Re: Islam - religia "pokoju", czy "wojny"?
Cytat:
Polski prawicowy antyislamizm okazuje się zatem walką z wyimaginowanymi zagrożeniami. Pytanie zatem brzmi – dlaczego tylu ludzi na prawicy w Polsce inwestuje w nią tyle mentalnej energii. Wyjaśnienia, jak się wydaje, są dwa. Po pierwsze, dla wielu prawicowców zachodnioeuropejski model „społeczeństwa otwartego”, akceptującego istnienie mniejszości wszelkiego rodzaju oraz mniej lub bardziej jawnie odrzucający „twardy aksjologiczny fundament cywilizacji chrześcijańskiej” jest czymś absolutnie skandalicznym. Z drugiej strony czują, że są wobec niego bezradni – zarówno na poziomie realnym jak i dyskursywnym. Cała gadanina o Polsce jako narzędziu rechrystianizacji Europy jest jedynie pustą fantazją, z czego wszyscy podskórnie zdają sobie sprawę. W tej optyce radykalny islam jest słuszną „karą za grzechy”, jaka spada na Europę i która ma rzekomo wymusić na „zgniłym Zachodzie” powrót do tradycyjnych wartości.
Drugim powodem fiksacji w kwestii islamskiej jest to, że jeśli spojrzeć na rzecz z pewnym dystansem, to pozycja Polski i Polaków w ramach systemu europejskiego okazuje się dość podobna do pozycji europejskich muzułmanów. Podobnie jak wyznawcy Proroka, Polacy pochodzą z kraju położonego na gospodarczych i kulturowych obrzeżach, którego rola sprowadza się w dużej mierze do bycia rezerwuarem taniej siły roboczej. Emigranci z naszego kraju, gdy trafiają do krajów europejskiego centrum, to podobnie jak ich muzułmańscy odpowiednicy, zajmują się zazwyczaj pracą na stanowiskach niewymagających kwalifikacji i mają problemy z integracją z obcą im kulturą lokalną. W tej sytuacji agresywny antyislamizm może być próbą udowodnienia sobie i całemu światu, że Polacy są lepsi, bardziej „europejscy” niż ich muzułmańscy sąsiedzi z londyńskiej dzielnicy i koledzy z pracy. Niestety, taka próba poprawiania własnego wizerunku w oczach swoich i cudzych nie może się udać i im szybciej Polacy przyswoją sobie tę prawdę, tym dla nich lepiej.
http://www.plwolnosci.pl/a/2198/Antyislamizm-wyobrazony
Re: Islam - religia "pokoju", czy "wojny"?
Cytat:
Ty jako prawica nie przyznasz się do faszyzmu ale i lewica się nie przyzna...
No ale ja nie muszę się przyznawać do faszyzmu ( który tak uparcie wmawiają lewicowcy ) ; po prostu prawica to przeciwieństwo faszyzmu, który jak i komunizm wywodzi się z socjalizmu.
Cytat:
Polski prawicowy antyislamizm okazuje się zatem walką z wyimaginowanymi zagrożeniami. Pytanie zatem brzmi – dlaczego tylu ludzi na prawicy w Polsce inwestuje w nią tyle mentalnej energii. Wyjaśnienia, jak się wydaje, są dwa. Po pierwsze, dla wielu prawicowców zachodnioeuropejski model „społeczeństwa otwartego”, akceptującego istnienie mniejszości wszelkiego rodzaju oraz mniej lub bardziej jawnie odrzucający „twardy aksjologiczny fundament cywilizacji chrześcijańskiej” jest czymś absolutnie skandalicznym. Z drugiej strony czują, że są wobec niego bezradni – zarówno na poziomie realnym jak i dyskursywnym. Cała gadanina o Polsce jako narzędziu rechrystianizacji Europy jest jedynie pustą fantazją, z czego wszyscy podskórnie zdają sobie sprawę. W tej optyce radykalny islam jest słuszną „karą za grzechy”, jaka spada na Europę i która ma rzekomo wymusić na „zgniłym Zachodzie” powrót do tradycyjnych wartości.
[spoiler:2f1e5mhe]Najnowsze badania pokazują, że ponad połowa Niemców postrzega islam jako zagrożenie dla swojego kraju oraz uważa, że nie należy on do kultury zachodniej.
