który ciągnie nas w dół i pogarsza wskaźniki wydajności. Zarobki są funkcją wydajności. Jeżeli wydajność jest niska - zarobki też. Kwestionujesz to? Stwierdzenie, że zarabiamy mało jest prawdą. Ale stwierdzenie takie jako swego rodzaju "wyrzut" jest czystym populizmem. Kwestionujesz to? Wyjaśnij i uzasadnij swe stanowisko. Ja uzasadniłem.
Cytat:
Te piękne analizy, które podałeś, nie biorą pod uwagę tego, że te niby wysokie podatki w Niemczech, wcale takie nie są, bo nie dotyczą dużej ilości Niemców.
Przedstawiłem jeszcze wcześniej analizę która stawia tezę, że podatki tak naprawdę są w krajach europejskich podobne - porównywalne. Różnią się wartością bezwzględną ale procentowo, w stosunku do zarobków są porównywalne. Poza tym powyższą uwagę można odnieść do PIT. ale największe dochody przynosi VAT.
Cytat:
Jasno Ci napisaliśmy, że obniżka podatków niesie ze sobą wzrost pieniędzy do budżetu.
Niesie lub nie. To nie musi być reguła. Może tak być jeżeli wcześniej zrównoważymy budżet analogicznie do planowanych obniżek podatków. Jeżeli jednak nie obniżysz wydatki a obniżysz podatki, to dziura budżetowa wzrośnie - kwestionujesz tę tezę? Przy tak rozdętych wydatkach jak mamy obecnie, wzrośnie tym bardziej. Tym samym dług gwałtownie wzrośnie. Jeżeli nawet wpływy budżetowe wzrosną, to na pewno nie od razu. Zauważyć to będzie można dopiero po pewnym czasie - kwestionujesz to? W tym czasie dług wzrośnie i koszty jego obsługi też. Jaką masz gwarancję, że wpływy zrównoważą te dodatkowe wydatki? Obowiązek dowodu w tym momencie leży po twojej stronie. Nie musisz rzucać cyframi, bo mam świadomość że ich nie znajdziesz. Ale spróbuj chociaż wyjaśnić to logicznie. A jeżeli zgadzasz się z moją tezą, że przed obniżką podatków należy ściąć wydatki, to napisz z jakich paragrafów (dziedzin). I pamiętaj, że przy 60-miliardowym deficycie musiałbyś ściąć je co najmniej o jakieś 40-45 miliardów. Kwestionujesz to?
Pisząc, że obniżka podatków niesie za sobą wzrost wpływów do budżetu i w związku z tym problemu nie ma, uciekasz w populizm. Bo często tak jest. Ale skąd wiesz, że ten wzrost przychodów pokryje równoczesny wzrost wydatków na obsługę zwiększonego zadłużenia? Albo skąd wziąć owe miliardy oszczędności?
Jeżeli mylę się w swym rozumowaniu - to wyjaśnij logicznie dlaczego tak sądzisz. Stać Cię tylko na drwiny czy na merytoryczną dyskusję też?
Cytat:
No ale tak się robi populizm, Polska ma niskie podatki...
Polska ma podatki porównywalne z innymi krajami - nie niskie, nie wysokie tylko porównywalne. A co do przyczyn upadku firm... Oczekujesz linków. To dlaczego stosownego hasła nie wystukałeś sobie na googlach? Wyszłoby ci to:
http://nf.pl/manager/12-powodow-upadku-firm,,9140,150
albo to:
http://www.szkolenia.avenhansen.pl/a...adku-firm.html
albo to:
http://www.biztok.pl/akademia-biznes...acej-firmy_a83
albo to:
http://www.polskatimes.pl/strefa-biz...firm,10144548/
Mało? Bo mógłbym jeszcze. Wystarczało wystukać na googlach "przyczyny upadku firm" i masz. To o czym pisałem. I tak jest w Polsce i w każdym innym kraju UE (mniej więcej). Populizmem i czystą demagogią jest to co piszesz Ty. Czy jesteś w stanie się do tego merytorycznie odnieść?
