Rozkręca się. Bomba.
Martin
Cytat:
Mysle iz skoro od tych kilkunastu lat w Polsce nie doszlo do ani jednego zamachu z rak islamskich "terrorystow", pomimo intensywnego mieszania sie w tamtejsze sprawy moze swiadczyc albo o wysokiej jakosci naszych sluzb, albo o marginalnym znaczeniu naszego kraju iz nawet na wybuch petardy z okrzykiem "Allah Akbar" nie zasługuje, albo o słabości Strasznych Terrorystow.
Z pewnością poczytam "Zło w imię dobra" i spłynie na mnie "oświecenie". A potem, radośnie, będę widział w każdej budce z kebabem potencjalną komórkę organizacji terrorystycznej, każdy śniady obywatel zapewne nosi pod szatą (lub w tyłku, bo i tak robili) pas samobójczy, a modlący się w stronę mekki człowiek to zapewne sam zmartwychwstały Osama po operacji plastycznej...
Gwoli ścisłości wymień proszę te obecne konflikty, w których pierwsze skrzypce gra "wiara w dziadków, płonące krzaki i duszki", abyśmy mogli sobie uświadomić skalę problemu.
Doskonale wiesz, że nie wypada człowiekowi inteligentnemu zasłaniać się takim rodzajem ironii. Nie będę wypominał o czym to świadczy i kogo stawia w negatywnym świetle. Terroryzm islamski ma swoje korzenie w radzieckiej interwencji w Afganistanie i jest to problem zdecydowanie bardziej głęboki, niż sugerują mainstreamowe media, sprowadzając terrorystów to brudasów mieszkających w jaskiniach, raz na jakiś czas wysadzających się w samolotach. Uwierz mi na słowo, porozmawiaj z doktorami zajmującymi się tematyką, poczytaj jakieś sugerowane przez nich prace. Naprawdę nie pożałujesz.
Pampa...
Cytat:
Czy jeżeli ja dostałem ostrzeżenie ustne od moderatora za nazwanie kogoś żydem to czy Witia dostanie za obrażanie mnie i innych jako ludzi głupich i ogólnie debili? Czy funkcjonuje na forum kolesiostwo? Może i mamy wolność słowa ale moja granica wytrzymałości właśnie się złamała i prosiłbym jakiegoś modera o wtrącenie się w ten temat.
Oj, oj, odwołujemy się do urażonej dumy. Powiem Ci coś kolego. Jest różnica między nazwaniem kogoś prostolinijnie 'debilem', a między określeniem pewnego zjawiska jako głupiego, czy pewnej grupy jako głupiej. Gdyby na forum stosować zasadę karania za 'zbiorowe obelgi', nazwij to jak chcesz, to co druga osoba powinna dostać bana chociażby za zwroty 'ruska hołota', 'lemingi głosujące na PO', 'demokratyczni kanibale', i wiele, wiele innych. Idąc Twoim przebiegłym tokiem rozumowania, jeżeli kiedyś z pośpiechu napiszesz przykładowo 'trzeba być idiotą żeby kibicować Bayernowi', to ja mógłbym chwilowo podać się za kibica tego zespołu i domagać się ukarania takiego występku. Przecież mogę odczuwać przynależność do grupy, a określenie 'idiota' nie należy do przyjemnych, prawda?
Tak więc nie upominaj się o kary dla kogokolwiek, bo nie jesteś moderatorem i nie powinieneś stosować takich żałosnych nacisków. Od tego są odpowiednie osoby, które z pewnością śledzą temat i kiedy uznają za stosowne - zareagują.
Andsztal
Nie, bo sens pozostaje taki sam a Ty unikasz odpowiedzi.
Cytat:
Powiem Ci, że masz dosyć płytkie pojęcie o wierze. Jeżeli kojarzy Ci się ona jedynie z lękiem to mogę Ci jedynie współczuć.
