Cytat:
Igor Striełkow nie zrezygnował ze stanowiska 'ministra' obrony Donieckiej Republiki Ludowej. Odszedł w wyniku szantażu - takie rewelacje opublikowała dziś sympatyzująca z prorosyjskimi separatystami agencja informacyjna Noworosja.
Według doniesień agencji Striełkow został poinformowany przez innych separatystów, że jeśli nie zrezygnuje ze stanowiska i nie wyjedzie z Doniecka, DNR nie otrzyma pomocy wojskowej dla swoich bojówkarzy. Agencja nie podaje, skąd taka pomoc miałaby nadejść i jakie są przyczyny zaszanatażowania Striełkowa.
Przypomnijmy: Igor Striełkow to wyszkolony w Moskwie Rosjanin, pułkownik FSB i dowódca sił zbrojnych separatystów. Jest weteranem wojen na Bałkanach, w Naddniestrzu i Czeczenii. W tym roku pojawił się na Krymie, gdzie wspierał słynne już rosyjskie 'zielone ludziki'. Później zaczął działać na wschodzie Ukrainy.
Kilka dni temu zrezygnował ze stanowiska 'ministra' obrony DNR. Wcześniej agencja Noworosja podała, że został ciężko ranny, jednak te doniesienia zostały szybko zdementowane przez separatystów.
Miejmy nadzieje, że cywile, którzy uciekli do Rosja są podobnie traktowani:
Cytat:
Fascynująca scena w jednym ze szpitali w rosyjskim mieście Donieck na granicy z Ukrainą. Autobus przywiózł do placówki 40 poszkodowanych z Donieckiej Republiki Ludowej' - pisze na swoim Twitterze dziennikarz 'The Economist' Joshua Yaffa.Yaffa dodaje, że na spotkanie separatystom wyszli oficerowie rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa, którzy mieli pewne zastrzeżenia do ich obecności, ale 'dali im do podpisania jakieś papiery' i wysłali na leczenie.
'Wydaje mi się, że przynajmniej częsć z tych separatystów to Ukraińcy. Oficer FSB pokazał mi dokumenty jednego z nich' - relacjonuje w dalszych wpisach Yaffa.
'Szpitale na granicy rosyjsko-ukraińskiej leczą wielu separatystów. Podkreslić jednak należy, że przyjmują też cywilów, którzy zostali przypadkowo ranieni w wymianie ognia' - dodaje.