Jakikolwiek by nie był, byle żeby nie zakłamywał. Siostra mojej prababci zginęła tam, więc poczułbym się też osobiście urażony, zresztą jak duża część rodzin które straciły tam kogoś.
Wersja do druku
Jakikolwiek by nie był, byle żeby nie zakłamywał. Siostra mojej prababci zginęła tam, więc poczułbym się też osobiście urażony, zresztą jak duża część rodzin które straciły tam kogoś.
Nie rozumiem dlaczego w każdy film "historyczny" musimy wciskać na pierwszy plan wątek miłosny. To jest żenujące...
Osobiście raczej filmu nie obejrzę, jeśli będzie zbyt realistycznie oddawał co działo się na Wołyniu. Niestety nie jestem w stanie oglądać takich filmów, ciężko mi się później pozbierać. Miłość w czasach wojny zawsze się dobrze sprzedawała.
Mam nadzieję że ten film obejdzie się bez drastycznie realistycznych scen gdyż w powstającym obrazie Smarzowskiego nie o to chodzi.Dobry reżyser mając do swojej dyspozycji interesujący scenariusz oraz utalentowanych aktorów i bez ukazywania np.135 ukraińskich tortur lub ich znikomej części jest w stanie oddać grozę,nastrój,ludzkie postawy i cierpienie tamtych wydarzeń.
Liczy się żeby jasno i bez domówień wskazana została strona która faktycznie jest odpowiedzialna za śmierć tysięcy Polaków a to że pewnym środowiskom poza granicami jak i w naszym kraju może to być nie na rękę to już ich problem który tylko potwierdzi słuszność powstania "Wołynia" oraz winę tych którym stawiają pomniki.
Obejrzałem wreszcie "Batman vs Superman" i jestem (o dziwo) pozytywnie zaskoczony.Film mroczny zarówno w strefie narracyjnej jak i wizualnej.Być może nie do końca zrozumiały zatarg pomiędzy dwoma superherosami oraz na siłę wciśnięta historia z jeszcze jedną postacią o nadludzkich cechach (chociaż na nią aż miło popatrzeć).Na dokładkę ten niezwykle zły Boss do walki z którym wszelkie spory poszły w niepamięć.Ale jest sporo efektów,niepotrzebnie długich pojedynków,są techologiczne gadżety i ani jednego dowcipu w trakcie ponad 2,5h seansu (!).Jednak pomimo wszystko to zdecydowanie lepsze kino od "The Avengers".
I jeśli ktoś ma dobry słuch to rozpozna motywy dzwiękowe z trylogii o Batmanie jak i muzykę z Supermena ale to żadne zaskoczenie biorąc że muzykę do wyżej przedstawionego filmu skomponowała ta sama osoba.
Na horyznocie pojawiła się ekranizacja katastrofy platfromy BP:
Kolejna kinowa ekranizacja konfliktu na lini człowiek-maszyna:
Oraz coś co przykuło moją uwagę gdyż takich tematów we współczesnym kinie ciężko szukać:
Nie jest to bynajmniej historia Obi Wana na Tatooine ;)
Ej ale chwila, chwila! Avengersi byli świetni! Jako kino rozrywkowe to liga mistrzów razem z Pacific Rim.Cytat:
Jednak pomimo wszystko to zdecydowanie lepsze kino od "The Avengers".
"The Avengers" są spoko ale jak dla mnie zbyt krystaliczni i przewidywalni. Osobiście preferuję bardziej skomplikowane charaktery oraz mroczniejsze klimaty a tych nie brakuje w "Batman vs Superman".
Ja generalnie też wolę Batmana od Marvelowych bohaterów. Dużo bardziej podobają mi się urealnieni bohaterowie (jak u Nolana) niż papierowi i czarno-biali bohaterzy Marvela. Ale mówie pod względem czystej rozrywki, wodotrysków i szału na ekranie to Avengersi nie mają sobie równych. Batman jest bardziej "artystyczny". Pomijam ostatni film z nim bo:
- nie oglądałem
- bo Batmana gra największe drewno hollywoodu
- bo Superman, którego nie znoszę
- bo za dużo tych wszystkich czarodziejów jak Flash, Aquaman, Wonder Woman itd.
