Cytat:
Generalnie masz racje, każdy rodzaj państwowości będzie promował wartości i idee gwarantujące jego przetrwanie. Tak jak kiedyś był pl. Jedności Robotniczej tak teraz jest Jedności Narodowej czy tam Wolności, jak kiedyś był 3-maja, to teraz mamy Jana Pawła II. Z tym, że niektóre systemy są bardziej agresywne pod tym względem a inne mniej. Wracając do meritum. Tu nie chodzi o państwo sensu stricte tylko sposób funkcjonowania społeczeństwa biorąc pod uwagę również kwestie pozaprawne i pozaustrojowe. Tak jak wykazałem wcześniej, nie da się realizować idei konserwatywnych i liberalnych jednocześnie. Jeżeli to co pisałem nie stanowi dla Ciebie wartości, to wygrzebie z forum link do tekstu Hayeka, który sam wklejałeś. Twój autorytet przekonywał czytelnika o tym, że konserwatyzm jest be, a liberalizm jest fajny i dlaczego ten pierwszy należy zwalczać.
Możesz wyszukać, tylko nadal ni cholery nie widzę związku z tematem ;) Wystrzeliłeś ni z tego, ni z owego z tym podziałem liberalizm-konserwatyzm, nie bardzo wiem, co z tego wynika i co chcesz tym osiągnąć.
Cytat:
Jak najbardziej jest, niezależnie od Twojej opinii.
To podaj mi namiary jak się z tą kolektywną świadomością można skontaktować :lol:
Cytat:
Kolektywizm jest bardzo silny szczególnie w Azji wschodniej, gdzie jednostka jest podrzędna wobec grupy.
Dlatego uważam cywilizację zachodnią za wyższą od azjatyckich. No przynajmniej to, czym kiedyś miała szansę zostać, bo to czym jest dzisiaj...
Cytat:
W Europie i Polsce też są przykłady takiego sposobu postrzegania społeczeństwa i nie mam tu na myśli jedynie socjalistów. Narodowcy i nacjonaliści uznają naród jako wartość nadrzędną, a to nic innego jak forma kolektywizmu. W przypadku konserwatystów jest trochę inaczej, bo dla nich podstawą jest rodzina, ale i tutaj w grę wchodzi szersze spojrzenie, o którym pisałem wcześniej.
Są wśród nich i tacy, jednak tutaj już sytuacja jest często bardziej skomplikowana.
Cytat:
Przechodząc do konkluzji, nie różnisz się od księdza pouczającego z ambony swoje owieczki o konieczności realizacji określonych postulatów, ani od chochlika, który z kolei chce ograniczyć wpływ księży na społeczeństwo. Wszyscy chcą realizacji swoich poglądów i są przekonani o wyższości własnej etyki nad resztą.
Mogę jednak czuć drobną przewagę nad wymienionymi typami - ja proponuję zmniejszyć władzę państwa nad jednostką. Ksiądz na ambonie cz chochlik broń Boże, im się co najwyżej nie podoba linia władzy ;)
Cytat:
Widzisz i tu się znowu pojawia problem, bo Twoja granica jest w gruncie rzeczy arbitralna i dla różnych osób może być ustalona w innym miejscu. Niektórzy są skłonni do skrobanki w 8 miesiącu, dla innych aborcja to maks 3 miesiąc, pewne osoby postulują całkowity zakaz. Są nawet ludzie, choć trudno w to uwierzyć, którzy nie założą gumki bo to obraza Boga. (pamiętaj katoliku, Bóg obserwuje co robisz ze swoim penisem)
Moja granica jest nie tyle "arbitralna", co chroniąca ludzkie życie. Nie jestem w stanie stwierdzić, kiedy zaczyna się "człowieczeństwo", ze względów ostrożnościowych zakładam, że od momentu poczęcia. Można jeszcze dyskutować o dopuszczalności aborcji w etapie, w którym nie jest jeszcze wykształcony układ nerwowy dziecka, ale jak pisałem nauka dzisiaj nie jest w stanie obiektywnie podać granicy kiedy mamy do czynienia z człowiekiem.