Moje płytkie pojęcie o wierze sprowadza się do analizy wiary jako procesu, a nie rozważania bzdurnych aspektów teologicznych, wymyślonych na poczekaniu tysiące lat temu przez jakąś grupę ludzi. Tak się przykro składa, co swoją droga nie jest wnioskiem szczególnie wymagającym intelektualnie, że wiara była motywowana od zawsze głównie niewiedzą i lękiem przed nieznanym. Spróbuj to podważyć. Nie masz czym i nie masz jak. Fakty są takie, że im człowiek wiedział więcej, im więcej rozumiał i im mniej rzeczy musiał sobie tłumaczyć, tym bardziej spadało zapotrzebowanie na wiarę. Teologia musi oczywiście stworzyć temu procesowi odpowiednie wyjaśnienie, zgodne z przyjętą konwencją, no ale to przecież rzecz oczywista. Realia są takie, że wiara od zawsze była przeciwna nauce, przeciwna rozwojowi i wyzwoleniu umysłowemu. Wszelki postęp od zawsze był wrogiem religii, ponieważ oddalał bóstwa jako przyczynek zjawisk przyrodniczych, jako siłę regulującą prawa natury, objaśniającą to, co w danej chwili nie znane.
Teoria iż wiara towarzyszyła ociemnieniu nie jest obelgą tylko faktem i podstawową tezą wynikającą z analizy rozwoju religii i nauki. Nie moja sprawa czy się z tym pogodzisz czy nie.
Cytat:
Widzisz Kościół w tym przypadku wychodzi z założenia, że jeżeli ktoś decyduje się (bądź nie) na rzecz mającą świadczyć o jego wierze to ma już na tyle rozwiniętą osobowość, że nie ukrywa swoich poglądów i działa według nich. Nie będę wnikał w Twoją przeszłość ale dla mnie przystępowanie do bierzmowania ze względu na opinię rodziców jest co najmniej niedojrzałe.
Tym zdaniem jedynie potwierdzasz jak bardzo infantylny potrafi być kościół i jak płytko potrafi rozumować. Dałeś pokaz przykładnej wizji 'biało-czarnego' świata. Oczywiście nie mam Ci tego za złe, ponieważ zapewne tak Cię uczono i nie potrafisz spojrzeć na świat inaczej, ale uwierz mi, że życie bywa nieco bardziej skomplikowane i nie sprowadza się do tak prostych decyzji i problemów jak raczysz sugerować.
Poza tym, nie Tobie oceniać kto powinien brać bierzmowanie i jakie powinny być przyczyny takiej decyzji.
Jedyny wniosek wypływający z powyższego jest taki, iż podejście kościoła do tematyki generuje patologie. Potem mamy, cytując Wałęsę "wierzących niepraktykujących", potem mamy statystyki mówiące o 90% wierzących, a realia są jakie są.
Cytat:
Zaczynamy powoli schodzić na doświadczenia osobiste o których nie mam zamiaru dyskutować. Powiem tylko tyle, że moje doświadczenia z ludźmi wierzącymi są całkiem odmienne. Mam dziwne wrażenie, że ty oczekujesz aby osoba deklarująca się katolikiem była koniecznie drugim Chrystusem ewentualnie św. Franciszkiem. Może Cię zasmucę, może nie ale to niemożliwe.
A na jakich doświadczeniach niby mamy operować? Ja mam swoje Ty masz swoje. Posiadasz jakiś inny zbiór doświadczeń niż własne? Tak się składa ( pewnie Cię zaskoczę ), że w trakcie swojej edukacji nabyłem min. umiejętność czytania, dzięki której potrafię przeczytać pismo święte, potrafię przeczytać katechizm, a następnie potrafię odnieść przeczytane słowa do zachowań osób, które deklarują się jako wyznawcy religii katolickiej, dla których owe pisma w teorii są pismami fundamentalnymi. O efektach już pisałem.
Cytat:
Problem w tym, że w swoich postach prezentujesz ludzi wierzących albo jako idiotów, albo jako narzędzie w rękach morderców, ewentualnie jako kłamliwych hipokrytów. Oczywiście bywali i tacy. Nie zmienia to faktu, że taki obraz ludzi wierzących jest zakłamany.
