Re: Jeżeli teraz jest źle, to jutro będzie jeszcze gorzej
Cytat:
Jasne, że (trzymając się żywnościowego przykładu) firma która sprzedaje bułki z cyjankiem odpada z rynku po 3 dniach i zabiciu paru osób, ale istnieje cała gama substancji, które przez kilka-kilkanaście lat mogą zatruć tysiące osób bez widocznych przez dłuższy czas symptomów (choćby wspomniany ołów). Na pewno rynek taką firmę szybko wyrzuci, gdy już się to wyda, ale istnienie regulacji jest kosztem jaki płacimy, żeby wydało się raczej wcześniej niż później.
Problem zaczyna się dopiero wtedy, gdy okazuje się, że trzeba też przy okazji uregulować krzywiznę banana oraz to czy marchew jest owocem czy warzywem.
Widzisz problem w tym ,że te regulacje często powodują więcej złego niż dobrego. Raz - poczucie fałszywego bezpieczeństwa. Dwa - uniemożliwienie wielu firmom startu. Trzy - machloje, korupcja, oszustwa itd. itp. Pomyśl, że mimo regulacji takie przypadki nadal się zdarzają. Problem zaczyna się kiedy znajduje się powszechną akceptację dla regulowania wszystkiego, bo wtedy droga staje otworem do bananów, marchwi i ślimaków.
Re: Jeżeli teraz jest źle, to jutro będzie jeszcze gorzej
Cytat:
Zamieszczone przez KWidziu
Widzisz problem w tym ,że te regulacje często powodują więcej złego niż dobrego. Raz - poczucie fałszywego bezpieczeństwa. Dwa - uniemożliwienie wielu firmom startu. Trzy - machloje, korupcja, oszustwa itd. itp. Pomyśl, że mimo regulacji takie przypadki nadal się zdarzają. Problem zaczyna się kiedy znajduje się powszechną akceptację dla regulowania wszystkiego, bo wtedy droga staje otworem do bananów, marchwi i ślimaków.
Oczywiście, że się zdarzają, chodzi tylko o zmniejszenie ryzyka.
Zresztą jak się przestaną zdarzać, to ustrój się zacznie nazywać "utopią" - nawet bo 100% kapitalizm chociaż eliminuje wiele problemów socjalizmu to po pierwsze nie wszystkie, po drugie sam nie jest bez wad.
Re: Jeżeli teraz jest źle, to jutro będzie jeszcze gorzej
Cytat:
Oczywiście, że się zdarzają, chodzi tylko o zmniejszenie ryzyka.
Nie wiem czy to działa biorąc pod uwagę wypływające co jakiś czas badania żywności.
Cytat:
Zresztą jak się przestaną zdarzać, to ustrój się zacznie nazywać "utopią" - nawet bo 100% kapitalizm chociaż eliminuje wiele problemów socjalizmu to po pierwsze nie wszystkie, po drugie sam nie jest bez wad.
Nic nie jest bez wad. Ale lepiej mniej wad niż więcej.
Re: Jeżeli teraz jest źle, to jutro będzie jeszcze gorzej
Cytat:
Zamieszczone przez KWidziu
poczucie fałszywego bezpieczeństwa
ja się czuję bezpieczny prawdziwie, kiedy idę do sklepu i kupuję produkty żywnościowe. mimo wątpliwych walorów smakowych przynajmniej wiem, że produkt tani jest do spożycia przez ludzi, i nie powinien mi zaszkodzić. nie powinien zawierać także substancji wysoce szkodliwych przy długotrwałym spożywaniu, przy zachowaniu odpowiedniej, zróżnicowanej diety.
jestem także absolutnie pewien, że w przypadku rozpuszczenia rynku żywnościowego zalałoby nas tsunami taniego żarcia, które nadawałoby się jedynie na pestycydy, gdyż zawartość chemikaliów przekraczałaby wszelkie obecne normy. kilkunastokrotnie.
