Wiadomo. Cały czas staram się wyjaśnić Szanownemu Herod'owi, że czynnik ludzki to nie główna przyczyna problemów z infanterią liniową, a tak naprawdę WSZYSTKO BYŁO WINNE.
Wersja do druku
Wiadomo. Cały czas staram się wyjaśnić Szanownemu Herod'owi, że czynnik ludzki to nie główna przyczyna problemów z infanterią liniową, a tak naprawdę WSZYSTKO BYŁO WINNE.
Pierwszą wojnę wygrali - dokonali łomotu Brytyjczyków w kilku bitwach, nie przegrali ani jednego ważniejszego starcia. Ale jeżeli oczekiwałeś iż "mała" Transania i Orania, z niezdyscyplinowanym wojskiem (a raczej pospolitym ruszeniem, praktycznie bez regulaminów), przy jakże skromnych zasobach i prawie całkowitej izolacji od świata zewnętrznego pokona coś tak wielkiego jak Brytyjskie Imperium to winszuję.Cytat:
Interesujące, że i tak przegrali.
Mimo wszystko druga wojna z Imperium toczyła się aż lat trzy, a Burowie całej tej potędze mogli tylko przeciwstawić własne wyszkolenie zdobyte na polowaniach, determinacje... i karabiny mausera (przeciwko wczesnym Lee-Enfieldą, tragicznemu wyszkoleniu i taktyce Brytyjskiej ciągle opierającej się na szyku liniowym i ostrzale plutonami).
Warto też dodać iż Burowie podczas pierwszej wojny dysponowali podobnymi do brytyjskich Martini-Henry lub gorszymi (gładkolufowe muszkiety i karabiny), a i tak urządzali Brytyjczykom w polu masakrę po masakrze.
http://polowaczka.com/strona/czarnop...ki/pociski.htm
Bardzo fajna strona. Ani jednego przypisu, zerowa bibliografia... :roll:
Cytat:
Ale tacy Burowie w swych obydwu wojnach nie w szybkostrzelność poszli, ale w celność (bo im nie podatnik fundował amunicję).
No to w końcu jak to było.Cytat:
tragicznemu wyszkoleniu i taktyce Brytyjskiej ciągle opierającej się na szyku liniowym
W końcu mauzery to już broń szybkostrzelna-tzn. można oddać kilka(5) strzałów jeden po drugiem, co jeśli przeciwnik jest blisko w szyku zwartym(jak Brytyjczycy) powinno załatwić sprawę, wyszkolenie strzleckie nie ma tu wiele do rzeczy.
Szyk liniowy wedle mej wiedzy można było stosować w czasach kiedy po oddaniu strzału broń trzeba było ładować jeszcze ze 30 s(czasami wystarczyło 15), przy karabinie powtarzalnym, czy repetowanym w tej sytuacji atakująca piechota narażała się nie na jedną a kilka salw z bliska.
A znam przypadki gdy (w czasach broni jednostrzałowej) czasami jedna salwa wystarczyła by tak zdemoralizować wroga że ten się cofał na pozycje wyjściowe.
Dokładnie, skoro w polu jedną salwą można zmusić przeciwnika do odwrotu (nie zawsze, czynnik psychologiczny), pięć pełnych zadaje zarówno duże straty, jak i wywołuje panikę (trudno utrzymać się w szyku jeśli wokół latają świszczące kule karabinów, przecież każda może trafić, a w takiej sytuacji byli właśnie Anglicy).
Burowie byli farmerami, nie żołnierzami w rozumieniu brytyjskim (albo i światowym). Nie było regulaminów, a przestrzeganie dyscypliny i wykonywanie rozkazów zależało tylko i wyłącznie od dobrej woli tych "kowbojów". W każdym momencie, do czego zresztą dochodziło w czasie takich żniw lub w przypadku konfliktów wewnętrznych Bur mógł zabrać swojego konia i rzeczy i odłączyć się od oddziału i nikt nie robiłby mu z tego powodu pretensji (może spotkałby się z wyzwiskami, ale do opuszczenia komanda zawsze miał prawo. Społeczność Burska była bardzo demokratyczna).
Transwalowi i Oranii daleko było do miana cywilizowanych państw w rozumieniu Europejskim. Nie było tam wielkich fabryk, organizacja (zwłaszcza Transwalu, Orania stała na wyższym poziomie) była kiepska. Głównym źródłem utrzymania było rolnictwo, a konkretnie hodowla bydła.
Bur od dzieciństwa był uczony kilku rzeczy - jazdy konnej do pilnowania bydła i ziemi... i strzelectwa, do tego samego. Przed dzikimi (z którymi się nienawidzili) i sąsiadami, a także do polowań. Bur nie mógł sobie pozwolić na marnowanie ton amunicji - było ją trudno zdobyć (często trzeba było ją wyrabiać samodzielnie, tu się kłaniają ogólnie pojęte muszkiety), o tym iż zaskoczenie drugi raz tej samej zwierzyny w krótkim odstępie czasu raczej graniczyło z cudem. Dominowała zasada "jedna kula jeden murzyn". To byli myśliwi, snajperzy, przyzwyczajeni do strzelania w indywidualne cele pokroju tej gazeli czy innego bydlęcia.
