Cytat:
Jeżeli nie sprowadzasz wszystkiego do głosowania, to nie rozumiem dlaczego nie uważasz by w chwili obecnej demokracja nie była nierozerwalnie związana z państwem prawa? Pojęcie demokracji zmienia się na przestrzeni dziejów, ale teraz znaczy to co znaczy. Tych pojęć rozdzielić się w zasadzie nie da.
Może dlatego, że demokraci to hipokryci, którzy dobierają sobie zasady, które im akurat pasują.
Cytat:
?? Bo mnie się wydawało, że jesteśmy częścią Zachodu. A przynajmniej chcemy nim być. Więc o co tu chodzi z tą konkurencją?!
Konkurencją w sensie gospodarczym.
Cytat:
?? Kwota wolna w podatku dochodowym w WB to chyba coś trochę ponad 8 tys. funtów? Więc póki co twój kolega chyba dużo nie zarobił? Albo coś mi się pokręciło?
Bo zarabia w Polsce.
Cytat:
Z tym, że analizy to nie prasa brukowa - to że coś jest "medialne" nie ma znaczenia, jeżeli nie ma wpływu istotnego na omawiane/analizowane zjawisko.
Ekonomia w dużej mierze opiera się także na psychologii.
Cytat:
Owszem (choć zadanie na samym początku dyskusji pytanie w dużym stopniu było retoryczne). Ale ważniejsze jest tu to, co chcę uświadomić, że nawet jeżeli ktoś te 40-parę miliardów nazbiera, to nie ma ŻĄDNEJ gwarancji, że da się tę kwotę zbić. I to chcę Wam uświadomić. Redukcja tych wydatków wymaga woli politycznej. I to nie tylko tych którzy będą rządzić ale ich koalicjantów. A przy tak drastycznych cięciach będzie zamieszanie że hej. Oczywiście mam świadomość, że będzie trzeba ciąć, ale to zajmie dużo czasu. A to oznacza, że podatków nie da się przez ten czas obniżyć. Generalnie wdepnęliśmy tak, że doprawdy trudno w przyszłość patrzeć optymistycznie. Nawet jak PiS-u już nie będzie. Polska już jest w ruinie tylko jeszcze nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę.
Ktoś się kiedyś w końcu znajdzie i powie: dość!
Cytat:
Volomirze - zastanów się co piszesz! Obniżony podatek wszedł w Rumunii 1 stycznia tego roku - nie ma jeszcze podsumowanego roku jaki miał on wpływ na gospodarkę! Mamy tylko dane wycinkowe i szacunki. A te ostatnie, jak podałem na załączonym linku, wróżą Rumunii spory deficyt który będzie się powiększał. Co dla tego kraju może się skończyć źle. I jest całkowicie zgodne z tym co piszę.
W I kwartale 2016 miel wzrost. To, że politycy zdążyli już to przehulać to już inna sprawa. Dokładając jeszcze zapowiedzi reform, które wypychają Rumunów z powrotem do szarej strefy.
Cytat:
W kampanii padną pytania, na które trzeba będzie odpowiedzieć. Możesz nie chcieć mówić ale będziesz musiał. Bo ci konkurencja wszystko szybko wyciągnie. A głowę w piasek chowasz Ty i osoby podobnie myślące. Bo uważacie, że wystarczy obniżyć podatki i wszystko się ładnie poukłada. Otóż nie poukłada - bo do zrobienia jest jeszcze parę rzeczy. To jest klasyczne myślenie życzeniowe - z góry zakładamy że efekty naszych działań będą takie jakie oczekujemy. A tak zazwyczaj nie jest.
Jakieee pytaniaaa, panie... Zbija się je wtedy czymś populistycznym. Jakby politycy odpowiadali za obietnice czymś więcej niż odpowiedzialnością polityczną to byłaby ciągła rotacja. Poza tym myślenie życzeniowe to raczej się przejawia w myśleniu polityków - przykładowo podatki, które miały od czegoś odciągać a jedyne co robią to przyciągają do szarej strefy.
Cytat:
Cała ta dyskusja jest dla mnie o tyle absurdalna, że staram się przekonać mych adwersarzy do rzeczy wydawałoby się oczywistej - że jak się obniża podatki to trzeba się liczyć ze spadkiem przychodów (przynajmniej w jakimś okresie czasu) i w związku z tym trzeba też obniżyć wydatki. Jedno i drugie musi być skorelowane. A jak się wydatków obniżyć nie da to podatków obniżać też nie należy (chyba, że liczymy na wzrost gospodarczy i związane z tym dodatkowe przychody, działać tu jednak trzeba nadzwyczaj ostrożnie). To jest logiczne, tymczasem mnie się zarzuca brak logiki! Przypisuje się ją zaś tym którzy twierdzą, że wydatkami przejmować się za bardzo nie trzeba tylko obniżać podatki i będzie dobrze. Świat staje do góry nogami! Jak mają być wybierani rozsądni politycy skoro wyborcy mają takie poglądy?!:)
Gdzie mówimy, że nie trzeba się przejmować wydatkami? Założyłeś sobie, że jak mówimy o obniżce podatków to resztę mamy w nosie? Czy gdzieś twierdzimy, że jak będzie nadwyżka 0,1% to od razu hurraoptymizm - wydajmy jeszcze z 50mld? Albo jeszcze ze 100mld. I podnieśmy płace minimalną ze 2 razy. A co! Stać nas.
Serio zakładasz, że właśnie mniej więcej tak do tego podchodzimy?