- bo poprzedni Superman był beznadziejny
Oczywiście obejrzę jak będzie na DvD ale wielkich nadziei sobie nie robię ;)
Batmana lubię bo to człowiek z krwi i kości.Nie żaden mutant,wynik eksperymentu naukowego (wojskowego) anie też nie ukąsił go żaden pająk lub nie przydarzyło się jemu jakieś zdarzenie losowe dzięki któremu zyskał supermoce.Jedyne co ma w swoim arsenale to nowinki technologiczne i krzepę w łapach.Szczerze ten wizerunek Mrocznego Rycerza nawet bardziej mi odpowiada od nakręconej wcześniej trylogii i nie jest to wynikiem gry aktorskiej,gdyż ciężko jest zestawiać przeciwko sobie C.Bale'a z B.Affleck'em,ale ukazaniem samego superbohatera z jego licznymi wadami oraz zaletami.Byc może również istotnym jest fakt że w tym filmie Nietoperz nawet nie próbuje odgrywać roli zbawcy Gotham City pełnego cnót.Tutaj zwyczajnie chce walić po mordzie każdego złego a kiedy pojawia się Kosmita kieruje się poczuciem zagrożenia swojej pozycji czyli generalizując zamierza wykosić konkurencję i samemu być na świeczniku.
Co do zdolności teatralnych odtwórcy roli Batmana to są na poziomie do zaakceptowania gdyż przez większość filmu i tak biega w sztywnym kubraczku co może stanowić jego obronę odnośnie "drewnianego aktorstwa";).
Jednak Luthor (Jesse Eisenberg) to w porównaniu z Affleckiem aktorski beton bo równie dobrze można by go zastąpić technologią CGI.
Wszyscy zapominają o Batmanach Burtona, które były mega klimatyczne. Rewelacyjne role Keatona, Nicholsona i DeVito.
Jak dla mnie to raczej zbyt lukrowane i nudne.Nicholson jest wielkim aktorem ale jego Joker z Jokerem odegranym przez Heath Ledger'a jest zwyczajnym pomyleńcem któremu daleko do człowieka opętanego żądzą czynienia zła dla samego zła bez osobistych i materialnych korzyści.Batman prezentowany przez M.Keatona to masło maślane zaś Pingwin jakim ukazał go D. de Vito jest daleko w tyle do tego którego można oglądać chociażby w serialu "Gotham".
A pózniejsze kreacje stworzone przez Val Killmera,Tommy L. Jones'a,J.Carrey'a,U.Thurman że o Arnim już nie wspomnę (chociaż już nie pod okiem T.Burtona) tylko przyczyniły się do groteskowego a nie mrocznego wizerunku Gotham City.
O późniejszych batmanach nie warto wspominać bo to nie Burton je kręcił. Straciły cały klimat a batman dorobił się sutków na kostiumie xD
Nie mów tego zbyt głośno bo jeszcze miłośnicy LGTB zaczną protestować tak jak to miało miejsce z ostatnią częścią SW :devil:.
Akurat Keaton był świetny ;) Owszem wolę Bale'a i nową trylogię, ale Keaton idealnie pasował na Batmana. Nie był przystojniakiem jak Clooney czy Kilmer, a ten drapieżny urok zyskiwał dopiero w kostiumie. No ale jednak Nolan to jest Nolan. Jak mówię, obejrzę nowego Batmana, ale wzorem pewnie i tak zostanie Bale z Nolanem. Zresztą, dużo dają sami przeciwnicy a ci byli wyjątkowo mocni aktorsko. Wspomniany Leadger ale i świetny Hardy (granie samymi gestami i tonem głosu!) to na prawdę wyjątkowa sprawa.
Przypomniałem sobie polskie kino oglądając dwa filmy:"Prowokator" oraz "Szwadron".Obydwa nie dość że z dobrym scenariuszem to jeszcze okraszone świetnymi zdjęciami,dobrą grą aktorską (Pieczyński i Gajos tradycyjnie najwyższa liga) a także muzyką.Naprawdę warte obejrzenia.
Dwa rodzime filmy na temat rosyjskiego zaboru. Muszę sobie odświeżyć Szwadron. Świetny film. Kiedyś go bardzo polecałem na forum. Prowokator? Nie jestem pewien czy oglądałem. Nie kojarzę, więc raczej nie. Muszę zatem poszerzyć horyzonty. ;)
Dziś polecę 3 filmy:
Można tu znaleźć wszystko: film i dla tych co nazywają jankesów hamburgerami (minusy pięknie obnażone), widzimy tu także to co w nich najlepsze a cała reszta zobaczy po prostu dobry film.
Początek naszej religii widziany oczami rzymskiego centuriona. Bardzo ciekawy pomysł.
I na koniec coś mało wesołego lecz ostatnia scena zbija z nóg... pozytywnie! Nie dla wszystkich, ale warto!
Wciąż sobie zgłębiam rodzimą kinematografię i natknąłem się na ekranizację "Nienasycenia" Witkacego.Chociaż w tym przypadku ciężko jest mówić o przeniesieniu prozy tego pisarza na ekran to pomimo wszystko warto spędzić te niespełna dwie godziny na chociażby pobieżne zapoznanie się z twórczością tego kontrowersyjnego artysty.Osobiście polecam lekturę a dopiero pózniej obejrzenie filmu:
Niestety nie jest to jakość HD ale jeśli sami pomajstrujecie w swoich settings uzyskacie dzwięk mozliwy do odbioru.Mimo wszystko polecam.
