Skoro jest to traktowane oddzielnie, to czy można być filojudaistą będąc jednocześnie antysemitą?:hmm:
Wersja do druku
@PaskudnyPludrak
Nie ma nic demonicznego, nic złego w antyjudaizmie. Współcześni centrolewicowi i lewicowi Żydzi bywają nieprawdopodobnie zajadłymi "antyjudaistami" - wg nich, ta "archaiczna" cywilizacja sakralna oparta o tożsamość religijną ma się nijak do wyzwań współczesnego państwa żydowskiego, sekty żydowskie zakonserwowały świat wyjęty z nieistniejącej od dawna rzeczywistości.
Antyjudaizm był/jest naturalną reakcja dominujących cywilizacji na reprezentowane przez religijnych Żydów obecność egzotycznego, sprzecznego zestawu wartości. Taki konflikt zasad cywilizacyjnych jest nieunikniony. Cywilizacje sakralne nie ograniczają się do pielęgnowania praktyk religijnych na poziomie autonomii kulturowej, ale wkraczają na poziom instytucjonalny. Tradycyjna cywilizacja żydowska ciążyła ku totalitarnemu narzucaniu całej społeczności religijnych wartości na poziom prawodawczy.
Nie tylko lewicowi i centrolewicowi, również prawicowi(jak np rządzący obecnie Izraelem) pozostają w konflikcie z ortodoksami i ultraortodoksami, choć zdarza się z nimi dogadywać. Generalnie Syjonizm był i jest krytyczny wobec Judaizmu, mimo, że wykształcił się nurt religijny(dziś reprezentowany głównie przez fanatycznych osadników z Zachodniego Brzegu). Polemizowałbym jednak, czy to jest to samo co klasyczny chrześcijański,średniowieczny i późniejszy antyjudaizm panujący w Europie, Syjoniści mimo wszystko nigdy nie byli wrodzy religijnym Żydom, nie prześladowali ich itd a w samym Izraelu Ortodoksi i Ultraortodoksi w wielu kwestiach są grupą wręcz uprzywilejowaną, niezależnie, czy rządzi prawica czy lewica.
Przed wrześniowymi wyborami w Izraelu Jaakow Litzman( https://www.youtube.com/watch?v=XE6orEmwBso z jednej z religijnych partii mającej ~6% poparcia - łącznie partie religijne mają ~20%) wręcz nazwał antysemitą jednego z liderów najsilniejszej koalicji w Izraelu Jaira Lapida(~26% poparcia). Liebermann(7%) jest podobnie widziany. Więc ten antyjudaizm jest różnie widziany przez samych zainteresowanych :) Religijni Żydzi do dzisiaj wypominają i nie chcą współpracy z Netanjahu, dlatego że w jego rządzie ministrem finansów był Lapid, który próbował ukrócić przywileje fiskalne religijnych Żydów. Zdaje się, że Netajahu próbował sklecić koalicje z jednym ze środowisk religijnych, ale te niesnaski z przeszłosci dają o sobie znać.
Izraelski paradoks. Z jednej strony religijni Żydzi zapewniają Izraelowi(czyt. postulowanemu przez Netanjahu syjonistycznemu "państwu żydowskiemu") przyszłość, tj. znakomitą demografię, z drugiej według laickich Żydów nie są dostatecznie produktywni i nie dają dostatecznie wiele Izraelowi. Ale kogo będzie przybywać? Bo chyba nie coraz bardziej antynatalistycznych(na wzór zachodni) laicków Żydów.
Może nam też by się przydała taka - instytucjonalnie uprzywilejowana - mniejszość ortodoksyjnie religijna, zapewniająca spokojną demografię ;)
Ciekawa rozmowa: https://www.youtube.com/watch?v=_3ziB8YTD8k
Polecam wszystkim gloryfikującym postępowanie naszych "starszych w wierze braci" książkę Sacka Johna pt. "Oko za oko"
"Oko za oko" to wstrząsająca relacja o wypadkach mających miejsce po zakończeniu drugiej wojny światowej na Śląsku. Autor opisuje historię życia Loli, Żydówki - więźniarki obozu w Oświęcimiu, która po wyzwoleniu zostaje komendantem więzienia w Gliwicach, Pinka - jej towarzysza dzieciństwa, który został naczelnikiem UB na obszar Śląska, oraz Szlomo - komendanta obozu dla Niemców w Świętochłowicach.