Co zaś do przykładu Rumunii - napisałem Ci, że rzecz dotyczyła jednak innej gospodarki. Gospodarka rumuńska jest wyraźnie bardziej zapóźniona do naszej - przy takiej gospodarce sukces podobnego manewru jest łatwiejszy. Więcej też wpłynie z abolicji podatkowej, gdyż tam w szarej strefie funkcjonuje więcej przedsiębiorstw niż u nas. Aby obiektywnie ocenić ich sukces (bo jednak przecież sukces odnieśli) i wykorzystać ich doświadczenia do naszego rynku, trzeba sporo dodatkowych informacji. to, że im się udało nie musi bowiem oznaczać, że to samo tak samo uda się nam - patrz na to co pisałem wcześniej (o ew. kosztach wzrostu deficytu). Demagogia jest stwierdzenie, że jeżeli im się udało to nam też się uda. Tak może być - ale nie musi.
Cytat:
No ale Ty wszystko pomijasz.
Nie pomijam. Do wszystkich uwag się odnoszę. Wychodzę jednak z założenia, że hurra-optymizm jest tu niedopuszczalny. Bo problem jest zbyt poważny a ewentualne konsekwencje porażki zbyt niebezpieczne.
Cytat:
Podaliśmy Ci nawet miejsca gdzie można oszczędzić - oczywiście "zgniotłeś" nas swoimi "wyliczeniami" że to będzie kilka mld. Nikt nie wie skąd to wziąłeś, włącznie z Tobą.
Więc wykaż mi, że się myliłem. Jesteś w stanie? Ograniczyliście się do Kościoła i urzędów. Ile Kościół ma z budżetu, można wyliczyć. Ma głównie z lekcji. I w zasadzie większych oszczędności można szukać głównie tu. Z tym, że te pieniądze ukryte są w subwencji oświatowej otrzymywanej przez samorządy. Przyjąłem, że nie da się odebrać wszystkiego, bo część uczniów religii będzie się chciało uczyć. I "krakowskim targiem" oszacowałem owe oszczędności na jakieś 40-50 %. Jeżeli uważasz, że postąpiłem niesłusznie - wyjaśnij. Jesteś w stanie?
Urzędnicy. Według wyliczeń w tej analizie (czy raczej artykule)
http://www.podatnik.info/publikacje/..._roczne,1170ae
zwalniając połowę urzędników moglibyśmy sobie podatki obniżyć o 2,5 %. Ale taka skala zwolnień jest absolutnie niemożliwa. Bo rząd redukować etaty może co najwyżej w administracji rządowej, która jest stosunkowo szczupła. Najwięcej urzędników zatrudniają samorządy - a te, jak sama nazwa wskazuje, mogą zatrudniać tyle ile chcą/ilu im jest potrzeba.
Tu masz z kolei dane dotyczące struktury wydatków w 2015 roku - gdy wydatki rosły mniej niż rósł wzrost gospodarczy - co było właściwą drogą do zrównoważenia budżetu ( http://www.mapawydatkow.pl/ ). Na administracji nie oszczędziłbyś zbyt wiele, bo byś nie był w stanie - pewne zadania trzeba realizować. Jeżeli chcesz ograniczyć administrację musiałbyś też zdjąć zadania na tyle, by urzędnicy po prostu nie byli potrzebni. I zapewniam cię, że to nie byłoby takie łatwe.
Dlatego nic nie podawaliście Panowie poza sloganami. Nie mogę ich brać poważnie, bo przy optymistycznych szacunkach naliczyłem oszczędności rzędu 1,5 mld. Jeżeli się mylę - postarajcie się to udowodnić. Bo przecież mogłem się omylić - ale o ile? O 0,5 mld? A poże cały miliard? Ile nam zostaje do zaoszczędzenia?
Cytat:
Referendum to referendum - tylko opinia części społeczeństwa, nie jest to w żaden sposób wiążące.
Przecież referendum jest wiążące. Wiesz to dobrze więc czemu piszesz bzdury? I na czym opierasz swe założenia, że WB z UE nie wyjdzie? Ja na wynikach referendum i zapowiedziach pani premier, że będą one respektowane. To są FAKTY. A Ty? Podobno w dyskusji mamy odnosić się do faktów? Chyba, że się przesłyszałem?
Cytat:
Napoleonie wybacz ale nie jesteśmy twoimi wyborcami i nie oczekujemy pięknych przemów którymi uciekasz od odpowiedzi ( bez urazy).
Ależ Ty nie jesteś moim wyborcą. Uważasz, że sądzę inaczej? Nie przemawiam też, tylko wyjaśniam pewne kwestie, których najwidoczniej nie rozumiesz, skoro tak piszesz.
