Cytat:
Wręcz przeciwnie: „Zabawa w chowanego” jest o tych, którzy gwałcicieli chronią. Jedna z bohaterek filmu mówi: poszkodowani nie są tylko ofiarami pedofilów – oni zostali zdradzeni przez cały system kościelny jako taki.
Świadomość, że w niewielkich polskich miejscowościach grupa dzieci padała ofiarą molestowania seksualnego, miał tamtejszy, zasłużony w polskim Kościele biskup. O wszystkim, bądź o prawie wszystkim, wiedział. Sekielscy przedstawiają na to dowody. Nie reagował. Czemu? To pytanie zostaje w głowie po seansie.
Jak to możliwe, że ktokolwiek w polskim Kościele nadal chce chronić pedofilów? Jak bardzo przesiąknięta złem musi być instytucja, w której nie tyle dochodzi do przypadków molestowania dzieci (to zdarza się we wszystkich środowiskach), co konsekwentnie ukrywa się te przypadki? I jak Kościół chce walczyć o własne przerwanie, skoro w obliczu tego zła zwykle nie ma ochoty z tego mechanizmu w żaden sposób się tłumaczyć?