Zamieszczone przez
EliminatorT
Szkoda ,że większość panów tutaj, myśli że jak się żołnierza przeszkoli to będzie maszyną do zabijania. Dzisiaj ilość ludzi dotkniętych chorobami psychicznymi po misji w Afganistanie jest porażająca. Mój przyjaciel nie jest w stanie dziś wyraźnie mówić i jąka się, bo 20 metrów od niego wybuchła mina przeciwpiechotna. Dodam, że nikt wtedy nie zgniął a jednak uraz został.
Pamiętajmy, że pomiędzy średniowieczem a nowożytnością, dochodzi do znacznych zmian w ludzkiej psychice. Ludzie przestają fanatycznie wręcz wierzyć w boga, toteż wzrasta strach przed śmiercią i wartość życia ludzkiego. To ma znaczenie.
Człowiek mający zabić innego człowieka ma z tym poważne problemy, nawet podczas wojny secesyjnej, znajdowano muszkiety z załadowanymi 20 ładunkami! Bali się strzelać do człowieka. I to jest normalne
Kolejny czynnik. Szarżująca kawaleria lub bezpośredni ostrzał z dział i muszkietów, krzyk umierających i rannych - słowem sytuacja zagrożenia życia, wywoływała ogromne drżenie rąk. Jak taki człowiek byłby w stanie sobie przycelować to ja nie wiem i podziwiam ludzi ,którzy to potrafią.
Przy okazji, nie twierdzę, że każdemu się"to działo", ale ludzie niejednokrotnie wyrwani od pługa w chociażby epoce Napoleońskiej , faktycznie strzelali w niebo. Jednak, po jakimś czasie, ludzie obojętnieli na to. Z salwy na salwę, celność wzrastała. Nawet Polscy lanjserzy w 39tym dawali popalić Niemcom bez wsparcia czołgów lub samolotów.