Cytat:
Zamieszczone przez KWidziu
Wystarczyłoby kilka spraw w sądach i takie praktyki zniknęłyby.
czy jesteś absolutnie pewien, że tak by było? i że kilka/kilkadziesiąt/kilkaset/kilka tysięcy rozpraw w sądach byłoby w stanie samodzielnie uregulować wysoce rozdrobniony rynek wielkości około 200 000 000 000 złotych?
Re: Jeżeli teraz jest źle, to jutro będzie jeszcze gorzej
Cytat:
Zamieszczone przez KWidziu
Tyle, że ta kontrola jest iluzoryczna. Problemem jest kreacja pieniądza bankach, wystarczy do tego nie dopuszczać. Ale co centralne planowanie, to centralne planowanie.
Wiem, że wystarczy do tego nie dopuszczać, ale powiedz to politykom :mrgreen: Przynajmniej to jakieś odwlekanie nieuchronnego, czyli bankructwa obecnego systemu i powstania jakiegoś nowego rodzaju pieniądza. Wiedząc w jakich okolicznościach do tej pory do tego dochodziło, wolałbym to odwlekać ;)
Cytat:
Zamieszczone przez Iron_Marcin
jestem także absolutnie pewien, że w przypadku rozpuszczenia rynku żywnościowego zalałoby nas tsunami taniego żarcia, które nadawałoby się jedynie na pestycydy, gdyż zawartość chemikaliów przekraczałaby wszelkie obecne normy. kilkunastokrotnie.
Już teraz dużej części taniego żarcia blisko do pestycydów ;)
Re: Jeżeli teraz jest źle, to jutro będzie jeszcze gorzej
Cytat:
W PRL-u trudno było brać kredyty w obcych walutach, skoro nie było realnej bankowości i realnego kursu wobec dolara ;)
Ale teraz chyba już jest ;) :?:
Cytat:
tylko o to żeby banki nie podejmowały zbyt dużego ryzyka rozdając łatwe kredyty na prawo i lewo, co jak wiemy nie tak dawno za oceanem niezbyt dobrze się skończyło
Jakby bankom prywatnym bank centralny nie rozdawał zbyt wiele "papieru", to banki nie miałyby bólu głowy co z tą hałdą pieniędzy robić.
Cytat:
Pytanie tylko jak daleko Nadzór powinien się posuwać w tych działaniach. Za to jeśli chodzi o te słowa Belki to ja się mu w sumie nie dziwię - teraz polityka monetarna RPP (w tym jego) może nie mieć sensu, bo jak podniosą stopy to ludzie będą jeszcze bardziej uciekać w kredyty walutowe. Już teraz stopy procentowe EBC są dużo niższe.
NBP jakoś sobie daje radę z realizacją celu inflacyjnego. Nie jestem właśnie pewien jakie jest "drugie dno" wypowiedzi Belki. Boi się w ciągu najbliższych lat krachu III RP, że tak go przerażają kredyty walutowe :?: I nie wiem dlaczego są one "bólem głowy polskiej gospodarki". Ciekawe czy sam nie ma jakiegoś walutowego kredyciku(albo nie miał) ;)
Cytat:
W teorii tak, ale niestety praktyka wskazuje, że ze względu na niski poziom wiedzy ekonomicznej znacznej części społeczeństwa oraz dążenie do maksymalizacji krótkoterminowych przychodów przez część banków zostawienie wszystkiego samemu sobie nie jest dobrym rozwiązaniem (oczywiście polemizować można ile regulacji jest potrzebne).
"Volenti non fit inuria" - akurat w przypadku umów z bankiem można ją dokładnie przeczytać i przeanalizować, zanim się podpisze, można się poradzić prawników, itp., itd. Jak ktoś jest za głupi nawet na to, by przeczytać umowę albo nie wie jaką podpisuje(bo jej nie czytał albo nie zrozumiał), to niech ponosi konsekwencje ;)
Cytat:
Oczywiście, że się zdarzają, chodzi tylko o zmniejszenie ryzyka.
Zresztą jak się przestaną zdarzać, to ustrój się zacznie nazywać "utopią" - nawet bo 100% kapitalizm chociaż eliminuje wiele problemów socjalizmu to po pierwsze nie wszystkie, po drugie sam nie jest bez wad.
