Endrju jak wiadomo lubi umieszczać różne smaczki w swoich dziełach, więc moje pytanie jest następujące: Proszę o wymienienie co najmniej 3 imion postaci z Wiedźmina, które w prawdziwym świecie są nazwami geograficznymi. ;)
Wersja do druku
Endrju jak wiadomo lubi umieszczać różne smaczki w swoich dziełach, więc moje pytanie jest następujące: Proszę o wymienienie co najmniej 3 imion postaci z Wiedźmina, które w prawdziwym świecie są nazwami geograficznymi. ;)
Nie wiem czy o to chodzi ale Cykadę można skojarzyć wyspami Cykladami ;) a Eskela z miastem Icel w Turcji ale strasznie trudne pytanie. Można prosić o podpowiedź ?
Tu nie chodzi o podobne brzmienie, tylko identyczne. Z podpowiedzią to będzie ciężko, może w ten sposób: dwa miasta i wulkan ;)
No ludzie, ruszcie googlem... znaczy mózgiem :P Podpowiedź ostateczna, jak po tym nie da rady to zmienię pytanie: te dwa miasta "znajdują się" w drużynie wiedźmina, wulkan już naprawdę nie tak ciężko znaleźć. Oczywiście jak znajdziecie coś innego co również pasuje jako odpowiedź, to jak najbardziej to uznam.
Cahir - (irl. An Cathair) - miasto w Irlandii w hrabstwie Tipperary
Merigold (sometimes misspelled as Marigold or Merrigold) is a town in Bolivar County
Pózniej resztę napiszę (jak znajdę).
Edit:
- Tak - potwierdził wiedźmin po chwili namysłu. - Akerspaark. Pamiętam, Duny tak nazwał swego ojca.
- Duny?
- Takie nosił imię. Był królewiczem, synem tego Akerspaarka...
- Nie - przerwał Fenn, zapatrzony w zwoje.- Tu są wszyscy wymienieni. Legalni synowie: Orm, Gorm, Torm, Horm i Gonzalez. Legalne córki: Alia, Valia, Nina, Paulina, Malvina i ARGENTINA... - Państwo może być?
Google to mało na takie pytanie :P .
No niech będzie, uznaję ;)
A z takich bardziej oczywistych to Angouleme to miasto we Francji, a owym wulkanem o którym mówiłem jest Demawend (król Aedrin)
Dominikus - zadajesz
To może coś łatwego dla odmiany. Jaki dzisiejszy cud architektury poznała Cirii i jaka była jej reakcja (nie trzeba pisać cytatu tylko ogólnie jej reakcję).
Serio nie mam pojęcie o jakie miejsce chodzi ; D ona była nad jakimś jeziorkiem na Litwie lub w Polsce w 15 w. i tam spotkała Krzyżaków , potem wpadła na Nimue w niezbyt odpowiednim momencie, potem ten dziwny świat w którym goniła ją pogoń, deszczowa kraina,upalne wrzosowiska (coś mi się wydaje, że to księżyce ze świata warhammera),brzeg moża i to urwisko, potem to miejsce pełno zniszczenia kobiety przywiązane do pali oraz te dwunogie jaszczury, pare innych no i trafia do astronoma jakiegoś oraz pare innych niezbyt świardczących o jakimś cudzie architektury współczesnej... możesz powiedzieć w której części to było ?
Ten cud architektury to ironia (choć można to cudem nazwać). Podpowiedz powiedziała coś w stylu "to na pewno przeszłość a nie przyszłość".
Nie jestem pewien co to miało być wedle zamysłów autora, chyba jakaś spalarnia śmieci, bo te "dziwne naczynia" to zdaje się plastik.
"Tuż za dziwną drogą i uschniętymi drzewami zaczynało się osypisko, a dalej, pod nim, ostro biegnąca w dół stromizna, przepaść niemal. Ciri wrzasnęła, kolnęła piętami boki osuwającej się klaczy. Kelpie szarpnęła się, miażdżąc kopytami to, z czego składało się osypisko. A były to odpadki. W większości jakieś dziwne naczynia. Naczynia te nie kruszyły się pod podkowami, nie chrupotały, lecz pękały obrzydliwie miękko, kleiście, niczym wielkie rybie pęcherze. Coś zachlupało i zabulgotało, buchający odór o mało nie zwalił Ciri z siodła. Kelpie, rżąc dziko, tratowała śmieciowisko, rwąc się ku górze, na drogę. Ciri, krztusząc się od smrodu, uchwyciła się szyi klaczy. Udało się im. Niemiłą twardość dziwnej drogi powitały z radością i ulgą. Ciri, dygocząc cała, spojrzała w dół, na osypisko kończące się w czarnej tafli jeziora, wypełniającego dno kotła. Powierzchnia jeziora była martwa i błyszcząca, jakby to nie była woda, lecz zastygła smoła. Za jeziorem, za śmietnikami, kopcami popiołu i hałdami żużla, niebo czerwieniało od dalekich łun, czerwień znaczyły smugi dymów. Jednorożec parsknął. Ciri chciała otrzeć mankietem łzawiące oczy, ale zorientowała się nagle, że cały rękaw pokryty jest pyłem. Łupieżem pyłu pokryte były też jej uda, łęk siodła, grzywa i szyja Kelpie. Smród dusił. - Ohyda - zamamrotała. - Obrzydliwość... Zdaje mi się, że cała się lepię. Zabierajmy się stąd... Zabierajmy się stąd co żywo, Koniku. Jednorożec zastrzygł uszami, chrapnął. Tylko ty możesz to sprawić. Działaj. - Ja? Sama? Bez twojej pomocy? Jednorożec skinął rogiem. Ciri podrapała się w głowę, westchnęła, zamknęła oczy. Skoncentrowała się. Z początku były tylko niedowierzanie, rezygnacja i strach. Ale szybko spłynęła na nią chłodna jasność, jasność wiedzy i mocy. Nie miała pojęcia, skąd bierze się ta wiedza i ta moc, gdzie ma korzenie i źródło. Ale wiedziała, że może. Że zdoła, gdy zechce. Jeszcze raz obrzuciła wzrokiem stężałe i martwe jezioro, dymiącą hałdę odpadków, szkielety drzew. Niebo podświetlone daleką łuną. - Dobrze - pochyliła się i splunęła - że to nie jest mój świat. Bardzo dobrze! Jednorożec zarżał wymownie. Zrozumiała, co chciał powiedzieć. - Jeśli nawet i mój - otarła chusteczką oczy, usta i nos - to i zarazem nie mój, bo odległy w czasie. To przeszłość albo... Urwała. - Przeszłość - powtórzyła głucho. - Głęboko wierzę, że to przeszłość."