Ankieta została stworzona, aby sprawdzić „religijność i jej najważniejsze formy” wśród obywateli niemieckich, pokazała jednak, że większość z nich postrzega islam jako „inny, obcy i zagrażający”. Dokładniej mówiąc: 51% Niemców obawia się, że islam jest zagrożeniem dla ich stylu życia. We wschodnich Niemczech jest to 57%, a w Zachodnich 49%. (ankieta pokazała także, że 20% uważa, że judaizm jest zagrożeniem dla ich stylu życia)
http://www.euroislam.pl/index.php/2013/ ... grazajacy/
tu coś o Norwegach http://www.euroislam.pl/index.php/2013/ ... e-budzetu/
http://www.euroislam.pl/index.php/2013/ ... e-francji/[/spoiler:2f1e5mhe] Widać nie tylko Polacy postrzegają Islam jako zagrożenie. Oczywiście jakiś komuch może napisać jak to ksenofobiczni Polacy nie chcą otwartego społeczeństwa. Niestety, dowodów na to, że muslimy w państwie to nic dobrego jest na pęczki. Niestety taka polityka otwartego społeczeństwa jest narzucana przez lewackie rządy. W sumie - ciekawostka pykam w jedną gierkę z Norwegiem, i czesto sobie gadamy o różnych rzeczach i sam mi przyznał, że muslimów w swoim kraju nie chce i jest całkowicie przeciwny ich imigracji, mówił, że się to ludziom nie podoba.
Cytat:
Poza tym, dlaczego tak walczysz z generalizacją, a jak chodzi o np: prawicę to już wrzucasz wszystkich do jednego wora?
Bo glaca ma misje. Zupełnie jak Szumlewicz.
Re: Islam - religia "pokoju", czy "wojny"?
Spoko Glaca, a co z ludzmi którzy za prawicą nie przepadają? Jak ja i wielu innych? Dla mnie to dość oczywiste, że ludzie obawiają się tego co niesie Islam i na prawdę nie obchodzi mnie, że nie każdy jest terrorystą. Poza tym, dlaczego tak walczysz z generalizacją, a jak chodzi o np: prawicę to już wrzucasz wszystkich do jednego wora?
Re: Islam - religia "pokoju", czy "wojny"?
Cytat:
No ale ja nie muszę się przyznawać do faszyzmu ( który tak uparcie wmawiają lewicowcy ) ; po prostu prawica to przeciwieństwo faszyzmu, który jak i komunizm wywodzi się z socjalizmu.
Przeciwieństwo faszyzmu to liberalizm, a ten ma różne odcienie i nie można powiedzieć, że liberalizm=prawica.
Nie rozumiem czemu niektórzy tak się odcinają od tego, że faszyzm czy nazizm brał częściowo od ideologii, którą oni wyznają... ale koniec offtopa.
Re: Islam - religia "pokoju", czy "wojny"?
Zwracam honor Barsa, ewidentnie coś mi się wczoraj pokręciło wieczorem :)
Cytat:
Zamieszczone przez odi.profanum
po prostu prawica to przeciwieństwo faszyzmu, który jak i komunizm wywodzi się z socjalizmu.
Faszyzm to właściwie terceryzm, przy czym sami faszyści określali się czasami mianem prawicy.
Cytat:
Zamieszczone przez Barsa
Nie rozumiem czemu niektórzy tak się odcinają od tego, że faszyzm czy nazizm brał częściowo od ideologii, którą oni wyznają... ale koniec offtopa.
Pewnie dlatego, że faszyzm i nazizm są używane jako obelgi.
Re: Islam - religia "pokoju", czy "wojny"?
Faszyzm nie był taki zły, naziści mu reputację popsuli. Oczywiście piszę o tym pierwotnym, włoskim. Ale teraz powracając do tematu.
Islam, nie jest tylko religią, ale też rasistowskim ustrojem władzy. Jednak nie można porównywać go do demokracji, faszyzmu, liberalizmu ani innych, ponieważ żaden z europejskich ustrojów władzy nie podlega religii. Chyba najlepszą opcją, by zakończyć te wojny, było by zmienienie ustroju władzy w państwach islamskich.
Re: Islam - religia "pokoju", czy "wojny"?