Jakieś regulacje zawsze będą. Rzecz w tym, by ich było możliwie jak najmniej.
A w przypadku kredytów walutowych, od których się zaczęło nie widzę sensu regulowania tego rynku i zabraniania komuś brać kredyt w dowolnej walucie, jeśli robi to dobrowolnie.
Re: Jeżeli teraz jest źle, to jutro będzie jeszcze gorzej
Cytat:
Zamieszczone przez Elrond
Ale teraz chyba już jest ;) :?:
Jest, dlatego to porównanie ma mało sensu ;)
Cytat:
Zamieszczone przez Elrond
Jakby bankom prywatnym bank centralny nie rozdawał zbyt wiele "papieru", to banki nie miałyby bólu głowy co z tą hałdą pieniędzy robić.
Sugerujesz mocne podniesienie poziomu wymaganych rezerw?
Cytat:
Zamieszczone przez Elrond
NBP jakoś sobie daje radę z realizacją celu inflacyjnego. Nie jestem właśnie pewien jakie jest "drugie dno" wypowiedzi Belki. Boi się w ciągu najbliższych lat krachu III RP, że tak go przerażają kredyty walutowe :?: I nie wiem dlaczego są one "bólem głowy polskiej gospodarki". Ciekawe czy sam nie ma jakiegoś walutowego kredyciku(albo nie miał) ;)
Myślę że są one raczej bólem głowy szefa polskiego banku centralnego ;) Fakt faktem 2/3 obecnych kredytów hipotecznych to kredyty walutowe. Jak tak dalej pójdzie, to kredyty w złotówkach będą rzadkością :mrgreen: , co na pewno nie jest na rękę Belce. A ten krach (np. w stylu Węgier) jest jednak trochę prawdopodobny, a prezes NBP powinien dmuchać na zimne ;) Żeby ktoś mnie źle nie zrozumiał, nie staram się bronić Belki, staram się go zrozumieć. Tak samo jak rozumiem premiera, że dla niego ważniejsze jest "tu i teraz" (czyt. najbliższe i przyszłoroczne wybory), bo jest na tyle miernym szefem rządu, że nie potrafi myśleć na kilka lat do przodu.
Re: Jeżeli teraz jest źle, to jutro będzie jeszcze gorzej
Cytat:
Jest, dlatego to porównanie ma mało sensu ;)
Teraz już nie ma takich przeciwwskazań, jak za komuny. No chyba że jednak są i wcale tak daleko od PRL nie uciekliśmy ;)
Cytat:
Sugerujesz mocne podniesienie poziomu wymaganych rezerw?
Sugeruję, że w SZA FED zaniżył stopy procentowe i utopił gospodarkę w tanim pieniądzu. Krótkoterminowo było pięknie, na dłuższą metę wyszło jak wyszło. Jakby prywatne banki nie mogły brać pieniędzy z banku centralnego na realnie ujemny procent, to by nie miały bólu głowy co z tym robić. Nie musiałyby dawać kredytów hipotecznych bezdomnym murzynom, tworzyć kolejnych derywatów czy inwestować w cokolwiek, najlepiej w podejrzane aktywa.
Kiedyś na jednym wykładzie spytałem pewnego bankowca(człowieka pracującego trochę lat w bankowości, nie mylić z bankierem ;) ) jak to było w czasie boomu: pieniądze dla banków praktycznie "leżały na ulicy", to jak banki-spółki akcyjne miały prowadzić rozsądną politykę, jak ich zarządy były oceniane z krótkoterminowych zysków, wszyscy dookoła z tego korzystali, jak można się było oprzeć temu szaleństwu i nie bawić się w derywaty i "dawanie wszystkim"(kredytów ;) ) :?: Odpowiedział, że ci, którzy wtedy nie tańczyli w takt granej przez polityków i urzędników muzyki, byli wtedy uznawani za frajerów...