Dobra, obejrzałem tego Batmana v Superman... Cóż, nie taki diabieł straszny jak go malują ;) Oczywiście wiadomo, film nie jest jakiś super, szczególnie po trylogii Nolana. Ale też nie jest totalnym gniotem jak go niektórzy opisują. Mimo tego, że oglądałem dłuzszą wersję - 3h to moje oglądanie na "dwa razy" związane było z brakiem czasu a nie ze znudzeniem. Chociaż przyznam, że jak już pokonali baboka, to ciężko mi było dotrwać do końca. Te pogrzeby zostały niemiłosiernie rozciągnięte.
No ale co mnie "urzekło" i dlaczego ten film wygląda tak jak nie powinien.
1) to nie zarzut bezpośrednio do filmu a do universum. Zestawienie "poważnego" bohatera (do tego bez super mocy) z tandetnym i kiczowatym facetem w śmiesznym stroju. Do tego ta Atena... Dla mnie to już się gryzie, i o ile sprawdza się w filmach animowanych, komiksach, tak na ekranie - szczególnie jak robisz film pompatyczny, wygląda dziwnie i nienaturalnie.
2) dużo absurdów - supermana bez okularów nikt nie poznaje, potrafi zlokalizować ukochaną, nie potrafi zlokalizować matki
3) przez 1.5h filmu praktycznie nic się nie dzieje - niby mam wrażenie, że autorzy chcieli nam nakreślić jakiś rys psychologiczny gladiatorów, ale wyszło jak zwykle. Superman jest płaski jak kartka i jednocześnie te sprzeczności - niszczy pół stanu i to jest ok. Batman wymierza sprawiedliwość bandytom i to jest be XD No a batman wychodzi jedynie na mściwego gbura.
4) ta akcja z imieniem matki Supermana... berka roku! Tworzą jakąś osobowość tego batmana i pah! Wrogowie stają się przyjaciółmi bo ich matki mają to samo imię... No czegoś takiego nie było nawet w pokemonach
5) Generalnie sporo dłużyzn, nudy itd.
Co mi się podobało? O dziwo Affleck nawet pasuje na batmana. On zawsze był trochę sztywny więc ok. Oczywiście nadal Bale jest nieosiągalnym wzorem, zaraz potem Keaton i dalej Affleck. Do tego film był ładnie nakręcony, fajna tonacja zdjęć itd. Dało się obejrzeć bez bólu, czasami miał lepsze momenty, czasami gorsze. Takie mocne 6/10
Hmmmm... Nie wiem jak to wyjdzie w praktyce. W trailerze bardziej skupiono się na Niemcach i Rosjanach niż Ukraińcach, których widzimy dopiero na końcu. Mam nadzieję, że to złudne, aby pokazać efekty i większość filmu skupi się na rzezi wołyńskiej. Są trochę obawy, że ma to ukazać Wołyń przez całą wojnę - 2 godziny z walkami niemieckimi i radzieckimi, a końcówka 20 minutowa poświęcona rzezi.
Jeśli chodzi o bardziej lekkie klimaty to ten miesiąc jest jakiś pechowy. Mamy Dzień Niepodległości 2 z marnymi ocenami na filmwebie/IMDB w okolicach 5/10 oraz nowe Ghostbusters z jeszcze marniejszym wynikiem 4/10.
"Ghostbusters" z jakimiś emerytkami sobie daruję gdyż już sam zwiastun mi mówi że to jest niewypał ale na "Independence Day2" to może się wybiorę bo sezon ogórkowy w pełni a efekty nawet wyglądają zachęcająco.Natomiast od siebie polecam "Beneath hill" a więc film osadzony w realiach IWŚ i opisujący autentyczne wydarzenia z roku 1916:
Jestem po seansie filmu "Demon" w reżyserii Wrony, tego pana który chyba w ubiegłym roku popełnił samobójstwo (dosyć wymowne w kontekście tego co w filmie się dzieje). W skrócie, Anglik przyjeżdża do Polski by wziąć ślub z ukochaną. Poznaje polską kulturę i poznaje, na sobie, tą ciemniejszą stronę Polski. Film utrzymany jest w konwencji horroru i spokojnie można go dodać do "amntypolskich" filmów pokroju Idy i Pokłosia;) Choć tutaj mamy to pod zmyślną przykrywką. Cóż, "Demon" bardzo mi się podobał! Wprawdzie był momentami chaotyczny, parę scen było zbędnych ale to chyba problem większości młodych twórców, którzy chcą zrobić coś świeżego i przepakowują to pomysłami. Tak czy inaczej film jest klimatyczny i warto go zaobaczyć, szczególnie że za 20 zł można dostać DVD w biedronce;) 8/10
Kameralny horror z pesymistycznym, nihilistycznym przesłaniem...
https://www.youtube.com/watch?v=-1pQScWzN_U
Trzy nowe trailery Marvela i DC:
Doctor Strange
https://www.youtube.com/watch?v=h7gvFravm4A
Wonder Woman
https://www.youtube.com/watch?v=Tgk_63b-Mrw
Justice League
https://www.youtube.com/watch?v=fIHH5-HVS9o
Mel Gibson wziął się za DWS
zobaczymy, zobaczymy...
