Oj uważaj, żeby jutro nie zaczęła się za Tobą rozglądać jakaś 30 lub 40-latka :twisted:Cytat:
Zamieszczone przez Piłsudczyk
Wersja do druku
Oj uważaj, żeby jutro nie zaczęła się za Tobą rozglądać jakaś 30 lub 40-latka :twisted:Cytat:
Zamieszczone przez Piłsudczyk
Volomir późnym wieczorem jeszcze naskrobię o co mi chodzi.Cytat:
Cytuj:
I jeszcze jedno dla tych którzy mają partnerki, to naukowe badania wykazały dwie przyczyny zdrady, po jednej dla meżczyzny i dla kobiety. Ponoć przyczyny te stanowią 90% powodów zdrady lub rozpadu związku. Jeżeli ktoś jest zainteresowany to mogę opisać o co dokładnie chodzi.
Ja czytalem, ze najczestrza przyczyna rozpadu zwiazkow jest pogarda i brak szacunku. O to chodzi?
To teraz przeczytaj jeszcze raz co napisałem i sprawdź, czy aby nie wpasowujesz się idealnie w profil :)Cytat:
Dokladnie! W licku mialem w klasie ok 20 dzieczyn, przy 8 chopakach. Z moja przyszla zona znamy sie od pierwsze klasy tegoz liceum;) Z klasy of kors. Ba, siedziala za mna w lawce i nigdy nie zwracalismy na siebie uwagi. Tzn, dopierdalalismy sobie generalnie przez 2.5 roku;) a potem jakos tak sie zlozylo, tu i tam i jestesmy 2.5 roku razem. Takze dbajcie o higiene chlopaki bo nie wiadomo kiedy wam sie milosc zjawi;)
Jak myślisz, dlaczego akurat zakochałeś się w tej osobie, którą poznałeś bardzo dobrze dzięki 2,5 letniej ławkowej znajomości ? Dlaczego to nie koleżanka z innej ławki nie okazała się tą jedyną ? Tak naprawdę w wielu dziewczynach można się zakochać i o wielu można powiedzieć 'to ta jedyna'. Tylko, że zastanówcie się sami panowie, ile tak naprawdę dziewczyn poznaliście bardzo, bardzo dokładnie.
Co do jednego się zgodzę - to zawsze chwyta w chwili, w której najmniej się tego spodziewasz :)Cytat:
Zupełnie się z tobą nie zgodze Witia, liczba poznanych dziewczyn nie ma tu nic do rzeczy, można znać całe mnóstwo dziewczyn i nigdy nie poznać tej prawdziwej miłości. Mówię że swojego doświadczenia, gdy chodziłem do szkoły średniej to znałem całe mnóstwo dziewczyn, przeżyłem swoją pierwszą miłość i dziś mogę stwierdzić że to jakaś totalna żenada była z mojej i jej strony :lol: Później w czasie studiów miałem już trochę mniej kontaktów z dziewczynami, i nagle zjawiła się ta jedyna, wogóle jej nie znałem, to było jak bym dostał obuchem w łeb, już pierwszego dnia po pierwszej rozmowie byłem pewien że to jest to i dziś po upływie blisko dwóch lat moge stwierdzić że to jest to. W miłości najlepsze jest to że może cię dosiegnąć gdy zupełnie się tego nie spodziewasz.
w tym co napisal Volomirus cos jest. mialem podobnie aczkolwiek nie z tak sczesliwym happy endem. kto sie czubi ten sie lubie nie jest z palca wyssane. to ile sie pozna dziewczyn albo ile si enie pozna nei ma nic do rzeczy- szansa jest 50/50,bo mozna znac ich miliard (jak np ja=p ) a byc free rifflemanem, badz mozna nie rmiec miliarda ( jak wielu moich znajomych ) a miec ta jedna jak bodajze Pinotchet napisal. ja osobiscie raz pewnien przezylem cos w rodzaju zawodu i powiem ze to sie strasznie odbilo na mojej psychice=p boje sie tego co kiedys kumpel mi powidzial ze ta "nie doszla licealna milosc" nie przestanie mnie nekac przez czas bardoz dlugi - tudziez nigdy nie przestanie... -.-' poznawanie dizewczyn bardzo bardoz dokladnie ( jesli ona chce byc poznana ) oczywiscie bardzo zwieksza szanse na to by "cos" zaistnialo. jesli do tego dojdize opinia otoczka poglady mena ( pozytywnie odebrane) to cud miod i orzeszki. nie wiem jak to jest- moze bede zmuszony to poprawic jak juz sie kiedys odnajde ze tak powiem =p ale sadze ze poznawanie dokladne wielu dizewczyn nie ma sensu- przygotowywanie sobie takiego gruntu do niczego nie prowadzi jak do rozdwojenia jazni ze tak powiem- albo wszystkie albo nic sory wsyzstkie? nie da rady.... powiecie ze im wiecej poznacie z tym wiekszego grona bediz emozna wybrac jesli pozna sie 30 dziewczyn i wypanda na 3 z czego 2 na 4 i jednana 4+ zirytujecie reszte=p wybierzesz jedna na +4 ale co wtedy z twoimi staraniami i tym wsyzstkim gdy bez poznawania zobaczysz kobiete na 6. zobaczysz kobiete i sie w niej zakochasz a nie ja wybierzesz, czy sie przyzwyczaisz. troche chamskie jak po 2 miesiacach ta czworeczke plus rzucisz i zaczniesz padac do nog szostce.... recept i scenariuszy jest tyle ile ludzi. kazdy ma inaczej niektorzy tylko podobnie=p
Mam wrażenie, że niedługo powstanie Biblia TW jak znaleźć czy jak wybrać towarzyszkę.
