Wystarczy doczytać. Może zrozumiesz sens.Cytat:
To ma być odpowiedź na moje pytanie?
Przecież cały czas pisze, że PiS dokłada do tego własną cegiełkę.Cytat:
Dopiero PiS jak objął władzę to wszystko działa? :)
Wersja do druku
Wystarczy doczytać. Może zrozumiesz sens.Cytat:
To ma być odpowiedź na moje pytanie?
Przecież cały czas pisze, że PiS dokłada do tego własną cegiełkę.Cytat:
Dopiero PiS jak objął władzę to wszystko działa? :)
Nie rozumiem.Cytat:
Wystarczy doczytać. Może zrozumiesz sens.
Gdy Komorowski forsował zmianę podejścia do płatników w urzędach skarbowych, to miał wielu przeciwników we własnym gronie. Nie z powodów ideologicznych tylko praktycznych - punkt widzenia zależy bowiem od punktu siedzenia. Ten bowiem kto będzie odpowiedzialny za ściągalność podatków i zbilansowanie budżetu zawsze będzie za bardziej restrykcyjną polityka fiskalną gdzieś mając dobre obyczaje. Tak jest w każdej opcji. I wprowadzenie zasad korzystnych dla płatników ZAWSZE będzie spotykało się z obstrukcją. Natomiast to, że zdołano jednak coś takiego zrobić świadczy z jednej strony o poprawie sytuacji (bo gdyby było źle to by tego nie robiono) z drugiej zaś i stopniowej zmianie mentalności Polaków. Bo powiedzmy sobie szczerze, uczciwość nasza w płaceniu podatków bywała marna i pomysły fiskusa by mocniej podatników kontrolować też nie brały się bez powodu. Teraz sytuacja się zmienia. Problemem bardziej stają się duże firmy niż mali i średni przedsiębiorcy więc i zmiana polityki może przejść. Stąd władzę stać było na taki ruch. To cała filozofia - dialektyka się kłania;) Tak by było ktokolwiek by rządził.Cytat:
Przecież cały czas pisze, że PiS dokłada do tego własną cegiełkę.
PiS zapewne chciałby by podatki były jak najmniejsze a kontrola skarbowa była jak najbardziej przyjazna dla ludzi. Wierzę w to tak samo jak w to, że tak chciałaby każda opcja sprawująca władzę (bo każdy chciałby być dobrym i kochanym). Ale jak się generuje coraz to nowe wydatki, to się takim nie da być. Tak samo gdy ciśnie kryzys i wpływy do budżetu maleją. A w jednym i drugim wypadku, jak wiele razy wspominałem, nadrzędną rzeczą jest zbilansować budżet (a możliwości cięć są ograniczone).
Odnoszę wrażenie, że masz naturę anarchisty, Presidente:) Albo XVII-wieczngo szlachcica nie znoszącego nad sobą żadnych ograniczeń i per saldo do owego anarchisty w pewnym sensie podobnego.
Nie wiem czy miał przeciwników czy nie. Wprowadzono tą jego ustawę in dubio pro tributario i nic to nie dało. Wg ZPP ten zapis jest w praktyce martwyCytat:
Gdy Komorowski forsował zmianę podejścia do płatników w urzędach skarbowych, to miał wielu przeciwników we własnym gronie. Nie z powodów ideologicznych tylko praktycznych - punkt widzenia zależy bowiem od punktu siedzenia. Ten bowiem kto będzie odpowiedzialny za ściągalność podatków i zbilansowanie budżetu zawsze będzie za bardziej restrykcyjną polityka fiskalną gdzieś mając dobre obyczaje. Tak jest w każdej opcji. I wprowadzenie zasad korzystnych dla płatników ZAWSZE będzie spotykało się z obstrukcją. Natomiast to, że zdołano jednak coś takiego zrobić świadczy z jednej strony o poprawie sytuacji (bo gdyby było źle to by tego nie robiono) z drugiej zaś i stopniowej zmianie mentalności Polaków. Bo powiedzmy sobie szczerze, uczciwość nasza w płaceniu podatków bywała marna i pomysły fiskusa by mocniej podatników kontrolować też nie brały się bez powodu. Teraz sytuacja się zmienia. Problemem bardziej stają się duże firmy niż mali i średni przedsiębiorcy więc i zmiana polityki może przejść. Stąd władzę stać było na taki ruch. To cała filozofia - dialektyka się kłania;) Tak by było ktokolwiek by rządził.
