Ten niesamowity balans ciała, strzały z pozycji które się Messiemu nie śniły, tracenie głupich bramek , by po chwili strzelić kosmicznego gola (lub na odwrót;D).
Wersja do druku
Ten niesamowity balans ciała, strzały z pozycji które się Messiemu nie śniły, tracenie głupich bramek , by po chwili strzelić kosmicznego gola (lub na odwrót;D).
Oprócz tych "radosnych" ataków, dodałbym przede wszystkim brak zdyscyplinowania taktycznego, zarówno przy tych atakach, ale zwłaszcza w obronie. Dlatego też te reprezentacje nie potrafią przeskoczyć pewnego poziomu. Z drugiej strony nie ma co tkwić w januszowych stereotypach, bo większość tych piłkarzy z najlepszych afrykańskich reprezentacji gra w silnych europejskich drużynach, gdzie bez zdyscyplinowania taktycznego pierwszego składu się nie wywalczy. Przykładem niech będzie Ghana sprzed 4 lat. Byli już jedną nogą w półfinale, grając na prawdę mądrą piłkę przez cały turniej ( 0:1 z genialnymi na tym turnieju Niemcami, a byli blisko wyrównania ).
Ale a drugim biegunie stoi dziś taki Kamerun, który zagroził bojkotem mistrzostw. Poszło jak zwykle o pieniądze od FIFY, a Eto który nachapał się już w Europie bajońskich sumek, zachowuje się jak ten afrykański kacyk. Te wszystkie kłopoty było widać w meczu z Meksykiem, Kamerun grał beznadziejnie, zdecydowanie najgorsza drużyna tych mistrzostw jak do tej pory.
Po pierwszej połowie Portugalia zniszczona, także psychicznie.
Od zawsze wiedziałem, że Pepe jest chamski, ale teraz pokazał też że jest po prostu głupi.
Najsłabszy mecz. Jaka różnica- zegarmistrzowskie podania Niemców-kosmiczny rozrzut Nigeryjczyków...
Do Urugwaju dołącza Portugalia w grupie "rozczarowanie". Hiszpania jeszcze się podniesie, choć to nie jest moje marzenie.
Jeżeli Holandia dała z siebie wszystko i dobiła Hiszpanów, to Niemcy jakie rezerwy widać mają... Druga połowa była w ich wydaniu pod hasłem: nam strzelać nie kazano (i spocić także).
Miałem dziwne sny ostatnio.
W pierwszym blitzkrieg panter i tygrysów zmiótł PORTUGALSKĄ wielką armadę w stosunku strat 0:4 - ale to przecież nie możliwe!! To tylko sen!
W drugim widziałem zgraję zadufanych primabalerin które wyszły na wielki plac by je podziwiano z racji samego wyjścia, a zamiast pampersów miały zatyczki z napisem "gra zespołowa / zgranie z drużyną" - kompletny absurd! Sen tylko!
W trzecim widziałem drużynę która nie zachowywala się jak drużyna, zero ducha, motywacji , spiker coś cedził że "przecież potrafią, nie brak gwiazd, na pewno się podniosą, JAK oni się po tym podniosą, NIE podniosą się po tym ..." i tylko nie mogłem dostrzec czy byli podpisani POL czy POR ? Łeeehh! Sen to! Sen.
Sen czwarty najstraszliwszy.
Znów jestem w podstawówce. Lat mam niespełna 10 .Z kolegami z klasy jakimś cudenm gramy w nogę na wielkim stadionie. Nagle z przeciwka idą oni!! GERMANIE!! Walczymy dzielnie ... przez kwadrans. Jeszcze po pierwszym golu jaki nam strzelili komuś z nas się chciało grać. Ale po drugim, trzecim ... marzymy już tylko o gwizdku końcowym. I znów widzę jak nasz wuefista wstaje z ławki i woła:
No co jest panowie?! Tu - mi - wisi - zm was ogarnął ? Czy też przestraszyliście się i dygocząc nie możecie trafić w piłkę? I po co te strzały na pałę? Panu Bogu w okno czy diabłu w kocioł chcecie trafić ?
Wstydzimy się wszyscy, ale wszyscy dygoczemy. Wielu błąka się po trawie bez celu i sensu z pustką w oczach. Niejednemu tak zwisa dalszy bieg zdarzeń że się o niego potyka.
A ludzie na mnie patrzą ... setki ... tysiące ... już miliony ... i czuję że liczą że będziemy grać lepiej. Że między innymi ja jako pierwsza linia obrony / stoper / lotny pomocnik przejmę piłkę, zatrzymam ataki tamtych, a przynajmniej podawał będę celnie do swoich... i czuję że normalnie to mi idzie ... ale jakoś nie mogę bo nie wiem co jest rzeczywistością: czy tamci mają stalowe hełmy i wampirze zębiska czy raczej ode mnie gdzieś z tyłu jedzie latryną ...
A ludziska się śmieją coraz głośniej ... ze mnie.
Szybko przemyka mi po głowie myśl o bitwie pod Crecy gdzie duma i pycha doprowadziła do upadku wielką armię wobec armii mniejszej lecz karnej, metodycznej, działającej spójnie i przemyślanie. i nagle..
Zlany potem budzę się.
A tu ... rzeczywistość:
Niemcy - Portugalia cztery do jaja !!
To dopiero jaja!
(Choć całą tę historię zmyśliłem to
Wszelkie analogie NIE SĄ przypadkowe, a podobieństwo perfidnie przemyślane i absolutnie celowe)
Od chyba 2006 r Portugalia regularnie dostaje od Niemców, więc mnie to w sumie nie dziwi. Co do Hiszpanów, jak przemeblują nieco skład to się jeszcze odkują :confused: Holandia ma zwykle dobre starty ale potem bywa różnie, Argentyna kupa w majtach po strzeleniu gola na 2:1, tradycyjnie ogromny potencjał i pewnie max ćwierćfinał :D
Biorąc pod uwagę jak arbitrzy traktują Brazylię, a jak Meksyk, nie wiem czy Ci drudzy są na tyle dobrzy by strzelić dziś gola uznanego przez FIFA... :lol2:, no może przy 3:0 w doliczonym czasie...
Szykuje się kolejna niespodzianka...
A jednak, dali radę... . Chociaż, czy to Belgowie z Europy...? :lol2: Najważniejsze, że nie bezbramkowy remis!
Nikt nie pisze, więc znowu edytuję: brawo Meksyk!!!! 0:0 ale ile emocji. BRAWO!
Piękny popis bramkarza, ale jak Brazylijczycy dalej tak będą grać to daleko nie zajdą. Szczególnie szkoda teraz tych dwóch nieuznanych goli Meksyku z Kamerunem bo przy zwycięstwach obu drużyn w ostatniej kolejce mogłyby decydować o pierwszym miejscu. A tak pewnie Meksyk jednak Holandii nie przejdzie. Nadspodziewanie dobre sędziowanie jak na mecz Brazylii, chociaż gwizdał mój i wszystkich kibiców MU ulubiony arbiter pan Cakir.