-
Anna de Loiret, Sven z Norski, Arden z Loningbrucku, Bradni Algrimmson:
Svenowi udało się ubić muchę, choć musiał Ją przydepnąć, tak żywotne bydlę. Anna ma mocno spuchnięte miejsce ugryzienia. Opuchlizna ma średnicę prawie czterech centymetrów. Swędzi jak cholera, ale szlachcianka zdaje sobie sprawę, że miejsca ugryzionego przez gza pod żadnym pozorem nie można drapać.
-
Anna de Loiret
Aach... Dziękuję ci Svenie, dobre masz wyczucie - uśmiechnęła się przykładając delikatnie dłoń do miejsca ugryzienia. Bradni, co się w świątyni dowiedzieliście?
-
Alessio
Modli się żarliwie jak nigdy wcześniej przed posagiem bogini - po czym wraca do reszty grupy.
-
Anna de Loiret
Po bretonńsku - O jest i cyrulik! To lepiej ty mi rzeknij, czego żeście się dowiedzieli?
-
Alessio
W mieście panuje nieznana dotąd zaraza, nie tylko kompan Bradniego na tą chorobę zapadł, w świątyni leżało jeszcze kilkudziesięciu mu podobnych, istnieje obawa że jest to powiązane z mrocznymi bóstwami.... A Ty moja Pani lepiej pokaż mi tą paskudną opuchliznę, wcześniej jej nie miałaś, co za diabelstwo Cię ugryzło?
Techniczny
Wyszedłem z założenia że opuchlizna jest widoczna, jak nie to dam edytę ;)
-
Anna de Loiret
Po bretonńsku - zaraza powiadasz... Bolało mocniej niż od ugryzienia przez końską muchę, choć wyglądała na nią... Och Pani Jeziora... Podeszła po tym blisko Svena rozpinając pas ze swym mieczem, jedną rękę położyła na jego ramieniu a drugą trzymała mocno miecz przed oczami Norsa rzecząc w staroświatowym - oto mój miecz, ochrzciłam go imieniem swego brata, Roland się zwie, muszę na chwilę wejśc od świątyni, zaopiekuj się nim proszę do czasu aż wrócę. Anna z wielkim przejęciem patrzyła w oczy Svena i zaczęla się obawiać, że i ją ta choroba spotka.
Techniczny
Do pasa jak coś cały oręż Anny przypięty.
-
Sven z Norski
Miecz jest u mnie bezpieczny Pani, będę go strzegł jak własnego życia.
-
Anna de Loiret
Dziękuję, zapamiętam ci to wojowniku - szlachcianka bardzo wdzięczna pogładziła dłonią policzek Norsa i po chwili pobiegła do świątyni, szukając jakiejś kapłanki.
-
Arden z Loningbrucku
Jeszcze tego nam brakowało by w takim mieście muchy zaraze roznosiły. Obym się mylił bo inaczej trzeba będzie stąd odejść.
-
Anna de Loiret:
Bardzo szybko ujrzała kapłankę we wnętrzu budynku, nie musiała jej wcale szukać.