Co do tego, że religia bywała, bywa i pewnie jeszcze długo bywać będzie narzędziem politycznym to każdy wie. Coś do czego odwołują się miliony ludzi zazwyczaj bywa wykorzystywane w rozgrywkach politycznych. Jako pretekst. Naprawdę nie jestem sobie w stanie przypomnieć konfliktu czy wojny w której powód natury religijnej nie byłby jedynie przykrywką chciwości, ewentualnie żądzy władzy. A pretekst jak to pretekst. Nie będzie takiego to znajdzie się inny. Jak nie w imię Boga to w imię rewolucji, postępu, nauki, demokracji, łamanie praw człowieka, walki z terroryzmem... Do wyboru.
Dokładnie. I w poprzednim bodaj poście opisałem dosyć wyraźnie powody, dla których religie są w ogólności znacznie potężniejszym narzędziem niż zwykła ideologia polityczna. Religie odwołują się do instynktów i lęków, do czegoś, do czego ideologia nie ma dostępu. Znacznie słabiej na emocje oddziałuje wizja ukarania przez system, niż wizja ukarania przez nadprzyrodzoną istotę, która, gdy będziesz złym człowiekiem ( złym tj. nie spełniał wymogów jakie są ci stawiane ), ześle cie na męki do miejsca zwanego piekłem, w którym jedyne czego doznaje człowiek, to ogrom niewyobrażalnego cierpienia.
Czujesz różnice? Miliony ludzi czuły i czują.
Przykro mi, ale ja sobie tego nie wymyślam. To nie ja tworzyłem koncepcje danych religii, to nie ja pisałem historię. A historia niestety daje jasne argumenty na potwierdzenie moich słów. Niektórzy czują się urażeni kiedy porównałem zło wyrządzone przy użyciu religii i wiary do zła wyrządzonego przez systemy takie jak komunizm czy faszyzm. Nic na to nie poradzę, iż jest to po prostu historycznie umotywowana prawda. To nie ja wysyłałem wiernych aby mordowali innowierców, to nie ja stosowałem tortury żeby uzyskać politycznie pożądany wynik przesłuchania, to nie ja omamiałem umysły biednych ludzi dla osiągnięcia własnych celów, to nie ja hamowałem rozwój nauki, jedynego na świecie czynnika, który rozwijał cywilizacje.
Dlaczego więc oczekujecie, że mam być ukarany za wyrażanie takich poglądów? Odpowiem wam - bo godzą w wasze przekonania, a starając się wykorzystać reguły do izolacji ludzi myślących inaczej niż wy, potwierdzacie jedynie opinię na własny temat.
Cytat:
Wynika to z tego, że nie znasz chrześcijańskiego nauczania, a jedynie posługujesz się bezrefleksyjnie wybranymi hasłami. Przebaczenie i miłosierdzie w religii chrześcijańskiej nie jest bezwarunkowe. Odesłałem Cię do Katechizmu bo jest to oficjalna wykładania doktryny wiary i moralności katolickiej, ale odsyłam Cię również do Nowego Testamentu, gdzie widać wyraźnie, że Jezus nie był ckliwym i dobrotliwym człowieczkiem, który kochał wszystko i wszystkich.
Fobia wynika zazwyczaj z niewiedzy, na Twoim przykładzie widać to doskonale ;)
Szkoda że nie mamy okazji przekazać Twoich jakże cennych uwag śp. Wojtyle, który wybaczył swojemu niedoszłemu mordercy i poświęcił swój czas aby go nawrócić.
Mam wrażenie że nie łapiesz problemu. Wiem co jest napisane w katechizmie, wiem jakie jest oficjalne stanowisko kościoła, ale Ty nie potrafisz tego odnieść do słów zawartych w piśmie, do opinii samych księży i do praktyki kościoła w tym zakresie. A praktyka jest taka, że kościół jest instytucją dążącą do pokoju, przebaczenia i miłości, toteż próby argumentacji 'my nie sprzeciwiamy się karze śmierci', to zabawa w szukanie kruczków w ogólnej koncepcji, coś na zasadzie 'we can do it!'. Powiedz mi, jaki jest cel i sens takiego działania? Nie jesteś w stanie pojąć, że celem religii katolickiej nie jest dążenie do stosowania kary śmierci i tworzenie teorii ją usprawiedliwiających? Zastanów się kilka razy zanim odpiszesz to samo, bo ja doskonale rozumiem co chcesz mi przekazać, tylko najwidoczniej Ty nie rozumiesz, co ja chcę przekazać Tobie.