Panowie to jest o wiele rostrze i przyjemniejsze : ). Po przeczytaniu postów odniosłem wrażenie, że podchodzicie do tego jak do zdobycia kolejnej prowincji, a wybór uzależniacie od walorów strategiczno gospodarczych.
Oczywiście wybranka musi mieć walory, ale ostateczny wybór przyjdzie sam! Po prostu zaiskrzy bardziej lub mniej. I nawet wady, które były nie do przejścia u innych kobiet staną się nagle nie istotne! Czy się ma czy się nie ma kobiety są plusy i minusy! Mossin widzi wolność i niezależność (i ma rację), bo mając towarzyszkę musimy już myśleć o potrzebach 2 osób a nie 1, a potrzeby mogą być różne w danej chwili! Wtedy rozwiązanie się nazywa kompromisem. Kompromis nie znaczy, że obie strony są zadowolone :P po prostu jedna strona ma lepsze argumenty :lol:
Mając jednak towarzyszkę i obowiązku z tego tytułu, człowiek ma poczucie bliskości, ciepła no i uciechy cielesne : ). Ale już nie może robić wszystko, na co ma ochote! Musi jechać na obiadek do rodziców wybranki, nie może się włóczyć z kolegami od rana do wieczora, czy cały swój wolny czas spędzać przy kompie : (.
Osobiście mam towarzyszkę i by najmniej nie pierwszą, choć jestem typem samotnika, to jednak wolę być w związku!
Cytat:
Zamieszczone przez Gajush
Hehe no to prawda ale często można pogodzić przyjemne z pożytecznym. U mnie np to wygląda tak:
Dziewczyna przychodzi ja wyciągam jakieś ciastka siadam koło niej. Ona bierze sie za wyszywanie a ja gram w Barbariana :P
Spędzamy razem czas rozmawiamy potrafimy znaleźć troszkę czasu na czułości i to generalnie mi sie podoba. Nie lubię jak pary siedzą i np non stop się migdalą całują przy nas czy wybitnie okazują sobie uczucia .
A co Wy o czymś takim myślicie?
masz zajefajna dziweczyne=] ale uwazaj- kumpel robil podobnie i dlugo to nei trwalo...
Myslimy, ze to nudne:P Jak dla mnie sprawa wyglada jasno. Widujemy sie co jakis czas wiec chcemy to jak najlepiej wykorzystac. Nie bedziemy marnowac go na zajecia, ktore mozemy robic sami. Sorry Mopek, ale dla mnie to jest dziwne :mrgreen: Spotykamy na pare godzin to mamy czas dla siebie, na rozmowe od czasu do czasu spacerujemy sobie po miescie, idziemy do restauracji, do baru, ogladamy film. Ale przede wszystkim jestesmy razem i wykorzystujemy czas by spedzic go wspolnie, a nie razem a jednak osobno. Nie mowie, ze ciagle sa to jakeis czulsoci! Tylko, ze mozemy ze soba siedziec i rozmawiac, mozemy siedziec i ogladac VIVE ( :mrgreen: ) ale wszystko odbywa sie w milej atmosferze i nie oddzielnie. Moja wybranka obrazila by sie na mnie jakbym sobie gral, kiedy ona mnie odwiedza i wcale sie jej nie dziwie;)Cytat:
Hehe no to prawda ale często można pogodzić przyjemne z pożytecznym. U mnie np to wygląda tak:
Dziewczyna przychodzi ja wyciągam jakieś ciastka siadam koło niej. Ona bierze sie za wyszywanie a ja gram w Barbariana
Spędzamy razem czas rozmawiamy potrafimy znaleźć troszkę czasu na czułości i to generalnie mi sie podoba. Nie lubię jak pary siedzą i np non stop się migdalą całują przy nas czy wybitnie okazują sobie uczucia .
A co Wy o czymś takim myślicie?
Inaczej sie sprawa ma gdy jest rok akademicki bo mieszkamy wtedy razem. Tak wiec musi byc czas na to, zeby isc na uczelnie, pouczyc sie i generalnie czas tak calkowiecie dla siebie mamy dopiero wieczorem, a i to nie zawsze. No ale inaczej wyglada sprawa z codziennymi obowiazkami. Gotujemy razem, sprzatamy razem itd. Wtedy takie cos ma sens. Gdy jestesmy zdala od siebie, to uwazam, ze nie ma sensu.
no to wlasnie trzeba roroznic - jesli ona siedzi non stop ze swoim wybrankiem - moze mu sie to troch enudzuac=p wiem z doswiadczenia( nie swojego) rowniez=p jesli zas co jakis czas ie widuja to chyba oczysiscoscia jest by postepowac jak Volomirus napisal 8-)
no ale widzisz, my widujemy sie codziennie i wiadomo też idziemy na miasto do lokalu, czy ja powiedziałem, że za każdym razem jak jest u mnie tak sprawa wygląda?
Wiesz dla mnie Twoje zdanie może być śmieszne. My potrafimy czas podzielić tak aby być razem jednocześnie zdziałać coś pożytecznego. Wy siedzicie i rozmawiacie. My robimy to samo tylko, że w tym czasie i ona coś robi i ja wiec nie rozumiem o co Ci chodzi ;)
Piszesz, że siedzicie razem oglądacie vive. Przeczytaj co napisałeś bo na początku mówisz, że to nudne a za chwile piszesz, że sam robisz coś podobnego :P