PiS zapewne chciałby by podatki były jak najmniejsze a kontrola skarbowa była jak najbardziej przyjazna dla ludzi. Wierzę w to tak samo jak w to, że tak chciałaby każda opcja sprawująca władzę (bo każdy chciałby być dobrym i kochanym). Ale jak się generuje coraz to nowe wydatki, to się takim nie da być. Tak samo gdy ciśnie kryzys i wpływy do budżetu maleją. A w jednym i drugim wypadku, jak wiele razy wspominałem, nadrzędną rzeczą jest zbilansować budżet (a możliwości cięć są ograniczone).
Odnoszę wrażenie, że masz naturę anarchisty, Presidente:) Albo XVII-wieczngo szlachcica nie znoszącego nad sobą żadnych ograniczeń i per saldo do owego anarchisty w pewnym sensie podobnego.
Oczywiście fajnie żeby ściągalność podatków była niemalże stuprocentowa, ale rządy zabierają się do tego od złej strony. Zamiast rzeczywiście stworzyć przejrzyste prawo podatkowe - bo polscy przedsiębiorcy chcą płacić podatki, które muszą sami obliczać, wystarczy spojrzeć na ilość indywidualnych interpretacji podatkowych - ponad 30 tys. w trakcie roku. Także tu nie chodzi o mentalność podatników tylko urzędników. Dołożyć do tego niewielką odpowiedzialność + naciski rządów aby ściągnąć jak najwięcej i już mamy klops.
To autokrata czy anarchista?:)
To Ty tak twierdzisz. Inną sprawą jest to, że wiele zależy od samego urzędu skarbowego. Znałem ludzi, którzy przenosili firmy do innych miejscowości właśnie z powodu nadgorliwych urzędników urzędów skarbowych. Ale to jednak nie jest regułą. Choć z drugiej strony może u mnie urząd skarbowy jest normalny? W każdym razie ja z jakimiś sytuacjami do których Ty nawiązujesz się praktycznie nie spotykałem. A po owej zmianie zainicjowanej przez Komorowskiego to już zupełnie.Cytat:
Wprowadzono tą jego ustawę in dubio pro tributario i nic to nie dało.
Nie kwestionuję, że gdzieś coś mogło być i jakiś nadgorliwy urzędnik działał jak działał. Ale też nie generalizujmy! Ty, takie odnoszę wrażenie, masz tendencję najgorsze sytuacja traktować jako normalność. A tak nie jest.
Nie idealizuj. Nikt nie che płacić podatków. Płacimy w ogromnej większości - bo musimy. A gdy jest szansa, to omijamy płacenie korzystając z każdej możliwości.Cytat:
...bo polscy przedsiębiorcy chcą płacić podatki
Nie pisałem nigdzie, że jesteś autokratą. Raczej owym "pożytecznym idiotą" (znów! nie traktuj tego sformułowania dosłownie! - to cytat) który nie rozumie pewnych mechanizmów i w swej naiwności daje posłuch rozwiązaniom autokratycznym. Anarchistyczne ciągotki zaś temu sprzyjają;)Cytat:
To autokrata czy anarchista?
Nie tylko ja tak twierdzę. Polecam teksty ZPP.Cytat:
To Ty tak twierdzisz. Inną sprawą jest to, że wiele zależy od samego urzędu skarbowego. Znałem ludzi, którzy przenosili firmy do innych miejscowości właśnie z powodu nadgorliwych urzędników urzędów skarbowych. Ale to jednak nie jest regułą. Choć z drugiej strony może u mnie urząd skarbowy jest normalny? W każdym razie ja z jakimiś sytuacjami do których Ty nawiązujesz się praktycznie nie spotykałem. A po owej zmianie zainicjowanej przez Komorowskiego to już zupełnie.
Nie kwestionuję, że gdzieś coś mogło być i jakiś nadgorliwy urzędnik działał jak działał. Ale też nie generalizujmy! Ty, takie odnoszę wrażenie, masz tendencję najgorsze sytuacja traktować jako normalność. A tak nie jest.