Cytat:
Zamieszczone przez Aracz
Chyba najlepszą opcją, by zakończyć te wojny, było by zmienienie ustroju władzy w państwach islamskich.
Przeciez Zachod probowal zaszczepic na arabski grunt system demokratyczny :arrow: Arabska Wiosna(Arabskie przebudzenie) a co z tego wyszlo widac na chwile obecna ;)
Re: Islam - religia "pokoju", czy "wojny"?
Cytat:
Prawica – zwyczajowe określenie sił politycznych, które charakteryzuje szacunek dla tradycji, autorytetów, religii, istniejącej hierarchii społecznej oraz wstrzemięźliwość przy dokonywaniu zmian w systemie społeczno-gospodarczym i politycznym. Poglądy prawicowe są przeciwstawiane lewicowym.
Z wikipedii.
Prawica i lewica to chyba najprostsze i najmniej dokładne rozróżnienie politycznych poglądów.
Skoro już powiedziałem, że prawica nie ma nic wspólnego z faszyzmem oraz powiedziałem, że faszyzm wywodzi się z ruchów lewicowych ( a chyba to jest oczywiste ) tak samo jak komunizm, to stosując proste wnioskowanie a maiori ad minus - skoro prawica jest przeciwieństwem lewicy, to tym bardziej jest przeciwieństwem faszyzmu i komunizmu. Off top skończony.
Cytat:
Faszyzm nie był taki zły, naziści mu reputację popsuli. Oczywiście piszę o tym pierwotnym, włoskim.
Pewnie tak, jakby się zastanowić to można wyciągnąć sporo analogii pomiędzy państwem Piłsudzkiego po 26r a Włochami Mussoliniego ;)
Cytat:
Faszyzm to właściwie terceryzm, przy czym sami faszyści określali się czasami mianem prawicy.
Jesli mierzyli się z komunistami to i owszem w pewnym sensie oczywiście. To jak zestawia się PIS i SLD, pis to jak najbardziej partia lewicowa z elementami prawicy, a SLD to zwyczajni 'komuniści z ludzką twarzą'. Specjalistą żadnym nie jestem ale takie rozróżnienia są po prostu wyraźne. Patrząc przez pryzmat naszej sceny politycznej, to po prostu można kalibrować kolor czerwieni od bardzo czerwonego SLD i Palikociarni, poprzez nieco mniej Platformersów, aż po wiecznie żywy PSL i najmniej czerwony PiS. Wszak jak mówi mądre przysłowie - na bezrybiu i rak ryba ;)
Ale nie o tym, nie o tym nie otym
[spoiler:3627wjqx]Raczej stały się one iskrą zapalną, która ujawniła narastający podział tureckiego społeczeństwa. AKP premiera Recepa Tayyipa Erdogana, rządząca od trzech kadencji Turcją, ma poparcie około połowy społeczeństwa, jednak też duży elektorat negatywny. Część z niego związana jest z partiami sekularnymi widzącymi w rządach Erdogana groźbę stopniowej islamizacji Turcji, druga część to ludzie, których oburza autorytarny sposób sprawowania władzy przez premiera. Wszak budowa na placu Taksim to nie jedyna taka inwestycja, bo w ramach rewitalizacji konsorcja budowlane związane z AKP wyburzają kilkusetletnie budynki. Wszystko to łączy się w określeniu „sułtan”, którym opozycja podsumowuje charakter Erdogana. Wpływają na to również niewolniczo samocenzurujące się media związane z AKP, które powodują, że premier traci kontakt z rzeczywistością.
Nie należy ulegać jednak perspektywie starej kliszy, że to jest nadal walka islamistów z sekularystami związanymi z armią. Premierowi przeciwstawiają się bowiem wszyscy ci, którzy nie mieszczą się w jego konserwatywnej wizji państwa tureckiego.
Jak podaje opozycyjny „Hurryiet” Erdogan „ustąpił” wobec żądań demonstrantów i wycofuje się z planów budowy centrum. „Nie ma ostatecznego projektu centrum handlowego w tym miejscu. Może zbudujemy miejskie muzeum lub dzieło architektury, które stworzy różne aktywności na placu”, powiedział 2 czerwca. Dodał jednocześnie, że zamierza zburzyć istniejący tam Ośrodek Kultury Ataturka i zbudować w tym miejscu meczet i nie musi pytać o przyzwolenie opozycji czy protestujących.