Co do ludzi, dla których nie ma problemu ze skrobaniem i do 9 miesiąca ciąży - są też tacy ludzie, jak niejaka Katarzyna W., dla których aborcję można stosować i na późniejszych etapach ;)
Cytat:
To o czym piszesz ma małe znaczenie, bo porównuje się pewne wskaźniki, jak ilość lekarzy, pielęgniarek i łóżek w szpitalach na 1000 mieszkańców, śmiertelność noworodków, oraz przewidywaną długość życia. W Szwecji wskaźniki nie odbiegają znacząco od średniej OECD, jak również od analogicznych w USA, a niekiedy są lepsze. Wniosek, opieka zdrowotna finansowana głównie ze środków publicznych może funkcjonować stosunkowo dobrze, generując o 1/3 mniejsze koszty niż model urynkowiony, gdzie ponad połowa środków pochodzi ze źródeł prywatnych.
Rzeczywistość jest niestety znów nieco bardziej skomplikowana. Kiedyś kierując się podobnymi wskaźnikami pierwsi sekretarze stwierdzali, że jesteśmy w pierwszej 10 największych potęg gospodarczych świata ;) Trudno rozpatrywać kwestię opieki zdrowotnej bez zerknięcia na jej "target". W społeczeństwie schorowanych starców najefektywniejszy nawet model opieki zdrowotnej zżerałby większą część PKB, niż w społeczeństwie młodych ludzi, gdzie opieka medyczna jest zorganizowana w sposób mniej sensowny. Pierwsza z brzegu rzecz:
http://artelis.pl/artykuly/40099/zjawis ... atystyczne
http://www.odchudzanko.pl/statystyki-ot ... e,152.html
Jakie byłyby koszty opieki medycznej, gdyby ludzie w Szwecji byli tak spasieni, jak są w SZA? A to tylko jedna rzecz, są jeszcze dziesiątki innych zmiennych, wpływających na zdrowie. Kolejna sprawa, to co uznajemy za wydatki na opiekę zdrowotną w jednym i drugim kraju? Jak ktoś je witaminki i suplementy to są wydatki na opiekę medyczną ze źródeł prywatnych? Czy jak ktoś sobie zrobi nowe cycki, to też będzie "opieka zdrowotna"? To jest generalnie bardzo ciekawy temat na pracę naukową, myślę że by się można nawet doktoryzować na podobnym temacie i z chęcią bym taką pracę nawet przeczytał. Niestety bez głębszej analizy wniosek może być nieprawidłowy. Swoją drogą:
Cytat:
Wniosek, opieka zdrowotna finansowana głównie ze środków publicznych może funkcjonować stosunkowo dobrze, generując o 1/3 mniejsze koszty niż model urynkowiony, gdzie ponad połowa środków pochodzi ze źródeł prywatnych.
To by był jeden z tych niesamowitych przypadków, gdy prawa Savasa nie działa :lol:
Cytat:
Religia z natury jest kolektywistyczna, albo inaczej: doskonale wpisuje się w kolektywizm. Przecież istnieją wspólnoty religijne, zgromadzenia wiernych, modlitwy i msze są praktykowane zbiorowo. Tłum powtarza frazy jak mantry, tłum klęka, tłum wstaje, tłum się modli. Zakaz wyznawania heretyckich poglądów i zakaz apostazji wynikły właśnie z kolektywistycznego myślenia. W prymitywniejszych, bardziej pierwotnych społecznościach brak praktyk religijnych jednostki, apostazja i herezja jednostki wiąże się z wykluczeniem przez wspólnotę - plemienną czy wiejską. Społeczność wiejska/plemienna piętnuje nieślubne ciąże, "złe prowadzenie się" itd. jako odstępstwo od przyjętych przez ogół norm społecznych. Normy społeczne, obyczajowe i religijne istniały zawsze.
Może dlatego nigdy nie byłem szczególnie religijny ;)
Cytat:
Czyli kolektywizm to wcale nie wytwór socjalizmu ani komunizmu, tylko prymitywizmu. Z którym wiąże się również charakterystyczne podejście do praktyk religijnych i wspólnot religijnych.
A ktoś pisał, że tak jest? Kolektywizm jest stary jak ludzkość, zwierzęcym społecznościom zapewniał przetrwanie. Wraz z rozwojem cywilizacyjnym wykształcają się jednak wyższe wzorce. Komunizm/socjalizm to tylko kolejne wcielenie kolektywizmu, chcące ludzi w rozwoju cofnąć do etapu prymitywizmu.