To po co wnioskowali o interpretacje?Cytat:
Nie idealizuj. Nikt nie che płacić podatków. Płacimy w ogromnej większości - bo musimy. A gdy jest szansa, to omijamy płacenie korzystając z każdej możliwości.
...Cytat:
Nie pisałem nigdzie, że jesteś autokratą. Raczej owym "pożytecznym idiotą" (znów! nie traktuj tego sformułowania dosłownie! - to cytat) który nie rozumie pewnych mechanizmów i w swej naiwności daje posłuch rozwiązaniom autokratycznym. Anarchistyczne ciągotki zaś temu sprzyjają;)
Mimo iż jest to cytat, proszę go nie użwać w dyskusji. Ostrzeżenie słowne.
Można równie dobrze użyć słowa osoba która "nie rozumie pewnych mechanizmów i w swej naiwności daje posłuch rozwiązaniom autokratycznym :mrgreen:
Można, ale to nie to samo. A powiedzenie się utarło i zdobyło racje bytu. Ale OK, jeżeli to kogoś razi używał go nie będę. Natomiast nie zmienia to pewnego faktu. A mianowicie, większość ludzi w swych decyzjach kieruje się przeważnie jedną, dwiema sprawami dla nich w danym momencie najistotniejszymi. Nie mając na względzie obiektywnych priorytetów i realiów, jak również nie patrząc perspektywicznie. I to jest mniej więcej przyczyna tej postawy którą ów cytat określa.Cytat:
Można równie dobrze użyć słowa osoba która "nie rozumie pewnych mechanizmów i w swej naiwności daje posłuch rozwiązaniom autokratycznym
W latach 60 i 70 dla części społeczeństwa wszelkie zbrojenia były czymś złym. Więc im się sprzeciwiano nie rozumiejąc kompletnie (i w ogóle nie biorąc tego pod uwagę) że druga strona się zbroiła. To było zachowanie nieracjonalne, podyktowane pewnymi ideałami, utopią.
Teraz na tym forum też wiele osób takie postawy prezentuje, dając paliwo wszelkim autokratom. Z tym, że z różnych pozycji. Wtedy były to pozycje lewicowe, teraz przeważnie są liberalne lub liberalno-prawicowe (właśnie o zabarwieniu anarchistycznym). Przykładem mogą być podatki czy system prawny. Podatki zawsze będą za wysokie. W Polsce akurat nie mamy ich niskich ale do państw UE przeważnie nam sporo zostaje. No ale przecież mogą być mniejsze. Tyle, że podobnie nie myśli się o zobowiązaniach państwa wobec obywateli - te mają być na co najmniej tym samym poziomie (który zresztą też nie jest dobrze oceniany) a nawet wyższym. O tym, że jedno do drugiego ma się jak pięść do nosa nikt nie myśli. OK, część proponuje owe usługi będące zobowiązaniem państwa wobec obywateli przerzucić na barki tych ostatnich i zdjąć je z państwa (w zamian za mniejsze podatki). Pomijam kwestię JAK to zrobić (patrz dyskusja o emeryturach obywatelskich), ale nikt nie myśli, że tak już było. I z jakiegoś powodu państwo wzięło jednak na swe barki te zobowiązania. Może warto by było od tego zacząć nawiązując do słynnego powiedzenia, że "historia jest nauczycielką życia"?
Tak samo jest z sądami i ich wyrokami. Komuś się wyrok nie podoba. Może się nie podobać - wielu ludziom się nie podoba. Ale wyroki są po to by ROZSTRZYGAĆ sprawy - a każde rozstrzygnięcie części osób podobać się nie będzie. Tu nie chodzi o to by wszyscy byli zadowoleni ale by funkcjonował pewien porządek oparty na spójnych zasadach, obowiązujących wszystkich. Bo inaczej będzie bajzel. Tymczasem nasi "anarchiści" tylko z tego powodu, że im się takie czy inne wyroki nie podobają, kontestują system prawny. I przechodzą do porządku dziennego nad demontażem TK, jednej z najważniejszych instytucji państwa prawa, za argument podając to, że wyrok który im się nie podobał wydany został w jeden dzień (?)! Jak dla mnie to sytuacja idealnie odpowiadająca określeniu, którego zgodnie z obietnicą cytować nie będę.