A Guy Ritchie za Króla Artura, tym razem znowu w wersji fantasy... ale co tam, chyba się skuszę. :cool:
Też jakby znajome klimaty...
A Chińczycy wiadomo, trzymają się mocno :P
Co do Króla Artura, komentarz z yt trafnie oddaje co myślę.
"WTF isn't king Arthur a black woman?! This movie is so fkin racist and sexist SMH.."
Fajny sarkazm odnośnie politycznej poprawności, ale ktoś się pospieszył. ;) W jednym z kadrów widać czarnoskórych rycerzy.
Tego nowego "Króla Artura" to chyba jedynie warto obejrzeć ze względu na Jude Law gdyż czarne charaktery w jego wykonaniu zawsze były interesujące ("Wilde","eXistenZ","Gattaca","Droga do zatracenia","Morze Czarne").
No i w sumie Guy Rietchie ma czasem ciekawe podejście do filmów, więc może być to coś ciekawego. Ciekawego pod względem czysto rozrywkowym, bo wybitnym dziełem to to nie będzie;)
Wszystkim kinomaniakom - Polecam przez duże P.
Fani FPS-ów. Znajdziecie tutaj nawiązania do chyba wszystkich klasycznych tytułów.
Christopher Nolan się zabiera za film wojenny a że jest on już reżyserem o określonej renomie a w dodatku do współpracy zaprosił swoich znajomych (Tom Hardy,Cillian Murphy) oraz dodatkowo Mark Rylance wespół z Kenneth Branagh to należy się spodziewać produktu na którego warto czekać do lipca przyszłego roku:
https://www.youtube.com/watch?v=PC460OxDNhc
A muzykę skomponuje wiadomo kto.
Już mi się zaczyna podobać. Nie miałem styczności z żadnym z filmów opisujących Dunkierkę, także to może być coś ciekawego, jak zresztą każdy film Nolana wg mnie :)
Możesz obejrzeć dwie pozycje filmowe z 1958 oraz z 2004.Tylko w przypadku drugiego filmu jest to telewizyjna inscenizacja przeplatana wstawkami autentycznych materiałów co dało nawet interesujący efekt.Jednak nie spodziewaj się w obydwu przypadkach wielkich kreacji aktorskich oraz epickich scen.
Skrzyżowanie "Czasu Apokalipsy" z "Poszukiwaczami zaginionej Arki";) Zrealizowane nieźle. Ogląda się dobrze. Tylko zakończenie irytuje. Jakby pomysłu zabrakło lub zostawili furtkę na kontynuację... Mimo to, polecam.
https://www.youtube.com/watch?v=GhZZsuOMOi4
Cztery miesiące do premiery i coś czuję że to będzie bardzo mroczna część SW w pozytywnym tego słowa znaczeniu i ku satysfakcji fanów:
Znakomite kino, polecam. Tym razem trailer jest dużo słabszy niż sam film :ok: :
Po "Aquirre" i 'El Dorado" (no można jeszcze podpiąć "Fitzcarraldo") kolejny film osadzony w amazońskiej dżungli z Europejczykami szukającymi wytworów swojej wyobrazni.Tym razem bohaterem jest brytyjski podróżnik Percy Fawcett którego losy posłużyły za scenariusz do tego filmu.
W przyszłym miesiącu na platformie Netflix premiera filmu:
Po świetnej pierwszej części i po słabiutkim prequelu (Annabelle) trochę się czaiłem do tej odsłony. Ale spokojnie mogę zachęcić do seansu wszystkich tych których oczarowała Obecność 3 lata temu. Owszem, zawsze jest tak że gdy wiemy czego oczekiwać kolejna odsłona wydaje się być słabsza. I by to przeskoczyć scenarzyści, reżyserzy i producenci wpadają w pułapkę "więcej, lepiej, drożej" co często skutkuje niewypałem. Na szczęście tutaj mamy do czynienia z udaną kontynuacją mrocznej (co nie znaczy pełnej krwi i mięsa!) atmosfery która trzyma nas prawie do końcowych minut, a która tak dobrze się sprawdziła poprzednio. Polecam.
Edit: Po obejrzeniu wszystkich poprzednich filmów Smarzowskiego wiedziałem czego się spodziewać. Teraz już wiem że i tym razem się nie zawiodę:
http://naekranie.pl/recenzje/wolyn-r...ilmowy-w-gdyni