Trochę efekciarstwa na siłę chyba i mam mieszane uczucia co do robienia z tych nieumarłych zombi (raczej zwyczajny przesyt takich motywów). Poza tym jednak ciekawie. Zastanawiam się czy to były główne siły Innych, jeżeli tak to wrażenia na mnie nie zrobiły. Z czym do smoków? ;)
Ta ostatnia scena na przystani wydawała mi się trochę głupia i przeciągnięta. Olbrzym idzie do wody po jatce, zmiana ujęć kilka razy i nagle na wybrzeżu pojawili się nowi ludzie których zaatakowali Inni i ich przydupasy. Skąd ci ludzie tam się wzięli? Przecież wyglądało na to że olbrzym idzie już jako ostatni, ba nawet w jednej sekundzie ktoś walczył chyba jeszcze na przystani i się zdziwiłem skąd tam się wziął... po chwili jednak był ten wysyp materiału "żywego" więc ostatni waleczny stracił na znaczeniu ;). W dodatku nieumarli byli zabójczo szybcy i w praktyce zaatakowali z dwóch stron bez żadnego trzymania szyku bojowego, opcja że ci ludzie gdzieś tam po przeciwstawnej stronie obozu byli i tak jakoś "bokiem" podeszli na wybrzeże wydaje mi się naciągana.
Ta łódka z Jonem była na bank magiczna, płynęła, płynęła, a koniec końców się chyba nawet zbliżyła kilka razy do brzegu... Nikt też nie czuł potrzeby żeby wiosłować, rozumiem strach itd., ale w chwili gdy koronowany Inny zaczął podnosić ręce myślałem że może zamrozi część morza, ci na łódce za to jacyś tacy bezpieczni się chyba dziwnie czuli.