Cytat:
PO spartoliła robotę, przegrała wybory i finito, teraz powinna być sprawną opozycją a na razie jest tylko cyrkowym pokazem bezsilności i prostych hasełek.
PO spartoliło wybory prezydenckie i kilka spraw, osiągając też znaczące sukcesy. Przegrała z wielu powodów ale nie z powodu jakichś zasadniczych strategicznych błędów (nie chodzi mi tu o kampanię ani PR). A co bezsilności... Wyjaśnij mi co więc powinna robić gdy rządzący posiadają bezwzględną większość i dyspozycyjnego prezydenta? Opozycja nie jest w stanie zrobić NIC, poza krytykowaniem. Tak zadecydowali wyborcy.
Cytat:
Również fakt iż swe posty piszesz z pozycji wyższości ( a to da się wykryć) czy wręcz próbujesz manipulować z rozmówcami nic ci nie da a zaszkodzi.
Przecież sam wcześniej piszesz, że nie mam do Ciebie pisać jak do wyborcy! I tak nie piszę. Więc o co chodzi? Staram się dyskutować merytorycznie, ale napotykam na mur sloganów i pobożnych życzeń traktowanych jako fakty. Nie mogę takich wypowiedzi traktować poważnie. I to nie jest oznaka wyższości tylko zdrowego rozsądku. Odnieście się do moich pytań.
Cytat:
A kwestia linków czy dowodów na podparcie swych argumentów, o których inni już wspominali to czysta racja..
No więc podałem linki. Jak miałeś wątpliwości mogłeś je sobie znaleźć też sam. Ale OK, nie chciało Ci się. Tylko dlaczego nie starałeś się nawet odnieść do argumentów wcześniej?
Cytat:
Rozwiązania o których wspominał Volomir i na przykładzie Rumunii, sprawny rząd mógłby wprowadzić również na bazie eksperymentu małymi kroczkami. Trzeba umieć podejmować ryzyko.
Ryzyko musi być rozsądne. Ja ci podałem warunki - odnieś się do nich. Jeżeli mamy 60 mld deficytu to na mój szacunek powinniśmy zbić więcej niż 40 mld. (co wnioskuję na podstawie poprzednich budżetów i ich deficytów oraz ich relacji do PKB - ale nie będę się upierał na inne cyfry, to tylko szybki szacunek i mogę się mylić). Pytanie jest proste - gdzie znajdziesz 40 mld. z okładem? Bo szukaliśmy i znaleźliśmy jakieś 1,5 mld (i nie byłyby to pod względem politycznym łatwe oszczędności!). A jeżeli nie chcesz ich szukać, to powiedz o ile chcesz obniżyć podatki i ile by to kosztowało budżet? Przynajmniej w pierwszym okresie (bo by kosztowało). Podyskutujemy.
Tyle, że ty jak mantrę powtarzasz slogan - obniżymy podatki i będzie super. To jest merytoryczna dyskusja? Ile, jakich, ile to będzie kosztowało, jak to wpłynie na budżet... Dużo jest pytań - odpowiesz na nie?
[QUOTEA]A co do reszty no cóż PIS to katastrofa jak wiemy, ale i PO nie popisało się skoro zaufanie obywateli i władzę straciło. [/QUOTE]
Zaufanie stracić można z bardzo wielu powodów - niekoniecznie dlatego, że zrobiło się coś złego. Czy podwyższenie wieku emerytalnego było złym ruchem? a przecież to miało znaczenie. Przyczyny były złożone, bo błędy zawsze się znajdą, ale i ludzie mogli się znudzić lub mieli zbyt wygórowane oczekiwania. PO nie rządziło źle (pomimo takich czy innych mankamentów). PiS rządzi źle. Porównania nie ma.
Cytat:
I zaraz spory elaborat o tym jak to wszystkiego nie rozumiem, nie mam racji i że jestem omamiony propagandą PIS-u, czy może wręcz jestem jednym z ,,nich''
Jeśli mam poważnie odnieść się do tych (i nie tylko) uwag, to muszę napisać "spory elaborat". Nie mam wyjścia. Ale nie musiałbym gdybyście odnieśli się do moich pytań czy uwag a nie powtarzali raz po raz tych samych sloganów.