Cytat:
Moja wiara lub jej brak jest nieistotna w kontekście tamtej wypowiedzi. Zwróciłem jedynie uwagę na fakt, że historycznie doktryna chrześcijańska dopuszczała stosowanie kary śmierci i, o ile dobrze wiem, (w przypadku Kościoła Katolickiego, jeśli chodzi o inne Kościoły to nie mam wiedzy, ale przypuszczam, że prezentują podobne stanowisko) nadal dopuszcza. Gdybym napisał np. "Jestem chrześcijaninem i popieram karę śmierci, ponieważ Kościół jej nie zakazuje" Twój wtręt miałby jeszcze jakiś sens, choć bez względu na to, prowokowanie porównaniami Kościoła ze Stalinem w kontekście dyskusji o karze śmierci jest, delikatnie mówiąc, głupie.
Problemem jest, jak zwykle, ogrom sprzeczności. Próba udowadniania, że najbardziej pokojowa na świecie religia, religia której sztandarowym hasłem jest przebaczenie i miłość bliźniego, zezwala na stosowanie kary śmierci, jest jakimś absurdem. Ja rozumiem, że w starym testamencie dzieją się różne śmiszne rzeczy, ale osobę która stosuje się do zasad i norm zawartych w tym piśmie można porównać jedynie do kanibala i psychopaty, a nie cywilizowanego człowieka. Tak więc nigdy nie rozumiałem i nie zrozumiem prób pogodzenia doktryny miłości z przyzwalaniem na mord. To jest idiotyzm i tania propaganda na zasadzie 'dawniej pisali że...' Jaki to ma cel? Co niby chcesz mi udowodnić? że skoro jakiś bolek, którego danych personalnych nawet nie znasz, napisał że mistyczna bozia zezwala na zabijanie w swoim imieniu, to powinniśmy się stosować do tych reguł? Jaka jest puenta, cel, sens takiej debilnej gadaniny?