Cytat:
Myślę że są one raczej bólem głowy szefa polskiego banku centralnego ;) Fakt faktem 2/3 obecnych kredytów hipotecznych to kredyty walutowe. Jak tak dalej pójdzie, to kredyty w złotówkach będą rzadkością :mrgreen: , co na pewno nie jest na rękę Belce. A ten krach (np. w stylu Węgier) jest jednak trochę prawdopodobny, a prezes NBP powinien dmuchać na zimne ;) Żeby ktoś mnie źle nie zrozumiał, nie staram się bronić Belki, staram się go zrozumieć. Tak samo jak rozumiem premiera, że dla niego ważniejsze jest "tu i teraz" (czyt. najbliższe i przyszłoroczne wybory), bo jest na tyle miernym szefem rządu, że nie potrafi myśleć na kilka lat do przodu.
Ja też staram się działania towarzyszy z władz III RP zrozumieć. Co nie oznacza, że uznaję ich motywy za słuszne ;) Nie jestem jednak w stane logicznie zrozumieć, jak ktoś mówi, że gdybyśmy już mieli fiuro i mogli pożyczać na bardzo niski procent, bo EBC(korzystając z pozycji własnej waluty), "gasi pożar benzyną", to by było "dobrze". A jak mamy złotówkę i planujemy pożyczać we fiuro, to jest "źle".
Jak planuję na przyszłość, że mój kraj będzie się prężnie rozwijać, a jego waluta będzie stabilna i mocna, w końcu taką propagandę sukcesu się nam codziennie serwuje, to w to mi graj pożyczać w różnych badziewnych walutach. Jakbym np. wiedział, że za rok w USA wybuchnie hiperinflacja, w III RP wyjdzie z kryzysu potężna, to wtedy tylko brać kredyt w dolarach, dzięki inflacji dolara i sile mojej waluty nie będę musiał zbyt wiele spłacać ;) Co innego, jak towarzysz Belka na przyszłe lata prognozuje dla III RP stan zawału albo śmierci klinicznej, wtedy faktycznie dużo kredytów w obcej walucie mogłoby naszych kredytobiorców zarżnąć, przy okazji dobijając naszą gospodarkę.
Re: Jeżeli teraz jest źle, to jutro będzie jeszcze gorzej
Czy ktoś wie o co biega z Ahmedem Zakajewem ? Prokuratura w tym państwie też jest na garnuszku Moskwy ?
Re: Jeżeli teraz jest źle, to jutro będzie jeszcze gorzej
Cytat:
Zamieszczone przez Elrond
"Volenti non fit inuria" - akurat w przypadku umów z bankiem można ją dokładnie przeczytać i przeanalizować, zanim się podpisze, można się poradzić prawników, itp., itd. Jak ktoś jest za głupi nawet na to, by przeczytać umowę albo nie wie jaką podpisuje(bo jej nie czytał albo nie zrozumiał), to niech ponosi konsekwencje ;)
Ryzykiem w umowie na kredyt walutowy nie jest zazwyczaj umowa, tylko (głównie) niezmatchowana otwarta pozycja w walucie na 20-30-40 lat - branie kredytu walutowego na długi okres jest conajmniej nieodpowiedzialne. Ponieważ jednak krótkoterminowo jest najtaniej, to wiele osób się na to decyduje - konsekwencje w razie jakiegoś dużego crashu walutowego poniosą jednak nie tylko oni ale wszyscy, stąd KNF walczy z polityką kredytową niektórych banków.
Kapitalizm nie jest dobrem wcielonym rozwiązującym wszystkie problemy świata jak niektórym się zwidziało. Dzisiejszy świat jest na tyle skomplikowany, że znaczna jego część musi być uregulowana - nie jest możliwe zrealizowanie postulatu, że wszystko da się sprawdzić samemu a rynek o wszystkim zdecyduje najlepiej.
Sorry, Elrond ale Twój wykreowany idealny świat hiperkapitalizmoliberalizmu, choć zasadniczo piękny i słuszny w swojej koncepcji jest jak zadanie z fizyki o rzucaniu kamieniem w którym dla uproszczenia można zaniedbać opór powietrza (albo jak kto woli zadanie z ekonomi "załóż, że przedsiębiorstwo funkcjonuje w środowisku konkurencji idealnej").