Każdy system tworzą ludzie. A ludzie popełniają błędy. Żaden system nie będzie więc funkcjonował idealnie. Ale w moim przekonaniu, zawsze, gdy się go ocenia, należy spojrzeć nań całościowo i rozważyć alternatywy. Jeżeli system nie zawsze funkcjonuje idealnie bo tworzą go ludzie, a ci są omylni, nieuczciwi, nierozsądni itd., to tym bardziej nie można władzy oddawać jednemu człowiekowi czy jakiejś wąskiej grupie, polegając tylko na ich rozsądku. Bo to wręcz gwarantuje problemy (patrz "historia jest nauczycielką życia"). Stąd też już kiedyś pisałem, że dla mnie ZAWSZE przy wyborze opcji politycznej pierwszym kryterium jest podejście do demokracji. Co jak widzę, dla wielu obecnych na forum nie ma większego znaczenia (świadomie lub nie - do tych ostatnich odnosiło się owe powiedzenie, którego cytować obiecałem, że nie będę, a które jednak jest całkiem adekwatne do ich postawy).
U nas nie chodzi o to, że podatki są za wysokie. Chodzi o to, że prawo jest skomplikowane i daje duże pole do nadużyć ze strony ze strony podatnika i urzędnika. Popatrz jak tłumaczy się fiskus dlaczego nie chce oddać ponad 3mld nadpłaconego VATu.Cytat:
Teraz na tym forum też wiele osób takie postawy prezentuje, dając paliwo wszelkim autokratom. Z tym, że z różnych pozycji. Wtedy były to pozycje lewicowe, teraz przeważnie są liberalne lub liberalno-prawicowe (właśnie o zabarwieniu anarchistycznym). Przykładem mogą być podatki czy system prawny. Podatki zawsze będą za wysokie. W Polsce akurat nie mamy ich niskich ale do państw UE przeważnie nam sporo zostaje. No ale przecież mogą być mniejsze. Tyle, że podobnie nie myśli się o zobowiązaniach państwa wobec obywateli - te mają być na co najmniej tym samym poziomie (który zresztą też nie jest dobrze oceniany) a nawet wyższym. O tym, że jedno do drugiego ma się jak pięść do nosa nikt nie myśli. OK, część proponuje owe usługi będące zobowiązaniem państwa wobec obywateli przerzucić na barki tych ostatnich i zdjąć je z państwa (w zamian za mniejsze podatki). Pomijam kwestię JAK to zrobić (patrz dyskusja o emeryturach obywatelskich), ale nikt nie myśli, że tak już było. I z jakiegoś powodu państwo wzięło jednak na swe barki te zobowiązania. Może warto by było od tego zacząć nawiązując do słynnego powiedzenia, że "historia jest nauczycielką życia"?
Państwo przyjęła te zobowiązania bo jakoś trzeba wygrywać wybory.
No jak dla Ciebie ten jeden dzień nie jest dziwny...Cytat:
Tak samo jest z sądami i ich wyrokami. Komuś się wyrok nie podoba. Może się nie podobać - wielu ludziom się nie podoba. Ale wyroki są po to by ROZSTRZYGAĆ sprawy - a każde rozstrzygnięcie części osób podobać się nie będzie. Tu nie chodzi o to by wszyscy byli zadowoleni ale by funkcjonował pewien porządek oparty na spójnych zasadach, obowiązujących wszystkich. Bo inaczej będzie bajzel. Tymczasem nasi "anarchiści" tylko z tego powodu, że im się takie czy inne wyroki nie podobają, kontestują system prawny. I przechodzą do porządku dziennego nad demontażem TK, jednej z najważniejszych instytucji państwa prawa, za argument podając to, że wyrok który im się nie podobał wydany został w jeden dzień (?)! Jak dla mnie to sytuacja idealnie odpowiadająca określeniu, którego zgodnie z obietnicą cytować nie będę.
Demontaż demokracji trwa od lat. Każdy rząd po trochu odbierał wolności, po trochu coraz bardziej słuchał obywateli jak Ceaușescu, po trochu ograniczał dostęp do informacji publicznej.
