Inigo de Gastor
Wziął z powrotem obrazek całując go. Ona już jest szczęśliwa, czeka na ciebie... Dziękuję... Rzekł cicho.
Wersja do druku
Inigo de Gastor
Wziął z powrotem obrazek całując go. Ona już jest szczęśliwa, czeka na ciebie... Dziękuję... Rzekł cicho.
Ricardo
Tylko jej szczęścia zawsze pragnąłem... westchnął ciężko i położył się, próbując znów zasnąć, a nuż raz jeszcze mu się przyśni? Z jednej strony cierpiał, gdy budził się bez niej, ale z drugiej cieszył się, że może z nią pobyć, roześmianą, piękną, taką, jaką zapamiętał.
Mateo
Dziewczyna chyba także nie wie bowiem Twoje dziwne zachowanie ją mocno przeraziło,wyraźnie odsunęła się od Ciebie a w jej oczach dostrzegasz strach i niepokój....
Alejandro
Czujesz ogromny relaks ale i pewne wątpliwości....,czy na pewno podołasz złożonym obietnicom? Czy dasz radę się odmienić z dnia na dzień? Te i podobne pytania Cię zadręczają ale z drugiej strony czujesz że to może być droga do tego żebyś wreszcie zaczął być naprawdę szczęśliwy....
Rodrigo
Rozdziałeś się do naga ale zdałeś sobie sprawę że wciąż jesteś brudny....,kąpiel chyba jednak nie była by takim złym pomysłem....
Ricardo,Inigo
Obaj bardzo powoli zapadacie w sen,zdecydowanie nie pomaga w tym zapach ani fakt wyrwania Was z poprzedniego snu....
Mateo
Widząc przerażenie w oczach dziewczyny i to że się odsunęła chwycił ją za rękę... Czekaj!.. powiedział trochę uniesionym tonem, ale nie takim by ją jeszcze bardziej przestraszyć. Bardziej ten ton miał świadczyć o tym że to on się boi , że zaraz ucieknie i już jej nigdy nie zobaczy. Jednak sekundę potem jego ton stał się cichy i spokojny, choć dało się w nim wyczuć odrobinę zdenerwowania.
Widzisz.... Nigdy mi się to nie przytrafiło... Może powinienem trochę ochłonąć... Puścił jej dłoń. Dam Ci pieniądze, i umówmy się że jesteśmy kwita... Ale idź już... Powiedz mi tylko gdzie cię znaleźć...
Nerwowo zaczął się rozglądać po pokoju, gdy nagle zobaczył znów małego diabełka, który taszczył z mozołem jego sakiewkę... Ale widać było, że diabełek taszczy ją do dziury w ścianie a nie po to by mu ją oddać....
Zostaw! Mateo krzyknął i rzucił w kierunku diabełka swoim butem.
Inigo de Gastor
Też wyobrażał sobie swoją ukochaną, w momencie gdy ją poznał, dziesięć lat temu. Na pięknym koniu, galopującą przez równiny Andaluzji, z rozwianymi włosami, w lekkiej sukience... Radosną, uśmiechniętą, zdającą się rozpromieniać i uszczęśliwiać wszystko wokół siebie.
Alejandro
Może jest jeszcze jakaś nadzieja. Okolica taka piękna, spokój jakiego dawno nie uświadczyłem. Tyle przede mną. Ach, tańczę do tej muzyki życia, niesie mnie wiatr jak liścia.
Alejandro
Nic nie zakłóca Twojego spokoju,planujesz dalej się nim cieszyć czy może pomówić z matką o rozmowie z duchem swego ojca?
Mateo
Dziewczyna nie pozwoliła się złapać, tak gwałtowne reakcje z Twojej strony najwyraźniej odniosły odwrotny skutek bowiem po tym jak rzuciłeś swoim butem z krzykiem pobiegła w stronę wyjścia....
Ricardo,Inigo
Niestety sny o Waszych ukochanych znów muszą zaczekać,do namiotu nagle zajrzała jakaś głowa i spytała nienaturalnie głośnym szeptem - Widział tu ktoś mojego psa? Albo chociaż Alberta?
Inigo de Gastor
Wypierdalaj - odwarknął wskazując palcem wyjście z namiotu.
Alejandro
Ach mama pewnie mi nie uwierzy i uzna, że gorzej ze mną. Dużo przeżyła, o wiele za dużo, nie będę jej męczył. Pojadę do swojego dawnego domu, heh teraz to ruina, ale nie na długo, to tylko pół godziny jazdy konno.
Mateo
No i masz..... Kuźwa... I co żeście narobili!? rozejrzał się po namiocie, ale nigdzie nie było nawet śladu diabełka i aniołka... Padł na swoje posłanie na plecy zrezygnowani i skompromitowany.
zamknął oczy.....