-
Alianea
W czym się specjalizujesz Thalandilu? Leyla już się określiła, Elenwena to zwiadowczyni potrafiąca odczytać tropy i bezzz... spojrzała na elfkę i się uśmiechnęła, po czym skłamała bez mrugnięcia okiem ze względu za zawarty z Nią rozejm ...zzzbłędnie sztrzelająca z łuku, ja zaś jestem nożowniczką i umiem otwierać najprzeróżniejszego rodzaju zamki. O Tobie zaś praktycznie nic nie wiemy - zagadnęła elfa.
Techniczny:
Nic na siłę, jeśli Sadam nie chce dalej grać, to według mnie nie ma sensu go do tego namawiać.
-
Elenwena
Przykucnęła przy wilku pieszcząc go swymi zręcznymi dłońmi, głaszcząc i drapiąc... Zaśmiała się przy tym radośnie, nie ustając w pieszczotach. Kochany wilczek... Pomyślała, szczęśliwa, że Cień ją tak polubił.
-
Cień...
Położył przednią łapę na jej kolanie gdy elfka go pieściła i głaskała... sam też przysiadł na chwilę... Jego wielki łeb sięgał jej głowy i jak to psowate mają często w zwyczaju powąchał jej twarz gdy byli już tak blisko siebie... Odruchowo polizał ją po ustach i nosie by w końcu odwrócić głowę rozglądając się dookoła.
-
Alianea
A to zołza jedna. Nie dość że spoufala się zanadto z Leylą, to jeszcze próbuje mi ukraść serce Cienia.
-
Elenwena
Położyła dłoń na głowie Cienia i dalej w kuckach, po prostu go pogłaskała delikatnie...
-
Nic niebezpiecznego się nie dzieje lot trwa, a Wy próbujecie dowiedzieć się o sobie czegoś nowego, zawrzeć nowe znajomości lub załagodzić stare waśnie.
-
Leyla
Podeszła do Wietrzki siadając, plecami opierając się o ścianę. Złapała ją i posadziła sobie na kolana próbując rozczesać jej włosy. Czekała czy Elf coś odpowie Alianei, mając nadzieję że wtrąci się do rozmowy. Popatrzyła na Elfkę i wilka...
Cień,
Delikatne ręce Elfki widocznie mu pasowały bo położył się na plecach odsłaniając swój brzuch... czekał na dalsze drapanie i głaskanie odchylając łeb do tył i przymykając oczy...
-
Thalandil
Jestem mistrzem walki dwoma mieczami.... - odparł z uśmiechem bowiem domyślał się co tak naprawdę chciała powiedzieć o umiejętnościach strzeleckich elfki - więc będziemy się dobrze uzupełniać....Jak długo się już znacie?
-
Leyla
Z uśmiechem spojrzała na Elfa... A to tak jak ja. Ino ja... hmmm moje ręce. Leyla nie wiedziała jak ma mu wytłumaczyć czym włada... Pokazała mu swoje ręce... Gdy walczę to zamieniają się w szpony. Wiesz, nie chciałabym by były powody do walki byś nie musiał się przekonywać, ale obawiam się że to jest nieuniknione. Dopóki horrory się panoszą to prędzej czy później zobaczysz je. Elenwena kiedyś spytała się czy mnie to boli.... Popatrzyła na Swoje dłonie i lekko się uśmiechnęła... Boli mnie potem serce gdy ich używam. Przeważnie ktoś po tym traci życie i to mi sprawia ból... No i mam jeszcze Wilka.... To jak by Ci powiedzieć, moja dodatkowa broń, choć wolę go nazywać przyjacielem. Ale to nie tylko on.... Położyła dłoń na ramieniu Wietrzki... Nie znamy się na tyle długo by się sobą znudzić i znamy się na tyle długo by oddać swe życie za drugiego...
Leyla popatrzyła z udawaną dumą w górę... Ale jestem mądra......
-
Thalandil
Są takie osoby które można by znać całą wieczność i wciąż cieszyć się z każdego dnia z nią spędzonego....Tak....,są takie osoby,mam nadzieję że każdemu z Was będzie dane taką spotkać.... - odparł nieco smutniejąc lecz zaraz smutek zastąpiło szczere zainteresowanie - Jak to możliwe że pazury wychodzą z Twych dłoni i nie sprawiają Ci bólu? To jakaś magia? Może Cię to zdziwi ale to na swój sposób intrygujące, dla kogoś kto dziesiątki lat spędził na nauce sztuki walki.... - i dodał zupełnie zmieniając temat,bowiem poprzedni przywoływał pewne dość bolesne wspomnienia,wspomnienia które towarzyszyły mu już od bardzo dawna,wspomnienia których nie chciał by za nic w świecie wyrzucić ze swej głowy....