Nie masz racji. Pomysł na owe zobowiązania powstał w drugiej połowie XIX wieku gdy alternatywą był komunizm. I tam gdzie państwo przejęło na siebie owe zobowiązania, ruch lewicowy został ucywilizowany i do katastrofy, czyli rewolucji, nie dochodziło. Uogólniam, ale w tym tkwiła istota przejęcia przez państwo zobowiązań socjalnych. Najgorszym wrogiem postępu i szeroko rozumianego rozwoju (czyli także i dobrobytu jako takiego) jest bowiem chaos i idąca za tym przemoc, która w jednej chwili niszczy dorobek pokoleń. Rozwój leży w naturze człowieka, który chce mieć coraz więcej i żyć coraz wygodniej. Po to powstało państwo, bo te lepsze życie jest niemożliwe bez wprowadzenia pewnego ładu. Ten ład polega też na łagodzeniu nierówności społecznych, które wywołują frustrację i agresję. Możemy to nazwać transferem dochodów, możemy nazwać "korupcją" lub haraczem. Wszystko jedno. Cel jest jeden - ład i stabilność. Bez tego, jak pokazała wielokrotnie historia, wszystko kończy się zawieruchami, które najczęściej niosą za sobą kolosalne koszta i często przynoszą więcej szkody niż pożytku. Propozycje liberalne typu przesunięcia tych ciężarów na osoby prywatne przyniosą taki skutek - niepokoje i zburzenie ładu.Cytat:
Państwo przyjęła te zobowiązania bo jakoś trzeba wygrywać wybory.
Wybory nie mają tu, jeżeli chodzi o genezą pomysłu ani jego istotę, nic do rzeczy. Warto choć trochę historii znać, bo jest ona jednak nauczycielką życia i choćby podstawowa wiedza pozwala uniknąć nierozsądnych pomysłów.
A czy jesteś w stanie racjonalnie wyjaśnić dlaczego miałby być dziwny? Są sprawy skomplikowane i są sprawy proste. A od rozstrzygania jest sąd.Cytat:
No jak dla Ciebie ten jeden dzień nie jest dziwny...
Piszesz bzdury. Demokrację budowaliśmy do początku obecnego wieku - reforma samorządowa Buzka to był ostatni etap. Demokracja z natury rzeczy jest krucha, więc później należało już ją tylko konserwować. Nie mamy demokratycznych tradycji, więc tym bardziej spokój byłby zalecany. Naszą tragedią jest to, że największa partia opozycyjna była partią antysystemową, dążącą do zmiany ustroju. Dopóki jeszcze dominowało stare pokolenie mające mniej więcej pojęcie o PRL-u dopóty można było liczyć na rozumienie, nawet podświadome, tego faktu. Teraz nastąpiła jednak zmiana pokoleniowa. Młodsi (niekoniecznie młodzi) ludzie nie mają pojęcia co to jest autokracja i jakie są jej konsekwencje. Są przekonani, że to co jest będzie zawsze, bo nie są sobie w stanie wyobrazić czegoś innego. Są również nastawieni bardzo roszczeniowo. Więc mamy co mamy - to o czym wspominałem jest tego jedną z istotnych przyczyn. M.in. dlatego PiS wygrał (ale i tendencje widoczne na świecie mają podobne podłoże; do tego jeszcze dochodzi kilka innych istotnych czynników). O tym, że zakładamy sobie pętlę na szyję przekonamy się za jakiś czas. To nie będzie szybko, bo przez te ponad 20 lat zbudowaliśmy całkiem sprawne i względnie zamożne państwo. Więc jest co niszczyć - i to niszczenie potrwa. Tyle tylko, że odbudowa będzie porównywalna co do trudności z odbudową kraju po PRL-u. I sami sobie to zgotowaliśmy, Oczywiście, jeżeli po drodze nie dojdzie do jakiegoś kataklizmu, którego też bym nie wykluczył.Cytat:
Demontaż demokracji trwa od lat.
Klucz w rozumieniu tego tkwi w tym, że nie zdajemy sobie sprawy z tego co osiągnęliśmy i co mamy. A zatem nie umiemy tego cenić. Coś takiego zawsze się mści.