Autor stara się odpowiedzieć na pytanie co popychało ludzi, którzy przeszli tak niewyobrażalne cierpienia do dokonania zwrotu i zadawania takich samych cierpień innym. Sprawa żydowskiego udziału w tych wydarzeniach jest kontrowersyjna, ale jest to pierwsza publikacja na ten temat. Aby opisać tę historię John Sack poświęcił siedem lat na zbieranie materiałów w Polsce, Niemczech i Stanach Zjednoczonych.
Polecam tym bardziej, że nie napisał jej polski antysemita, co można by zarzucać gdyby autorem był Polak.
Proste wytłumaczenie, to chęć dowartościowania się, pokazania innym po okresie bycia sprowadzonym do poziomu bydła. Psychologiczne odchylenie wahadła w drugą stronę.
Na jakiekolwiek specjalne traktowanie Żydów nigdy nie będzie zgody. Dlatego nie toleruje żadnego polowania na czarownice w postaci szukania antysemityzmu. W ogóle to pojęcie na poziomie poznawczym to czysty bełkot. Sprowadzenie krytyki żydowskości do rasizmu to demagogia. W Polsce gardzi się rosyjskością, ale nie ma to wydźwięku rasowego, w przypadku Żydów bardzo często jest podobnie. Nie ma nic złego w tym, że komuś nie podoba się niemieckość, rosyjskość czy żydowskość.
Czytałem tę książkę już jakiś czas temu, bardzo dobra. Warto dodać, że autor sam jest Żydem.
Dokładnie, stąd tak wielu Żydów w komunistycznym aparacie bezpieczeństwa. Dlatego też już przed wojną generalnie komunizm wydawał się sporej części Żydów atrakcyjny, bo w przeciwieństwie do rosnących w siłę nacjonalizmów nie wykluczał ich.
Najlepszym sposobem by zatrzeć uprzedzenia wobec jakiejkolwiek wspólnoty narodowej, to dobrze ją poznać. Jak poznamy kulturę żydowską, życie w Izraelu, politykę, to od razu znikną nam sprzed oczu wyobrażenia, którymi sami siebie karmimy. Wzajemna wrogość(z jaką mamy do czynienia między niektórymi Polakami i niektórymi Żydami) najczęściej bierze się z nieporozumień, a te z braku kontaktu, z nieznajomości, niewiedzy, izolacji. To jest notabene ostateczna odpowiedź, przyczyna tzw. problemu antysemityzmu w przeszłości(dzisiaj Żydzi są mocno zlaicyzowani i wykorzenieni ze swojej sakralnej cywilizacji) Żydzi żyli w dobrowolnej izolacji(w ten sposób pielęgnowali swoją tożsamość). Rosło wzajemne demonizowanie w skutek zastępowani wiedzy o sobie(trudnej do zdobycia zważywszy na izolacje) wyobrażeniami.
Piszę o tym tutaj już od jakiegoś czasu, ale niektórzy nadal wolą karmić się mitami rodem z "Protokołów mędrców Syjonu". Żeby być sprawiedliwym, to również wielu Żydów, czy to w Izraelu czy w diasporze karmi się mitami o polskim żydożerstwie itp
Niektórym się wydaję, że w Izraelu Polska i Polacy, to temat nr1, jakby wszyscy sobie zaplątali tym głowę, tymczasem jest to naprawdę temat dalekoplanowy. Owszem jak była afera o ustawę IPN, to chwilowo Polska przebiła się na pierwsze strony gazet, ale tylko chwilowo.