Cytat:
Pierwsza uwaga do twojej wypowiedzi Presidente jest taka, że mówiąc o "dziennikarzach nieprzychylnych rządowi" potwierdzasz fakt ich stronniczości i nierzetelności. Bowiem uczciwy i profesjonalny dziennikarz nie jest ani nieprzychylny ani przychylny takiemu czy innemu rządowi. To tak na wstęp.
Idąc dalej to chciałbym zwrócić uwagę na to, że sprawa toczyła się w kwestii podsłuchiwania najważniejszych osób w państwie. W naturalny sposób rodziła się hipoteza, że mogły być w to zamieszane służby obcych państw. Aby zdobyć informacje na ten temat zdecydowano się sprawdzić dziennikarzy do których trafiły informacje zdobyte w wyniku podsłuchów (sami swych źródeł informacji podawać nie musieli). Jakoś dziwnym trafem trafiły one do wspomnianych przez Ciebie "dziennikarzach nieprzychylnych rządowi". Gdyby trafiły do "przychylnych" to pewno i oni byliby inwigilowani (a może byli? skąd wiesz? tak naprawdę niewiele wiemy na ten temat), sprawdzano jednak, jeżeli rzeczywiście sprawdzano, głównie tych którzy weszli w posiadanie tych informacji lub wejść mogli. Co nie dziwi, bo na innych by sąd pewno zgody nie wydał - bo po co niby mieliby być inwigilowani? Więc chciałbym się Ciebie zapytać co tu jest dziwnego? kompromitującego? niezgodnego z zasadami?
To większość obecnych dziennikarzy, którzy jeszcze działają w publicystyce nie są dziennikarzami - o ile nie wszyscy z nich. Wiemy sporo - kilkudziesięciu inwigilowanych już nie pamiętam przez co, kilku nawet przez CBA.
Cytat:
Ależ PiS już znalazł sposób - uchwalając "ustawę inwigilacyjną". Czyli akt prawny który za poprzedniego rządu i poprzedniego parlamentu był w praktyce nie do pomyślenia.
Rząd PO-PSL miał 18 miesięcy na zmianę prawa w tym temacie. W 15 miesięcy (bo tyle jeszcze rządzili od wyroku) zdążyli zmącić projekt bardzo podobny do obecnego. Do projektu senackiego też były podobne zastrzeżenia jak do obecnego. Także nie mów, że był nie do pomyślenia, bo był. PiS "pomyślał" wręcz tak samo.
Cytat:
Wybacz, ale to nie jest problem który nie dało by się pokonać. Rurę można wkopać (choć łatwiej by to można zrobić od samego początku).
Nieważne czy wkopać głębiej, czy przesunąć. Odzew Niemiec jest jedznoznaczny.
Cytat:
A gdzie ja tak napisałem? Wskażesz fragment?
Nie ma wspólnej polityki energetycznej UE z różnych powodów. A my, szczególnie zaś ten rząd, nikogo na siłę do niej nie przekonamy. Może dlatego, że inni jej nie potrzebują aż tak jak my. Wspominając zaś o elastyczności miałem na myśli połączenie rury NS z naszym systemem, co w praktyce zniwelowałoby cel rosyjski (a w zasadzie jeden z istotniejszych celów) - zbudowanie linii którą można by ominąć Ukrainę i Polskę. To mogło być rozwiązanie kompromisowe z którego nie skorzystano. Moim zdaniem - szkoda.
Także blokowanie przez NS rurociągu do Norwegii nie jest aż tak wielkim problemem, gdyż sam taki pomysł jest mocno wątpliwy od strony ekonomicznej. Wbrew pozorom bowiem importowany z Norwegii gaz byłby najprawdopodobniej znacznie droższy. Co samą inwestycję czyniłoby mocno problematyczną. Jak dla mnie, to historia z NS, aczkolwiek nie chciałbym by ktoś sądził że lekceważę problem, jest mocno demonizowana.
O tutaj
Cytat:
A Tusk jest teraz szefem UE i oczekiwać od niego możemy TYLKO działań będących w interesie UE (a nie aktualnego rządu RP). To też jest kwestia uczciwości w polityce. Ale po co ja to piszę, przecież tego nie rozumiesz...
Sam zaznaczyłeś
Cytat:
Nie podawałeś ŻADNYCH przykładów.
:rolleyes:
Cytat:
Wybacz, ale autentycznie nie rozumiem o co Ci chodzi?
Ehhh... Twierdzisz, że każdy najdrobniejszy szczególik był brany pod uwagę? Bo mi się raczej wydaję, że wystarczyło słowo "fundusze" i oczka polityków od razu się zaświeciły.