-
Alessio Contrarini:
A za pomocą magii? - spytał się strażnik. Kilka zgromadzonych osób wyszło z pomieszczenia po Twych słowach.
Techniczny:
Nie jesteś pewny kogo wybierze Rada Miasta. Najprawdopodobniej Twego byłego mecenasa, który określał Borgia jako tyrana chcącego zniszczyć republikę. Z Lucrezzią związany był dotychczasowy władca, poprzez małżeństwo z Jej siostrą.
Juan de la Magritta:
Marynarze obandażowali Twe rany, w tym najpoważniejszą - nogi. Udało się im zatamować krwawienie, nie zemdlałeś. Masz tylko nadzieję, że nie wda się zakażenie i nie trzeba będzie tej nogi amputować.
Techniczny:
Jesteś przytomny, 0 pkt żywotności oznacza po prostu że potrzebujesz zabiegu/opieki medycznej by zacząć zdrowieć. Do tego czasu możesz zapomnieć o bieganiu, skakaniu, a każda następna walka to pewna śmierć (strata PP).
Lumpin Cropp, Sven z Norski, Arden z Loningbrucku, Garan Gasursson:
Okazało się, że Sven wie co w trawie piszczy. Na pobliskim stoku pojawiło się małe stado wilków, dwie dziesiątki sztuk, których dosiadają małe zielone pokraki. Nie przewidział tylko jednego, potężnego ryku, który mało nie sprowadził lawiny. Nad szczytem góry, po której zjeżdżały gobliny pojawił się zielony smok i także pędzi w Waszym kierunku.
-
Alessio
Zamyślił się na słowa strażnika na dłuższą chwilę, po czym odpowiedział: Nie jest to wykluczone, to musiałaby by być jednak naprawdę mocna magia by dopaść Dożę w osłoniętym budynku, ale tu by musiał jakiś mag się wypowiedzieć by moje słowa zweryfikować.
-
Sven z Norski
Ulryku, Władco zimy przyjmij mą duszę do swego królestwa, wyszeptał Sven, zaciskając dłonie na stylisku dwuręcznego topora. Odpuście mi towarzysze jeślim Wam w czymś przewinił podczas tej krótkiej podróży. Plecami do wozu stańmy nie dajmy się okrążyć.
Techniczny
Oceniam czy smok jest z nimi czy działa samodzielnie. Wypatruję wodza goblinów.
-
Arden z Loningbrucku
Od kiedy smoki współpracują z goblinami. Cholera.- wypełnia rozkaz Svena i dobywa kuszy czekając na komende do oddania strzału.
-
Juan de la Magritta
Dziękuję towarzysze. Chłodnym krokiem zbliżył się do Kapitana Kapitanie, można? Gdzie jesteśmy aktualnie?
-
Garan Gasursson
- Miej nas Grungni w opiece! Wilki, gobliny i smok! A to się szykuje zabawa - wykrzyknął Garan, stając na tyle wozu w postawie bojowej, z zarzuconym na plecy puklerzem i trzymanym mocno w dłoniach dwuręcznym toporze.
-
Alessio Contrarini:
Dziękujemy za pomoc w śledztwie. - strażnik po tych słowach dał Ci złotą monetę. Gdy odprowadzał Cię do drzwi pałacyku z góry rozległ się rozedrgany kobiecy wrzask. Co jest?! strażnik pobiegł na górę posiadłości.
Kapitan Dumy Estalii:
Na południe od Miragliano Panie. Jak bardzo na południe, będę wiedział w nocy.
Lumpin Cropp, Sven z Norski, Arden z Loningbrucku, Garan Gasursson:
Smok chyba nie współpracuje z goblinami, tylko na nie poluje. Wskazuje na to fakt, że zielone kreatury po usłyszeniu ryku obejrzały się za siebie, a dostrzegłszy gada wykrzywiły swe oblicza w panice i poganiają wilki. Niewiele im to jednak dało, zielony jaszczur jest o wiele szybszy. Nagle znad jego grzbietu wychyliła się smukła sylwetka jeźdźca, którego wcześniej z tak daleka nie dostrzegliście i zaczęła szyć do zielonoskórych z łuku. Zmiotła w ten sposób pięciu z wilczych grzbietów, gdy smok zionął jakimś żółtym oparem. Wilcze piski wraz goblinimi wrzaskiem rozniosły się z otaczającej ich chmury po okolicy. Gad leci dalej w Waszym kierunku. Groza spowodowana widokiem tak potężnej bestii sparaliżowała wasze nogi. Lumpin tylko pisnął cienkim głosem, kupcowi zęby stukają jak jakieś kastaniety. Krasnolud nie może się poruszyć. Długo trwało zanim Garan zdążył pokonać strach i się poruszyć.
Techniczny:
+ 1 Punkt Obłędu dla krasnoluda.
Bradni Algrimmson:
Cały dzień o pustym żołądku popsuł Ci humor, w dodatku dokucza Ci pragnienie. Na szczęście dostrzegłeś ślady zrytej ziemi, w okolicy muszą być dziki, a to oznacza szybkie zaspokojenie głodu i pragnienia... lub śmierć od ich kłów.
-
Juan de la Magritta
Miejmy nadzieję, że znowu nie będzie takich... niespodzianek. Prawie straciłem życie, lecz mamy szczęście, że utrzymaliśmy statek.
-
Bradni Algrimmson
Osz kurwa, napiłbym się czego i pojadł. Dziki? Spróbuję. Najem się hehe. Gada ino trza szybko ubić. Hmm tylko gdzie wiatr wieje? Aj w dupie z tym Krasnolud wyjmuje topór jednoręczny i cicho rozglądając się podąża za zrytą ziemią.
-
Sven z Norski
Smok z jeźdźcem, a to ci dopiero, w domu mi nie uwierzą.
Techniczny
Przyglądam się co to za jeździec, płeć, rasa.
Wydaję Punkt Szczęścia na powtórzenie testu grozy.