Cytat:
Prawda taka, że jeden zadowoli się suchą bułką a inny dopiero łososiem. Ja zawsze byłem wymagający i może to źle, choć gdyby każdemu pasowało to co dostaje to byśmy dostawali gówniane gry i nikt by ich nie poprawiał.
XD bezpodstawne narzekanie też do niczego nie prowadzi. Ja tam jestem bardzo wymagający ostatnimi czasy i wiem, że przy ocenie trzeba odnieść grę do konkurencji, a ta wygląda tak, że jej nie ma. TWary mogą tylko konkurować ze sobą, a w obecnej chwili Attyla jest najlepszym TW.
Cytat:
Ktoś gdzieś powiedział ostatnio, że Attila to nawet nie jest strategia tylko coś przypominającego strategię. Może trochę przesada, choć coś w tym na pewno jest.
Mhm, fascynujące, a jakieś argumenty? Poza tym jeśli chodzi o twórców Attyli to akurat trzeba się cieszyć z jakiegokolwiek przejawu historyczności.
Cytat:
Niszczenie jest fajne, ale nie 85% mapy no bez przesady..
No masz rację, przesadzasz.
Cytat:
Nie mamy jakichś konkretnych sąsiadów, których rozwój możemy obserwować, zacząć się obawiać, że rosną w imperium itd. Prawie z nikim się nie da handlować skoro nie interesuje ich rozwój.
XD to chyba w inną gre gramy. Obecnie gram drugi raz Gotami i moja rozgrywka nie przypomina pierwszej rozgrywki tą nacją. Za pierwszym razem, dosyć szybko miałem masę hord w sąsiedztwie, sporo ziem złupionych i do tego sąsiadów, którzy zaczęli się wynosić. A teraz? Początek podobny - podbiłem resztę "wikingów" ale mam spokojną, aż za spokojną sytuację. Pełna dyplomacja, handel z sąsiadami - oni zaś prawie się nie biją ze sobą, a hordy przeszły centrum mapy. Az się musiałem eskortować na wyspy :P Jak dla mnie to jest piękne!
Cytat:
Dyplomacja bardziej nie istnieje tutaj niż w medievalu. Handlu prawie zero może z 2-3 frakcjami max, sojusze to może 1-2 max, pokoju nikt nie chce nawet jak jest na straconej pozycji o czym pisałem wyżej, po prostu żart. Gdzie tu masz lepszą dyplomację? W medku dyplomacja też leżała i była idiotyczna momentami to fakt, ale już wolę tamtą niż tą tutaj, więcej i częściej się jej używało, prawie z każdą frakcją dało się coś ugrać a w Attili nawet nie chce z nami nikt gadać.
Serio, chyba w medka nie grałeś... Przecież tam się nie uzywało dyplomacji! Na początku podpisywałeś umowy handlowe z kim się dało, a jak już wybijała godzina zero, wszyscy się na ciebie rzucali to dyplomacji przestawało się używać. A tutaj? Tutaj dyplomacja, przede wszystkim działa! Przydaje się na początku, przydaje się później. Owszem są problemy jak pisałem, ale mówienie że jest gorsza od medka (gdzie istniała tylko w teorii) to "śmieszny żart".
Cytat:
Nie uważam tej gry za złą choć oprócz słabej rozgrywki ma też swoje błędy i bugi, ale bez jaj.. jeśli gram nawet teraz równocześnie w Attile i w jakiegoś starego total wara i rozgrywka jest tam dużo ciekawsza i daje więcej satysfakcji niż w Attili, to chyba coś jest nie tak, nie powinno tak być.
Może odpowiada Ci inny klimat, mnie na przykład nie przekonywał pod tym względem Empire czy Napoleon - nie moje czasy. Ale Attyla ma bardzo ciekawą, dużo ciekawszą rozgrywkę niż poprzednie TW.
Cytat:
Ale wiadomo każdemu pasuje co innego, Rome 2 po premierze też miał garść fanów przy setkach tych zawiedzionych choć był całkowicie nie grywalny, teraz to co innego.
Mhm, szkoda tylko, że Attyla od premiery zbiera dobrze noty u recenzentów jak graczy. Taka rehabilitacja po Rome2. Bardzo udana zresztą!
Cytat:
przesiedziałem już ponad 100 godzinek w Attyli i stwierdzam, że AI zdecydowanie nadużywa możliwości niszczenia prowincji... rozumiem, że tak było wtedy, ale na moje oko jest to przesadzone i powinno być poprawione... przynajmniej o 40% mniej zniszczonych prowincji powinno być... za to zdecydowanie trzeba poprawić rozwój AI - odbudowa regionów, itp.... nie wspomnę o zbyt dużej chęci przechodzenia w hordę...
Nie nadużywa... Po tylu rozgrywkach nie widzę tego. Czasem pali więcej, czasem mniej. Dla mnie dodaje to klimatu i urozmaica rozgrywkę. Jedynie zgadzam sie, że AI powinno lepiej - albo w ogóle zacząć wykorzystywać zniszczone prowincje. Co do hordy to totalnie się nie zgadzam! Przez te wszystkie gry, poza nacjami wędrownymi, nie widziałem, żeby ktoś od tak przechodził w hordy. Większość, i to taka znacząca, to hordy będące niedobitkami armii.
Czaje, że Attyla nie jest idealny, ale jak czytam jakie to wszystko głupie, niestrategiczne i ma gorszą dyplomacje od najgorszej dyplomacji w serii to mi się śmiać chce :P