Ja jestem zdecydowanie za,miło wspominam Olkimosa i Asserora z krwawych :)
Wersja do druku
Ja jestem zdecydowanie za,miło wspominam Olkimosa i Asserora z krwawych :)
Realnie oceniam że zapisałoby się 3-6 nowych ekip.
Na pewno trzeba by to popromować na stronie, na której hostowany jest Cup of Nations. Teraz zagląda tam cała czołówka światowa.
Mimo że nie biorę udziału to chętnie zobaczył bym zagraniczne ekipy, trzeba wzmacniać scenę Rome 2 :D
Niby turniej dla polskiej społeczności... Ale czemu nie? Niech się zapisują ;)
"Czołówka światowa"- czy to jednak nie za wysokie progi dla reszty graczy? Wiadomo, że przynajmniej dwie drużyny nie mają się czego obawiać, ale taki łomot, jaki może otrzymać spora część świeżych graczy (bo jest ich trochę w turnieju) zapewne ich skutecznie zniechęci w przyszłości do tego typu zabawy. Cup of Nations to turniej dla światowej czołówki, nasz "Bursztynowy Szlak" ma chyba troszkę inny cel i przesłanie. Poza tym jakoś nie mogę sobie wyobrazić, że w turnieju, który mieni się "bursztynowym", mogliby pojawić się jacyś Anglosasi. :P Chociaż jakichś zaprzyjaźnionych z forum Czechów, Słowaków czy Rosjan z chęcią bym zobaczył. Oczywiście jeśli to nie jest jakaś utytułowana światowa czołówka, żeby słabsi czy mniej zgrani gracze nie odbili się od zwyczajowego muru. Taka moja opinia. ;)
No i w tym masz trochę racji Pyrrus.
I jeszcze troszkę pociągnę swoją myśl; "zagraniczniaki" przyjdą, pograją i sobie pójdą. Nie spotkamy ich na "Czwartkach z antykiem", nie będą emocjonować się rozgrywkami w "WKA", czy też niecierpliwie wyczekiwać kolejnego sezonu ligi. W mojej opinii ich udział nie będzie żadną wartością dodaną dla forum. Zanim zaczniemy podbijać świat, to chyba sami musimy stworzyć mocną lokalną scenę, a co za tym idzie, stawiać przede wszystkim na rodaków. A jak inaczej tworzyć własną siłę, jeśli nie wyłaniać ją w lokalnych bojach? I już na sam koniec, jak czuć ma się przykładowo GoldenRox, który wystartował w turnieju, aby podszkolić swojego ucznia, albo ja z Curse11? Nie ma co ukrywać, że ani Goldi trenując swojego podopiecznego dniami i nocami, ani moja drużyna, nawet gdybyśmy obaj z Curse11 porzucili prace i całkowicie poświęcili się treningowi, raczej do światowej czołówki się nie zbliży. Pozostaje nam więc rola statystów i turniejowych chłopców do bicia. ;)
Pomysł wg mnie średni. Z jednej strony dobrze, bo się nowi czegoś nauczą. Z drugiej nie uważasz, Pirx, że to tym bardziej zmniejszy szansę na jakąkolwiek wygraną przez nowych graczy i wszystko będzie zależne tylko i wyłącznie od tego, kto jakie ma doświadczenie?
Cytat:
I jeszcze troszkę pociągnę swoją myśl; "zagraniczniaki" przyjdą, pograją i sobie pójdą. Nie spotkamy ich na "Czwartkach z antykiem", nie będą emocjonować się rozgrywkami w "WKA", czy też niecierpliwie wyczekiwać kolejnego sezonu ligi. W mojej opinii ich udział nie będzie żadną wartością dodaną dla forum. Zanim zaczniemy podbijać świat, to chyba sami musimy stworzyć mocną lokalną scenę, a co za tym idzie, stawiać przede wszystkim na rodaków. A jak inaczej tworzyć własną siłę, jeśli nie wyłaniać ją w lokalnych bojach? I już na sam koniec, jak czuć ma się przykładowo GoldenRox, który wystartował w turnieju, aby podszkolić swojego ucznia, albo ja z Curse11? Nie ma co ukrywać, że ani Goldi trenując swojego podopiecznego dniami i nocami, ani moja drużyna, nawet gdybyśmy obaj z Curse11 porzucili prace, raczej do światowej czołówki się nie zbliży. Pozostaje nam więc rola statystów i turniejowych chłopców do bicia.
W tym wypadku całkowicie zgadzam się z Pyrrusem w tej sprawie.
Przekonuje mnie argument o tym, że zagraniczniacy nie ubogacą nam na stałe polskiej sceny.
Natomiast kwestia "odbicia się od muru" to już indywidualna sprawa. Mnie np. porażki w ogólnym obrazie uczą, motywują do zwiększenia starań. Dużo bardziej niż zwycięstwa. Poza tym gram i na scenie polskiej i na scenie międzynarodowej od wielu lat i z własnego doświadczenia widzę ile to daje w kontekście nie tylko "skilla", ale też jak bardzo ubogaca człowieka kontakt z zagranicznymi graczami. A my tak naprawdę do niedawna cały czas kisiliśmy się we własnym sosie. Dopiero kilka miesięcy temu paru graczy zaczęło zapisywać się do turniejów międzynarodowych, a teraz przyszedł szczyt w postaci Cup of Nations. I jakoś nie słyszę reklamacji. Tak samo w przypadku zaproszenia kilku graczy, którzy zagrali w Krwawych Igrzyskach. Pełna kultura, ludzie na świetnym poziomie. I.. coś nowego. Wreszcie coś nowego, poza oklepanym standardem że ten i ten jest murowanym faworytem.
Ja tam sie upierać nie zamierzam, bo też tak czy inaczej turniej będzie fajny. Po prostu widzę, jak mocno ludziom otwiera oczy kontakt turniejowy z zagranicznymi graczami. I ponownie, pomimo często sromotnych porażek, płaczu nie słyszałem.
Cytat:
wszystko będzie zależne tylko i wyłącznie od tego, kto jakie ma doświadczenie?
Turniej to chyba turniej nie? Potrenować sobie można na czwartkach czy w lidze ;)