W przypadku wojny z Imperium też lepiej nie było - do codziennych obowiązków i walki z Zulusami czy innymi tubylcami doszło jeszcze staczanie bojów z Brytyjską Machiną Wojenną. Swym zwyczajem Bur brał konika, pewne zapasy żywności (na ok. tygodnia, zapewne liczono na upolowanie czegoś w terenie w przypadku wyczerpania jadła) i amunicji i odjeżdżał na miejsce zbiórki, gdzie z sąsiadami formował oddział.
Taktyka walki była następująca - Burowie wykorzystywali są mobilność, sztukę jeździecką - nie zostawiali koniowodnych do pilnowania rumaków np. - podjeżdżali na wybraną pozycję, czyli wszelkie skały, pagóry etc, i czekali na swoich pozycjach (ale też mamy przykładów atakowania na "umocnione" stanowiska Brytyjskie i przeganianie z tychże leż żołnierzy Imperium), po czym z daleka oddawali swe zabójcze, snajperskie strzały do szeregów Brytyjczyków i trafiali - czy to w ich linie na otwartym terenie, czy też w Brytyjczyków kryjących się za skałami. Gdy wróg się zbliżał to nasi myśliwi zabierali się na swych konikach, zmieniając pozycje na inne i dalej, dzięki przewadze umiejętności i odległości (Burowie nie potrafili sprostać wrogowi w walce wręcz - krótkie nożyki kontra bagnety Brytów). Szczególnie obrywało się oficerom.
Burowie nie mogli sobie pozwolić na wywalanie wozów za wozem amunicji, gdyż prawdopodobieństwo zdobycia nowej - w przypadku izolacji państwa i ich słabym uprzemysłowieniu - nie było wielkie. Więc chociaż Mauser miał 5 nabojów w magazynku to nadal liczył się po pierwsze zasięg tej broni i jej celność. Warto zauważyć iż Lee-Enfield jest bronią o większej szybkostrzelności i magazynku niż jej niemiecki konkurent, ale o mniejszym zasięgu - wiec Brytyjczycy nieprzyzwyczajeni do strzelania w indywidualne cele lecz do oddawania salw na te niewielkie odległości, w swych liniach ponosili spore straty. I to w bardzo krótkim czasie - Rorke's Drift, przykład Brytyjskiej taktyki i potęgi karabinów MH się chowa, a Zulusi w swych kupach byli jeszcze lepszym celem niż Brytyjczycy.
Warto zresztą zajrzeć do niedawno wydanej książeczki "Wojna Burska 1880-1881", która opisuje przebieg I wojny krok po kroku (plus powstanie państw Burów, plus wojskowość obydwóch stron i wszystkie ważniejsze starcia z oblężeniami fortów włącznie).
Tak jak napisałeś Herodzie, trudne warunki dają początek świetnym żołnierzom. Tu jest doskonały tego przykład, mając mało amunicji Burowie musieli celnie strzelać żeby jej wystarczyło.
Przykład działania broni- kula utkwiła w zbroi:
http://romanrozynski.blogspot.com/20...ci-taboru.html
Szkoda ,że większość panów tutaj, myśli że jak się żołnierza przeszkoli to będzie maszyną do zabijania. Dzisiaj ilość ludzi dotkniętych chorobami psychicznymi po misji w Afganistanie jest porażająca. Mój przyjaciel nie jest w stanie dziś wyraźnie mówić i jąka się, bo 20 metrów od niego wybuchła mina przeciwpiechotna. Dodam, że nikt wtedy nie zgniął a jednak uraz został.
Pamiętajmy, że pomiędzy średniowieczem a nowożytnością, dochodzi do znacznych zmian w ludzkiej psychice. Ludzie przestają fanatycznie wręcz wierzyć w boga, toteż wzrasta strach przed śmiercią i wartość życia ludzkiego. To ma znaczenie.
Człowiek mający zabić innego człowieka ma z tym poważne problemy, nawet podczas wojny secesyjnej, znajdowano muszkiety z załadowanymi 20 ładunkami! Bali się strzelać do człowieka. I to jest normalne
Kolejny czynnik. Szarżująca kawaleria lub bezpośredni ostrzał z dział i muszkietów, krzyk umierających i rannych - słowem sytuacja zagrożenia życia, wywoływała ogromne drżenie rąk. Jak taki człowiek byłby w stanie sobie przycelować to ja nie wiem i podziwiam ludzi ,którzy to potrafią.
Przy okazji, nie twierdzę, że każdemu się"to działo", ale ludzie niejednokrotnie wyrwani od pługa w chociażby epoce Napoleońskiej , faktycznie strzelali w niebo. Jednak, po jakimś czasie, ludzie obojętnieli na to. Z salwy na salwę, celność wzrastała. Nawet Polscy lanjserzy w 39tym dawali popalić Niemcom bez wsparcia czołgów lub samolotów.
Może mi napiszesz, że lancą?Cytat:
Nawet Polscy lanjserzy w 39tym dawali popalić Niemcom
Szarża pod Wólką Węglową czy Bitwa pod Krojantami mówi sama za siebie. Natomiast na ogół walczyli jednak karabinami.