Proszę mg o zaaprobowanie przekazania miast: Insbruk, Wiedeń, Esztegorm, Szaged i Czarnogród Sycylii oraz wypożyczenia (przekazania na 10 tur) Ajaccio Węgrom.
Wersja do druku
Proszę mg o zaaprobowanie przekazania miast: Insbruk, Wiedeń, Esztegorm, Szaged i Czarnogród Sycylii oraz wypożyczenia (przekazania na 10 tur) Ajaccio Węgrom.
Zgoda jest. Tylko jednostki ładnie skasować proszę.
Proszę żeby MG jeszcze raz rozpatrzył przekazanie Czarnogrodu Sycylii.
A to niby z jakiego powodu? Bizancjum czeka jeszcze jedną turę do ataku na Węgry. Sycylia wysłała już propozycję przekazania Ajaccio za Czarnogród. Pozostałe prowincje zostały już przekazane. Czarnogród zostanie przekazany jeszcze przed wojną cesarsko-węgierską.
Poza tym Bizancjum nie ma żadnych praw do tej prowincji, a w przeciwieństwie do Cesarstwa Sycylia walczyła z Węgrami.
To może niech Ci jeszcze Targowice przekaże i w ogóle odetniesz mnie od możliwości zaatakowania Węgier
Ale Rafi ma jednak tutaj dużo racji. Jak zobaczyłem czym jest ta Czarnogóra (myślałem początkowo, że to Salzburg tak nazwano) to pożałowałem pełnej zgody. Jest to wymiana za pokój, w którym to przypadku zazwyczaj unika się interwencji, owszem, niemniej śmierdzi kantem. Odgradza Bizancjum od Słowacji, do tego będące turę od zamku. Jako że stanę tym razem po stronie swobody umów i niezmienności decyzji, Rafi - w tym konflikcie - otrzyma ode mnie lekkie odszkodowanie w pieniądzu.
Ale jakie odszkodowanie? Za co? o.O
Nie zgadzam się.
Jeżeli chodzi o stronę nieformalną, to Bizancjum cwaniacko wypowiedziało sojusz Węgrom, gdy ja wyruszyłem na ich zachodnie prowincje. Cwaniacko, bo chciało zająć bez jakiejkolwiek walki wschód Węgier, gdy ja musiałem najpierw uporać się z armią Węgra.
Co to ma być, że ktoś ma dostać coś za darmo? To nie jest fair.
Jeżeli chodzi o stronę formalną, to tutaj nie ma nawet o czym mówić, bo Węgry nie walczą z Bizancjum. Nie ma żadnej wojny, dlatego przekazanie prowincji nie może mieć wpływu na coś, czego nie ma. Jedyną wojną jaka formalnie była, była wojna Sycylii z Węgrami, zakończona pokojem.
Węgry jeśli chcą istnieć, muszą oddać część prowincji mi, by móc walczyć w przyszłości ze zdrajcą. Ja też nie mam zamiaru rezygnować ze swoich łupów.
Bizancjum chciało wydrzeć sobie coś cwaniacko, to naszym cwaniackim posunięciem zostało mu to uniemożliwione.
Od kiedy ktoś ma coś dostać za darmo? Protestuję, bo to jakiś absurd...
A to właściwie też racja. Swoboda umów i elastyczność przede wszystkim. A dostęp do wschodu Węgier jest. Odszkodowania nie będzie. Niech się ugnę.
Proszę MG o zaaprobowanie przekazania miasta: Pampeluna
Aprobuję.