Tak i można osiągnąć te kolejne zwycięstwa.
Wersja do druku
Tak i można osiągnąć te kolejne zwycięstwa.
Gram sobie właśnie bitwę o nadmorską osadę i stwierdzam, że desanty w tej grze są totalnie skopane. Ja się bronię, AI atakuje. Na samym początku próbuję wyładować moje morskie jednostki z garnizonu ale nie mogę przybić do brzegu bo "wskazane miejsce jest już celem innej jednostki" więc muszę szukać innego... ciul tam, że ta "inna jednostka" która zarezerwowała sobie to miejsce jest na drugim końcu mapy, i że całe wybrzeże jest już zajęte bo AI wydało rozkazy desantu w momencie rozpoczęcia bitwy. Straciłem całą flotę bo nie mogłem zejść nią na ląd. Później chyba przez godzinę odpieram ataki pojedynczych jednostek które po kolei lądują na brzegu i idą na rzeź zamiast poczekać aż cała armia się zdesantuje. Jak wreszcie rozbiłem wszystkie oddziały wroga i było po bitwie, to zostałem strollowany przez AI które zostawiło sobie jeden stateczek na morzu i stanęło nim na odległość dosłownie o metr większą niż strzał z kuszy... Niestety nauczony doświadczeniami z romka na początku gry ustawiłem nieograniczony czas bitwy, więc jeżeli ktoś postąpił tak samo to radzę ustawić limit czasu. Stateczek sobie stoi z migającym sztandarem, a mi pozostaje czekać w nieskończoność aż wreszcie złamie mu się morale lub wczytać grę i grać bitwę od nowa. Możliwe, że statek po prostu nie ma gdzie wylądować bo siły AI liczyły ok. 50 jednostek, więc całe wybrzeże jest zajęte. Poza tym trochę bez sensu zrobili z jazdą, słoniami i artylerią podczas desantu. Teraz w fazie rozstawiania te jednostki nie są na morzu tylko na lądzie, już zdesantowane. Niby fajnie bo to co było w romku to była kaszana totalna, ale skoro jazda i artyleria może zejść na ląd przed bitwą to nie rozumiem czemu nie ma takiej opcji dla piechoty.
Załącznik 723
U mnie bardzo ciekawie się zrobiło... Rzym zachodni wytrzymał tylko do 410 roku n.e.... Ja sobie spokojnie pykam Jutami... Skandynawia pod moim butem, Fryzja także... dwie prowincje Gothandzie (czy jakoś tak) także dzięki odbudowaniu zniszczonych... Całkiem ładny dochód... Zastanawiam się nad kolejnym krokiem... Poziom - wysoki...
W naszej grze z Iturielem Zachodnie Cesarstwo to już tylko w Hiszpanii jest. Reszta to małe, 2-3 prowincjowe kraiki różnych plemion. Myślę, że to także przez to, że AI jest zaprogramowane w głupi sposób. Każdy (barbarzyńca) kto traci osadę zamienia się w ordę (co jest dobre) i gna ku cesarstwom.
W miarę swoich możliwości i czasu postaram się tutaj zbierać info o cenach jakie są na dodatki do TW: Attila... Jak macie jakieś namiary, to piszcie tutaj - postaram się na bieżąco aktualizować temat...
1. Viking Forefathers Cultura Pack:
- Kinguin.pl - 19,62 zł + opłaty, czyli jakieś 21-22 zł
- Steam - ok. 31 zł
- Muve.pl - 29,99 zł
- G2A.com - od 18,72 zł (18,28 zł + VAT z kodem Yuuhi)
2. Longbeards Culture Pack:
- Steam - około 28 zł
- Muve.pl - 27,99 zł
Ta plemiona z terenów między Bojami (R2) a Dacją przeniosły się do Italii. Do tego stale przesuwam się w stronę morza Czarnego, więc ilość plemion zmierzających w stronę miasta Rzymu (zniszczonego) rośnie. A w Galii pełna inwazja Kaledo...
Komp chyba nie umie? korzystać z surowców. Często nie stawia tych budynków. Lub nie potrzebuje dochodu z handlu?
...Kaledończyków ;)
Mieli też Walię i 4-5 regionów na terenach Francji (Ciśniemy ich z Samickiem). Nie wiem jak to napisać... Powoli zaczyna mnie drażnić to że komp każdą nacją pcha się nie wiadomo gdzie (na cesarstwa znaczy się) zamiast lokalnie się rozwijać.
Zaczynam myśleć że to zachowanie ma maskować głupotę SI. Bo jak nazwać pozostawienie osady bez ochrony. Co jest normą. Komp nie myśli defensywnie.
Ja wiem wędrówki ludów, ale coś tu nie gra...
Eee, z mojej perspektywy tak to nie wygląda... Jak grałem Sexami to normalnie nacje sie rozbudowywały, a jedynie te, które mocno oberwały stawały sie hordami i szły na cesarstwo (bo w sumie to gdzie miały iść?). Dla mnie to logiczne i jak najbardziej spoko. Gniotą nas to przenosimy się w inne tereny.
u mnie w sumie też Ci co mają prowincje to sobie żyją dalej, atakują sąsiadów, rozwijają prowincje... tylko jak dostaną ostro po dupsku to zwijają manatki i idą na zachód - a tam Cesarstwo, bo przecież na wschód nie pójdą... zakładają gdzieś w odległych terenach siedziby (Getowie wylądowali u mnie w Grecji i mają tam jedną prowincję, Sasi gdzieś w Hiszpanii)...