A..... :D No więc jak w bitwach to pięknie przepędzam nimi słoniątka :lol:
Wersja do druku
A..... :D No więc jak w bitwach to pięknie przepędzam nimi słoniątka :lol:
Zamiast 1 jednostki balist możesz sobie kupić 3-4 oddziałów harcowników konnych którzy też bardzo dobrze sobie ze słoniami poradzą.
Niby tak, ale żal mi miejsc w 20 jednostkowych armiach. Ty o ile dobrze pamiętam masz spojrzenie pod kątem bitwy multi, ja ciągnę kampanie na singlu. A to trochę zmienia priorytety jednostek. Jakoś jazda tarencka nie rekompensuje mi owe plusy dodatnie balist. W drugą stronę nie przeginam z nimi, bo starożytność ( no może poza legionem rzymskim, ale i to jest dyskusyjne) to nie artyleria. Jak mnie irytował w jedynce spam artylerii w jednostkach np. Brutusów w wojnie domowej... BRRRRRR :(
W kampanii możesz walczyć 2 armiami na raz. Sam robie zawsze 2-3 jednostki balist na każdą pełną armie i mieszczą się w niej także harcownicy konni lubi piesi.
Założyłem sobie walczyć w kampaniach 6-oma armiami (liczba nie nawiązuje do czegokolwiek, takie moje widzimisię :mrgreen: ), bo realnie jakie państwo na dłuższą metę utrzymałoby takie ilości żołdaków nie prowokując nie opłaconym żołnierzom wszczynania wojny domowej (vide-Kartagina :( ) Oczywiście w grze jak jest pełny skarbiec nic takiego nie grozi (nie wchodźmy tu na powody wojen domowych w R2, bo jest do tego inny temat). Z tego powodu siłą rzeczy niezmiernie rzadko pomagają sobie u mnie moje armie. (No oprócz wojny domowej, wtedy następuje szybka koncentracja :lol: ). Takie utrudnienie, żeby pomóc AI ;)
Jakie? Rzym w pierwszych latach cesarstwa utrzymywał 27 legionów. Po wojnach domowych na skraju republiki i cesarstwa było ich jeszcze więcej. Nie zapominajmy o wojskach pomocniczych, kohortach miejskich czy pretorianach. :) Można? Można. :)
Tak, w fazie ekspansji wojna się "sama żywiła". W fazie stagnacji były nieustanne kryzysy i zjadanie własnego ogona. To samo mieli Hiszpanie po podboju Nowego świata :) Jak już zaznaczyłem sam sobie takie ograniczenie ustawiłem (vide-przyczyna nieproporcjonalnej bazy rekrutacyjnej np Rzymu i Seleucydów mimo CO NAJMNIEJ podobnego obszaru i (zgaduję) bogatszych krain wschodu... :( )
Ale przyznaję i biję się w piersi- taka moja fanaberia ;)
Ja najczęściej walczę 2 pełnymi armiami i 2 oddziałami generalskimi jako posiłki żeby w każdej bitwie doświadczenie zdobywało 4 generałów.
To znaczy że ja postawiłem na SAMODZIELNOŚĆ. :lol:
Wg. wielu historyków antyku (lub też akurat tych których dane mi było czytać) Rzym już w czasach wojen punickich odznaczał się nieporównywalnie wysokimi do swoich przeciwników zdolnościami mobilizacyjnymi.Cytat:
Zamieszczone przez Gajusz Mariusz
W wielu źródłach na które trafiłem to właśnie ta zdolność (pomimo np. tak wielu przegranych bitew z Hannibalem) pozwoliła Rzymowi przetrwać.
Coś kojarze (choć mogłem przeinaczyć) że po którymś tam z kolei nawiązaniu rozejmu z Kartaginą przy spisie ludności w Rzymie odnotowano wyginięciu 2/3 populacji dorosłych mężczyzn.
Mogę znaleźć dokładnie fragment i źródło jeżeli kogoś to bardziej interesuje.
Nie mam natomiast bladego pojęcia jakie zdolności mobilizacyjne posiadali Seleucydzi.