Techniczny:
Reszta też idzie, czy zostaje na miejscu, czy tez może próbuje wrócić do ludzkiej części miasta na własną rękę?
Wersja do druku
Techniczny:
Reszta też idzie, czy zostaje na miejscu, czy tez może próbuje wrócić do ludzkiej części miasta na własną rękę?
Alessio
Idzie do świątyni Vaula jednak cały czas złorzeczy w myślach na Annę i jej podłe zachowanie,jeszcze jej odpłaci, oj taaak, i to z nawiązką.
Arden z Loningbrucku
Także idzie do świątyni. Anno że tak się zapytam. Od kiedy szlachcianki grożą mieczem nieuzbrojonym medykom by ci pokazali w którym miejscu wskoczyć w - za przeproszeniem - gówno?
Anna de Loiret
Uzbrojony czy nieuzbrojony, różnicy nie ma kiedy zachowuje się bezczelnie wobec szlachty, w Bretonni by dawno już wisiał za takie zachowanie. Ja mu tylko wbiłam do głowy, że powinien się zwracać z szacunkiem, który jemu ja również okazuję, mimo iż wedle obyczaju nie muszę. Brat kazał mi być dobrą dla ludzi cnotliwych, nie wobec tych, którzy bezczelność okazują.
Arden z Loningbrucku
Kazałaś mu pokazać gdzie wskoczyć w bagno w którym nieżyłabyś po góra pięciu sekundach. Też bym ci nie powiedział gdzie to jest z wiadomego powodu. Poza tym jak byś nie wiedziała to nie jesteśmy w Bretonii tylko w pięknym Miragliano które aktualnie przechodzi kryzys. Nie panują tu więc obyczaje z Bretonii lecz z Miragliano i nie mamy żadnego powodu by okazywać ci szacunek tylko dlatego że twój ojciec jest kimś tam.
Anna de Loiret
Hm, ciebie miałam chociaż za wartościowego człowieka, widocznie zwiodły mnie pozory. Nie mam siły się z tobą męczyć Ardenie, na razie usiłuję ocalić to wasze piękne miasto, a po tym, jak żywot nasz się w nim nie zakończy nasze drogi się rozejdą a ja wrócę do ojca i będę w spokoju opłakiwać brata oraz wszystkich, którzy byli mi bliscy i wtedy polegli.
Alessio
Teraz żartujesz prawda? - powiedział do Anny -Od kiedy to zwracasz się do mnie z szacunkiem? Od samego początku była to jeno pogarda, a ja głupi Ci rękę podałem kiedy w rozsypce byłaś, możesz być pewna że więcej tego błędu nie popełnię.
Anna de Loiret (po bretońsku)
Czy nie okazałam ci szacunku, gdy się poznaliśmy? Czy nie okazałam ci go, kiedy rozmawialiśmy w nocy? Twoja niewdzięczność mnie zadziwia, ty się zachowałeś bezczelnie rzucając list jak psu, później zaś wykazałeś się tchórzostwem. A ja jestem ostatnio zbyt nerwowa, może i za ostro zareagowałam ale sam sobie zasłużyłeś. Tej jednej nocy miałam cię za porządnego człowieka... Ale tak się pomyliłam. Ach Rolandzie czemu cię nie ma przy mnie, bracie kochany... Nie mogę dłużej żyć bez twej czułości, mądrości i odwagi...
Alessio(również po bretońsku)
Chcesz mi powiedzieć że walnęłaś mnie mieczem bo Ci list źle podałem?!! Nie wierzę w to co słyszę, i nie ani razu mi go nie okazałaś zarzucając mi na samym starcie naszej znajomości chciwość i skąpstwo do tego traktując jak piąte koło u wozu. I o jakim tchórzostwie mówimy? Chyba o zmuszaniu reszty do samobójstwa a mnie do poprowadzenia Was do kanału pełnego szlamu i bogowie jedni wiedzą czego jeszcze w którym najpewniej byśmy się podusili i potopili a przy tym jeszcze z pięć razy zabłądzili. Nie sądzę aby racjonalność była tchórzostwem ale widzę że masz inne standardy.
Anna de Loiret
A skąd ja miałam wiedzieć co jest w tych kanałach? Mieczem cie za bezczelnosć oćwiczyłam i za posądzenie mnie iż bezbronnego zarżnę. Daj mi medyku spokój, już niedługo wrócę do Bretonni i więcej mnie nie ujrzysz. I nie krzycz tak, bo nas stąd wyrzucą.