Nie no, mapa, ogólnie klimat gry jest bardzo dobry.... ale jednak niepotrzebnie zrobili po 3 miasta w prowincji i w prawie każdej po surowcu, spłyca to grę.
Wersja do druku
Nie no, mapa, ogólnie klimat gry jest bardzo dobry.... ale jednak niepotrzebnie zrobili po 3 miasta w prowincji i w prawie każdej po surowcu, spłyca to grę.
Właśnie bardzo dobrze, że wkraczają na terytoria innych, tym bardziej jeśli przechodzą w tryb plądrowania.
Sam tak robię. I to z kilku powodów.
Po pierwsze gdy chcę sprowokować wojnę, bo w brew pozorom to kto komu ją wypowiada ma odzwierciedlenie w stosunkach dyplomatycznych, nie tylko pomiędzy dwoma zainteresowanymi frakcjami - pakt o nieagresji nic nie wspomina o tym, że nie mogę gwałcić, podpalać i okradać włości sąsiada, a ma kolosalne znaczenie kto go zrywa, zwłaszcza jeśli był podpisany jedynie kilka tur wcześniej... Gdy gwałcę, okradam i podpalam mam cały czas na myśli radosny tryb plądrowania.
Po drugie gdy potrzebuję zaoszczędzić trochę grosza. Gdy utrzymanie pełnej armii kosztuje mnie np. 3 paczki, to w trybie hulaszczym potrafię zaoszczędzić 1/3. A zapewniam, że nie znajdę tysiączka co turę na chodniku. I znów w uroczy sposób manifestuje swą obecność na terytorium kolegi, odpowiednio stworzoną do tego jedną z postaw mojego woja.
Po trzecie sąsiad z reguły taki leniwy... Plądrując jego ziemie zapraszam go by opuścił warowne mury, tak niewygodne dla moich wojaków do wspinaczki, i poszalał ze mną trochę na zewnątrz. Na otwartym polu już z niego nie taki chojrak...
Po czwarte jego ludzie zawsze tacy szczęśliwi, a to mi w niczym nie pomaga. Niech mają trochę powodów do narzekania. Może wyjmą widły ze stodoły...
;)
Z perspektywy gracza to masz rację, ale wydaje mi się, że u AI to działa na zasadzie hordy, nie może jej zrobić ale i tak się wbije...
Cholernie mnie irytuje to plądrowanie przez frakcje z którymi nie mam wojny, zwłaszcza że mając Rzym nie jestem w stanie być wszędzie i walczyć ze wszystkimi.
No właśnie, grając barbarzyńcami to możemy takie armie wykosić, jak mamy 1, 2 czy kilka regionów.. a Rzymem, no tu jest trudniej.
Według mnie te wchodzenie butami na teren jest jak najbardziej ok względem historycznym. To były czasy kiedy faktycznie europa to był jeden wielki kocioł.
No ale raczej Sasanidzi nie chodzili sobie armiami pod murami miast Bizancjum bez wypowiedzenia wojny ;) Mi chodzi tylko o nacje cywilizowane.
Yy właśnie grając kampanię Geatami(?) I mając ogromny nadmiar gotówki przejąłem do odbudowy 4 zniszczone regiony co w połączeniu z podbiciem w jednej turze 2 regionów wroga doprowadziło do wygranej (nieświadomie) kampanii :D Jednak co mnie rozczarowało to po tylu filmikach w trakcie kampanii na koniec nie pojawiło się nic.. ani filmik, ani podsumowanie zwycięstwa, weszły jedynie osiągnięcia i zaliczyło misje z celem "osiągnij jeden z warunków zwycięstwa". Jestem trochę zawiedziony, spodziewałem się wielkiej uczty wikingów :d
Ja chyba do 700 roku będę grał tym Rzymem, mam dopiero 35 osad i nie zapowiada się na więcej póki co bo większośc regionów jest ,,napromieniowanych" a gospodarka mojego państwa baaardzo kuleje w związku z czym gra opiera się na zwalczaniu głodu i zaraz...
Hmmmm rozumiem, że mimo zaliczenia warunków można dalej grać kampanie??