Ja mam jakiś problem, bo mam encyklopedię po Angielsku, a reszta normalnie wszystko po Polsku :). O co może chodzić? (gdybym nie grał w demo gdzie była po Polsku pomyślałbym nawet, że tak ma być :O).
Wersja do druku
Ja mam jakiś problem, bo mam encyklopedię po Angielsku, a reszta normalnie wszystko po Polsku :). O co może chodzić? (gdybym nie grał w demo gdzie była po Polsku pomyślałbym nawet, że tak ma być :O).
Jestem zaskoczony poziomem inteligencji klanów komputerowych. Grając klanem Mori prowadziłem wojnę z klanem na A ;p (w herbie mają prostokąt), miałem tylko jedną prowincję. Klan na A zaatakował moje wioski stosunkowo dużą armią. Prowadziło to do głodu mojej ludności więc wyszedłem całą armią z miasta i powiem tylko tyle, nie róbcie tego ;) Okazało się, że to jest pułapka. W tej samej turze druga armia w liczbie 4(!!) oddziałów zajęła moją bezbronną stolicę przez co skończyłem grę :( Gram na poziomie trudnym.
Równie często komputer stosuje zasadzki, parę razy dałem się złapać, więc warto szkolić agentów :) Drzewko umiejętności generałów jest świetne. Gra miodzio :)
Cytat:
Total War: SHOGUN 2 – v 1.1
Release Notes
Multiplayer - Fixed Crash when reaching lobby for a 4v4 Set-up Team game
Multiplayer Campaign – Fixed bug where Realm divide event is shown three times
Tutorials – Fixed bug where camera would fall below ground level during fly-by of warrior monks.
Localisation – Various minor bug fixes
Przez ten patch teraz zagrać nie moge bo pokazuje , że instalacja nie jest ukończona.
Kurka mać.ale żenada.mje własnie sciongneło i gra sie w pyzdu niewłącza.błąd nr 15.
Widzę że nie jestem sam. Oj znów coś namieszali
to samo, co za ludzie. Albo banują w CoD 14 tys. kont albo nie umieją patchować. Ooooo matko, jak było dobrze jak steam nie istniał.
Z forów anglojęzycznych wynika, że CA pracuje już nad poprawieniem tego zbugowanego patcha..ładnie się zaczyna.
Brak wygładzania (lol), problemy z patchem, kocham ja steam po prostu.
Przynajmniej mam już ćwierć mapy.
Haha, ciekaw jestem jak radę dają sobie Ci, którzy po demie szumnie zapowiadali że "może legendarnym się pobawią". Ja kampanię zacząłem Odami na trudnym. Na samym początku, już w 2 turze zaatakowali mnie Saito i Tokugawowie. Oblegli stolicę. Jakimś cudem zwyciężyłem. Po wylizaniu ran ruszyłem na Tokugawów - zniszczyłem. Okazało się jednak, że byli oni pod protektoratem Imagawów (Grzebieniastych jak ich sobie nazwałem :P) i wojna się przeciągnęła. Rozbiłem ich w końcu, równocześnie z Saitami. Miałem już 4 prowincje, wystarczające dochody i jedną półflagową armię. Zawarłem w tym czasie sojusze z zachodnimi sąsiadami, pomyślałem by zająć się Takedami. Byłem już na granicy, gdy klan Takaoka zaatakował Asaiów. Nie mogąc pozwolić by równi mi w potędze Takaokowie jeszcze bardziej się rozrośli, poprosiłem Kisów, wasalów Takedy o przemarsz. Zezwolili i w ten sposób zrobiłem dywersję na tyłach agresora. Asai na chwilę odetchnęło, ale chwilę potem padło łupem sprzymierzonych z Takaokami Hattorich. W tym momencie Kiso i koniarze wypasieni na zdobycznych ziemiach Angakojima (jakoś tak, tej nazwy akurat nie pamiętam dobrze), zapewniwszy sobie pokój z Datami i Uesugimi - wypowiedzieli mi wojnę - zostałem oblężony w swoim kraju. Grając każdą jedną bitwę ręcznie, udało mi się zniszczyć Kisów, zredukować państwo swastykoherbynch (swastykę fińskiego lotnictwa przypomina mi ich mon) do 2 prowincji, zrobić sobie wasalów z restaurowanych Ikka-Ikkich i Asaiów, jak również, uznaję to za osiągnięcie, po zaciętej walce oddać Takedom jeden kiepski zameczek. Potem jednak pojawił się problem, bo Hattori, którzy dotąd ograniczali się do sabotażu, powodując moje bankructwo zresztą, podeszli mi pod stolicę 2 pełnoflagowymi, Takaoka zreorganizowali się, podbili z powrotem Asai i wystawili 1 pełnoflagówkę a Takeda, wcześniej atakujący nielicznymi ashigaru, wystawili jedną pół- i jedną pełnoflagówkę samurajów. Zebrałem wojska przy stolicy, w innych zamkach są tylko garnizony + 1xłucznicy ashigaru i 1xyari ashigaru. Wydałem bitwę jednej z armii Hattorich - AI wykazało się jak dla mnie inteligencją godną gracza - w lesie po bokach mapy umieściło łuczników a resztę umieściło jak najdalej mogło. Byłbym został rozstrzelany od boków, gdybym akurat tamtędy nie przemieszczał konnicy. Jednak nie to mnie najbardziej zdziwiło/wkurzyło w tej chyba decydującej dla mojej kampanii bitwie. Ich wojska miały kilkukrotnie wręcz wzmocnione morale. Gdybym nie zniszczył tych łuczników (straciłem na to zresztą całą kawalerię nie-generalską), z pewnością bym przegrał - czemu? - otóż mogłem swobodnie strzelać do piechoty nieprzyjaciela, którą wytrzebiłem do połowy. Na drugą połowę zabrakło strzał. Wtedy moimi świeżutkimi samurajami rzuciłem się na yari-ashigarów Hattorich i... musiałem zabić generała Hanzo Hattoriego, by się w końcu poddali. Po bitwie z niedowierzaniem patrzyłem na ekran, wskazujący że zostało mi 60 proc. armii. Została druga armia - myślę sobie "tamten był daymio, dlatego mieli takie bonusy" - a tu przykre rozczarowanie. W tej sytuacji wprowadziłem armię do Owari, by zregenerowała siły i musiałem pozwolić tym czarnuchom na zajęcie dawnych ziem Imagawy.
W tej sytuacji stwierdzam, że owszem, jestem w stanie bronić się tak do 1600, ale nie jestem w stanie prowadzić dalszej ekspansji. Nie wiem czy zacząć od nowa jakimś skrajnym klanem na poziomie normalnym, czy skupić się na graniu w lekko zbugowane multi, które idzie mi tako-jako - na jedno zwycięstwo przypada jedna porażka póki co. W Medku mi się podobało (nie grałem w ETW ani NTW więc nie wiem jak było tam) że kampanię można było ustawić na normalną a bitwy na vh - i tak sobie zawsze grałem. Mimo wszystko stwierdzam że kupić było warto, naprawdę, ta gra stanowi duże wyzwanie dla każdego kandydata na szoguna.