Erdogan odrzuca oskarżenia o dyktaturę, jednak policja zachowuje się tak samo, jak krytykowani przez niego policjanci Mubaraka na placu Tahrir w pierwszych dniach Arabskiej Wiosny. Podobnie jak inni dyktatorzy nie widzi on swoich błędów i oskarża tajemnicze zagraniczne siły o stymulowanie protestów. Turecki wywiad prowadzi już w tej sprawie śledztwo. Jednocześnie Erdogan grozi, że na każde 100 tysięcy protestujących on może zgromadzić milion zwolenników. Może podkreśla w ten sposób swoją demokratyczną legitymację, ale wizja konfrontacji mas na ulicach nie ma już z nią nic wspólnego.
Cała sprawa staje się kłopotliwa dla Białego Domu. Turcja od lat była sojusznikiem, a nawet „największym lotniskowcem” Stanów Zjednoczonych na Bliskim Wschodzie i Stany przymykały oko na łamanie tam praw człowieka. Jednak od czasu objęcia urzędu przez Baracka Obamę Turcja stawiana była za przykład islamskiej demokracji. Sam Obama w sprawie Arabskiej Wiosny konsultował się wielokrotnie telefonicznie z Erdoganem. Ogromna liczba dziennikarzy przetrzymywana w tureckich więzieniach nie stanowiła jeszcze chyba wystarczającego sygnału ostrzegawczego. Wobec tego na razie Biały Dom wydał dość lakoniczne oświadczenie: „Wszystkie strony powinny zrobić wszystko, żeby uspokoić sytuację”.
Ciekawa jest reakcja lewicy, jak dotąd wielokulturowej i otwartej na Turcję w Europie. Żiżek w „Krytyce Politycznej” wita tureckich protestantów jako członków globalnego protestu przeciwko neoliberalnej ideologii, ale także przeciwko islamizacji – „religijno-nacjonalistycznemu autorytaryzmowi”. Robert Stefanicki w „Gazecie Wyborczej” pisze, że Turcja buntuje się przeciw „sułtanowi”. Jeszcze dwa lata temu to w jego artykule na temat radykalniejszej od AKP organizacji Bractwa Muzułmańskiego można było przeczytać, że „promuje wizję państwa demokratycznego, choć rządzonego wedle reguł islamu”.
Premier Tusk i były wicepremier Waldemar Pawlak byli gorącymi zwolennikami członkostwa Turcji w Unii Europejskiej. Wspierali ostatnio inicjatywę ożywienia negocjacji, które utknęły zablokowane przez Francję, Niemcy i Cypr. Negocjacje były konsekwencją nieodpowiedzialnego pominięcia Kryteriów Kopenhaskich, koncentrujących się głównie na rządach prawa, prawach człowieka i systemie demokratycznym. Przy udzielaniu zgody na ich rozpoczęcie użyto zgrabnej formuły, że „Turcja spełnia je w sposób wystarczający” dodając, że liczymy, iż w trakcie negocjacji nadrobi zaległości. Potem były kolejne raporty Parlamentu Europejskiego, m.in. przewodniczącego Komisji Spraw Zagranicznych PE Elmara Broka, krytykujące ciągle te same braki w spełnianiu kryteriów. Czyżby nadszedł czas dla dziennikarzy i polityków, by wyraźnie odpowiedzieć na pytanie „Jakiej Turcji chcemy w Europie?”[/spoiler:3627wjqx]
Ciekawe jak to z tą Turcją będzie. Mam nadzieję, że faszyści w całej Europie urosną w taką siłę, że żaden czerwony towarzysz z Brukseli na siłę nie będzie członkostwa Sułtanatu forsował.
Re: Islam - religia "pokoju", czy "wojny"?
Tak w praktyce wygląda walka z islamizacją:
[spoiler:3b4olsgs][youtube:3b4olsgs]http://www.youtube.com/watch?v=oRZqV3_ciOY[/youtube:3b4olsgs][/spoiler:3b4olsgs]
Prawdziwi Europejczycy niosą nam odrodzenie...
Re: Islam - religia "pokoju", czy "wojny"?
Ten gość, któremu muslimy ucięły głowę też miał rodzinę i dzieci...