Cytat:
Moment, ja tu żadnej teorii nie tworze. Wyciągam jedynie wniosek na podstawie danych statystycznych. Publiczna służba zdrowia może działać równie dobrze lub nawet lepiej od służby urynkowionej.
A to:
Cytat:
Szczerze mówiąc nigdy nie zagłębiałem się w sprawy organizacji służby zdrowia i nie wiem czy gdzieś na świecie istnieje w pełni prywatna opieka. Pierwsza rzecz jaka mi przychodzi do głowy to USA, gdzie służba zdrowia stoi na najwyższym poziomie a kwestia ubezpieczenia leży w gestii każego obywatela. Nie chce mi się grzebać w raportach OECD, więc posłużę się danymi z 2007. USA posiadało (pewnie nadal tak jest) największe wydatki na świecie i było to 15.3% PKB przy czym 6,9 % to wydatki publiczne a reszta prywatne. Dla porównania w Szwecji było to 9,1% PKB przy czym 7,7% to wydatki publiczne. Różnice w jakości opieki medycznej nie są zbyt duże między tymi dwoma przypadkami, wydatki państwa jako części PKB też nie. Natomiast różnica w prywatnym finansowaniu jest duża, 8,6% w USA i 1,4% w Szwecji. Dlatego ja mam spore wątpliwości co do efektywności urynkowionej służby zdrowia.
Cytat:
Wniosek, opieka zdrowotna finansowana głównie ze środków publicznych może funkcjonować stosunkowo dobrze, generując o 1/3 mniejsze koszty niż model urynkowiony, gdzie ponad połowa środków pochodzi ze źródeł prywatnych.
To co takiego :?: Niestety wyciąganie tak daleko idącego wniosku na podstawie tak niewielu danych jest z lekka naciągane. Na podstawie równie głębokiej analizy "jesteśmy zieloną wyspą", a za towarzysza Gierka doganialiśmy zachód jako jedna z czołowych potęg gospodarczych świata. Gdyby się np. dało analizować alternatywne rzeczywistości i spojrzeć na identyczne społeczności, które w danym momencie poszły inną drogą, to by było dużo łatwiej, niestety tak się jeszcze nie da, trzeba się dużo bardziej namęczyć ;)
Cytat:
Służę pomocną dłonią.
"Przechodząc do konkluzji, nie różnisz się od księdza pouczającego z ambony swoje owieczki o konieczności realizacji określonych postulatów, ani od chochlika, który z kolei chce ograniczyć wpływ księży na społeczeństwo. Wszyscy chcą realizacji swoich poglądów i są przekonani o wyższości własnej etyki nad resztą."
Jakbyś porównywał nadzorcę niewolników i abolicjonistę, mówiąc że oboje głoszą równoprawne teorie etyczne ;) Jak chciałeś się pochwalić nihilizmem, to się pochwaliłeś, tylko dalej nie wiem czemu to miało służyć :roll:
Cytat:
Ten bodziec zdaje się być bardzo słaby, a na pewno jest słabszy od potrzeby napychania się gównianym żarciem, bo mimo ubezpieczeń prywatnych ludzi otyłych w USA jest najwięcej.
Słaby czy mocny, ale jest i ma wpływ pozytywny. Inaczej się podchodzi do kwestii własnego zdrowia, jak nam ubezpieczyciel za przeproszeniem zagląda w zęby i wycenia polisę na podstawie oceny ryzyka, a inaczej jak "należy się bezpłatna opieka" i to dla każdego "najlepsza" ;) Oczywiście na rachunku ekonomicznym świat się nie kończy, zresztą nie każdy jest zdolny taki rachunek wykonać.
Cytat:
Szwedzi nie są tak spasieni jak Amerykanie, a przecież nie powinni poczuwać się do odpowiedzialności za własne zdrowie, bo "państwo płaci".
Zwyczajnie bodziec ekonomiczny nie jest jedynym bodźcem i nie zawsze/nie dla każdego jest najważniejszy.
Cytat:
Coś chyba jest nie tak z tą odpowiedzialnością w systemie wolnorynkowym.
Najbardziej "tak" jest właśnie to, że ta odpowiedzialność jest możliwie najbardziej indywidualna. W odróżnieniu od systemu socjalistycznego, gdzie np. jakaś bezczelna biurwa mówi palaczowi, który zapłacić wcześniej kilkadziesiąt różnych podatków, że "państwo go leczy" i "państwo ponosi koszty jego nałogu" ;)
Cytat:
Kolejny post na podstawie "wiedzy" "z telewizji". Szweda nigdy nie widziałeś a o Szwedkę to już nie pytam.
Sprawdzisz robaczku dane z kilku różnych źródeł, wtedy możesz wrócić i opowiedzieć nam które narody są statystycznie bardziej spasione, które mniej ;)
Cytat:
taa statystyka wg dr Ziutka PISklakiewicza, pewnie nowa metoda "badań", albo dr Biniendy
Czyżbyś nagle towarzyszu przestał lubić wykresy, komy i procenty :roll: :?: